Wypadek na \"strzelnicy\". Prokuratura: Szkolenie mógł organizować policjant

To nowe wiadomości w sprawie sobotniego wypadku w Kępie Wały (gm. Borzechów). W kopali piachu strzelanie trenowała 20-osobowa grupa z Ligi Obrony Kraju. Tuż obok 54-letni mężczyzna jechał ciągnikiem. Został postrzelony . Ma uraz rdzenia kręgowego. Sprawą zajęła się prokuratura.

– Jednym z podejrzanych może być policjant, który z nami współpracuje – mówi Mirosław Węcławski, zastępca prokuratora rejonowego w Kraśniku. – Wszystko wskazuje na to, że był jednym z współorganizatorów szkolenia. To czynny oficer policji z Bełżyc, który wykonuje czynności procesowe pod nadzorem naszej prokuratury.

Żeby uniknąć podejrzeń o kumoterstwo, śledczy z Kraśnika dziś zwrócą się do Prokuratury Okręgowej w Lublinie o przekazanie sprawy innej jednostce. Postępowanie dotyczy nie tylko postrzelenia rolnika. Trzeba sprawdzić, czy osoby używające w sobotę broń miały na to pozwolenie. I czy miejsce, w którym szkolenie się odbywało, było prawidłowe.

Wszystko wskazuje na to, że nie. – Trudno nazwać to strzelnicą. Taki obiekt musi spełnić szereg warunków, przede wszystkim bezpieczeństwa. Musi być dopuszczony do takiego użytkowania – mówi Węcławski. Kopalnia w Kępie Wały nie spełnia żadnego z tych warunków.

Tymczasem, jak ujawniliśmy wczoraj, w czerwcu odbyły się tam zawody strzeleckie o Puchar Burmistrza Bełżyc. Imprezę dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów zorganizowali burmistrz Ryszard Góra i Klub Żołnierzy Rezerwy LOK \"Rykoszet” (jego szefem jest Janusz Watras, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Lublinie z/s w Bełżycach), organizator także sobotniego szkolenia. W czerwcu dzieci rzucały ćwiczebnym granatem, potem strzelały z karabinów kbks.

– To nie jest dla mnie zaskoczenie – mówi prokurator Węcławski. – Z zebranych do tej pory materiałów wynika, że feralnego dnia (w sobotę – red.) strzelały dzieci dorosłych uczestników szkolenia.

Tym faktem, a także czerwcowymi zawodami, śledczy również się zajmą.