Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Protektor, reż. Boaz Yakin (recenzja)

Tak jak się mówi o nowym Bondzie, tak samo można mówić o nowym Stathamie. To aktor tak wyspecjalizowany w rolach twardzieli strzelających, biegających i okładających przeciwników kopniakami , że trudno wyobrazić go sobie w innych filmach.
Protektor, reż. Boaz Yakin (recenzja)
Protektor, reż. Boaz Yakin (Materiały prasowe)
W \"Protektorze\" gra byłego policjanta Luke\'a Wrighta, przegranego i planującego samobójstwo. Jego życie nabiera sensu kiedy staje w obronie dziewczynki ściganej przez rosyjskich gangsterów i chińską Triadę. Dziecko zna tajemnicę wartą fortunę. Dla niej i dla Wrighta rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna przygoda. Być może \"Protektor\" jest nieco lepszy niż ostatnie filmy z udziałem Stathama. Jednak oglądanie tego obrazu jest nużące, a to śmiertelny grzech w kinie rozrywkowym. W \"Protektorze\" nie ma krzty oryginalności - każdy pościg, kopaninę czy strzelaninę widzieliśmy już w lepszym wykonaniu. Choćby w szalonej, autoironicznej i bezpretensjonalnej \"Adrenalinie\" z rzeczonym Stathamem w roli głównej. Ostatecznie \"Protektora\" można pewnie przełknąć popijając sporą ilością piwa w towarzystwie kumpli. W innym przypadku drzemka podczas projekcji murowana. \"Protektor\" ukazał się w Polsce na DVD

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama