Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Orlęta II - Dwernicki 5:0, Grom - LZS Dobryń 3:1

Pięć spotkań 12 kolejki zostało odwołanych z powodu złego stanu boisk
Orlęta II - Dwernicki 5:0, Grom - LZS Dobryń 3:1
Piłkarze Gromu Kąkolewnica (koszulki w pasy) wygrali wczoraj z LZS Dobryń (ZENON MATEJEK )
Dwernicki Stoczek Łukowski nie miał wczoraj szczęścia. Podopieczni trenera Zbigniewa Drosio dostali ostre lanie do beniaminka z Radzynia Podlaskiego. – Tak się ten mecz ułożył, że wróciliśmy do domu z bagażem aż pięciu goli – mówi szkoleniowiec Dwernickiego. Gospodarze objęli prowadzenie w pierwszej części. – Pierwszy stracony gol spokojnie możemy zapisać na konto naszego bramkarza Michał Dynka, który tak fatalnie wypiąstkował piłkę, że trafiła ona prosto do zawodnika Orląt – relacjonuje trener Drosio. Goście mogli doprowadzić do remisu. Prezent od losu otrzymał Maciej Miszta. Napastnik Dwernickiego znalazł się sam na sam przed bramkarzem rezerw Orląt i mógł pytać go, w który róg życzy sobie, aby oddać strzał. Zawodnik przyjezdnych wybrał najgorszy wariant – trafił prosto w ręce golkipera. Mecz rozegrano na bocznym boisku. – Jak na zimowe warunki, to stan murawy był bardzo dobry. Naszej przegranej nie możemy zrzucić na warunki atmosferyczne i boisko – tłumaczy opiekun Dwernickiego. I dodaje: – Druga stracona bramka to wina naszej obrony, trzecia była wynikiem błędów w kryciu, a czwarta znowu obciąża konto naszego bramkarza. Przez pierwszy kwadrans drugiej odsłony przeważał Dwernicki. Najlepszą okazję goście mieli po strzale Mateusza Lisiewicza. Piłkę zmierzającą do bramki po jego strzale wybił obrońca miejscowych. – Czasami zdarza się taki mecz, jak ten z Orlętami. Nic na to nie poradzimy, chociaż uważam, że przegraliśmy za wysoko – podsumował trener Drosio. – Wykorzystaliśmy to, co mieliśmy – mówi grający szkoleniowiec gospodarzy Daniel Syta. – Mecz, szczególnie w pierwszej połowie był bardzo wyrównany. Orlęta II zawdzięczają czyste konto swojemu młodemu bramkarzowi. – 17-letni Alan Dąbkowski dwukrotnie ratował nas od utraty bramki. Byliśmy lepsi, choć Dwernickiemu należały się jeden, dwa gole – stwierdził trener zespołu z Radzynia Podlaskiego. Orlęta II Radzyń Podlaski – Dwernicki Stoczek Łukowski 5:0 (1:0) Bramki: Mirończuk (23), Koczkodaj (71, 75), Rycaj (82, 90+2). Orlęta II: Dąbkowski – Dymek (55 Cegłowski), Sosnowski (60 Mitura), Gmur, Soćko, Świeciński (46 Leszkiewicz), Mirończuk, Pliszka (78 D. Syta), Rycaj, Koczkodaj, Wołek. Dwernicki: Dynek – Wiśniewki, Lisiewicz, Moreń, Ł. Kowalski, B. Kowalski, D. Kot (60 Dawidek), S. Kot (70 Soszka), Kozieł, Kajka, Miszta (75 Staniszewski). W pierwszej połowie więcej z gry miał LZS Dobryń, który swoją przewagę udokumentował strzeleniem gola. Po przerwie obudzili się gospodarze. Z pomocą przyszedł im pomocnik przyjezdnych Łukasz Demczuk, który strzelił bramkę samobójczą. – Stracony gol uskrzydlił naszych przeciwników – przyznaje Wiesław Rzymowski, kierownik LZS. – Wygraliśmy szczęśliwe. Warunki do gry były trudne, piłka często zatrzymywała się w wodzie, ale z korzyścią dla nas – stwierdził Jarosław Kalenik, kierownik Gromu. Grom Kąkolewnica – LZS Dobryń 3:1 (0:1) Bramki: Demczuk (50 samobójcza ), Krasuski (67), Głowniak (90) – Stecz (10). Grom: Sokołowski – Jędruchniewicz, Kosel, Szcześniak, Sokół, Chromik, Borkowski, Kwaśniewski (55 Śmieciuch), Krasuski, Muszyński (80 Lecyk), Głowniak. Dobryń: T. Andrzejuk – Płandowski, Demczuk, Forsztek, R. Andrzejuk, Wiraszka, B. Samsoniuk, D. Samsoniuk, K. Rybaczuk, Dmitruk, Stecz (60 G. Rudowski).

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama