Reklama
Janowianka – Orion 5:2, Włodawianka – Ruch 3:0
Takich emocji kibice w Janowie Lubelskim nie przeżywali już dawno. Ich zespół zafundował im wczoraj nie lada dreszczowiec. Po pierwszej połowie przegrywał 1:2, by po przerwie zdobyć aż cztery gole, nie tracąc przy tym żadnego.
- 04.11.2012 20:05

– W pierwszej połowie zagraliśmy fatalnie – przyznaje Andrzej Wachowicz, trener Janowianki. – Na szczęście do drugiej podeszliśmy już inaczej i są tego efekty. Przede wszystkim wytrzymaliśmy to spotkanie fizycznie do samego końca. Dobrą zmianę dał też Piotrek Chmiel, który pociągnął zespół do przodu – dodaje.
Dodatkowe powody do radości miał po tym meczu Sebastian Brytan, który mimo świetnych okazji w ostatnich meczach nie mógł trafić do siatki. Wczoraj nie wykorzystał nawet rzutu karnego w 89 min, ale na szczęście szybko pospieszył z celną dobitką.
– Wszyscy chcieliśmy żeby Sebastian się odblokował dlatego podszedł do tego karnego. Wcześniej też cały zespół pracował na dobre sytuacje dla niego, ale jakoś nie potrafił ich wykorzystać. Mam nadzieję, że teraz będzie mu już łatwiej – podkreśla Wachowicz.
Janowianka Janów Lubelski – Orion Niedrzwica Duża 5:2 (1:2)
Bramki: T. Sadowski (41), Kaproń (55), Gąbka (76), Chmiel (83), Brytan (89) – Ł. Młynarski (22), Żarnowski (45).
Janowianka: Jacek Duda – P. Sadowski, Sobótka, Kurzyna, Góra, Kaproń (82 Jakiemczuk), T. Sadowski, Gąbka, Szczecki, Brytan (88 Jarosław Duda), Piecyk (57 Chmiel).
Orion: Jaśkowiak – Szłapa (71 Cielma), Cioch, Zych, Filutowski (83 Wierzchowski), Rzędzicki, Żarnowski, M. Młynarski, Ł. Młynarski, Bielak, Drzymała (78 Zaręba).
Żółte kartki: P. Sadowski, Brytan (J) – Zych, Cioch, Szłapa, Ł. Młynarski (O). Sędziował: Marek Mirosław (Lublin).
Widzów: 100.
Piłkarze Włodawianki odnieśli wczoraj ważne zwycięstwo nad Ruchem Ryki. Wynik wskazuje na dosyć gładką przeprawę gospodarzy i tak rzeczywiście było.
– Dobrze zaczęliśmy ten mecz, ale dwa indywidualne błędy, po których napastnik Włodawianki wyszedł sam na sam z naszym bramkarzem i trafił ustawiły to spotkanie – uważa Paweł Warda, trener Ruchu. – Nie potrafiliśmy już potem się podnieść. Byliśmy też osłabieni personalnie, ale to nas nie usprawiedliwia – dodaje.
Tymczasem po ostatnich niepowodzeniach los uśmiechnął się wreszcie do zespołu z Włodawy. Bohaterem gospodarzy był Grzegorz Bornus, który w ciągu dziewięciu minut pierwszej połowy zdobył dwa gole i wybił Ruchowi futbol z głowy.
– A gdyby miał lepszą nogę i głowę to strzeliłby z pięć bramek. No, ale cieszymy się z tego, co jest – mówi Marek Drob, trener Włodawianki.
Włodawianka Włodawa – Ruch Ryki 3:0 (2:0)
Bramki: Bornus (17, 26), Musz (64).
Włodawianka: Polak – Nielipiuk, Pruszkowski, Żakowski, Kruk, Kuczyński, Smolik (70 Bartnik), Chaciówka, Musz, Bornus (80 Chełmicki), Kępiński (70 Mikulski).
Ruch: Troshupa – Majek, Prządka, Stolarek, Mateńka, Grykałowski, Starosz (55 Cieślak), Mądry, Chachuła (75 Sadura), Kępka, Sikora.
Żółte kartki: Starosz, Stolarek (R). Sędziował: Daniel Osiński (Lublin). Widzów: 300.
Reklama













Komentarze