Opolanin – GKS II Bogdanka 3:1, Sparta – Roztocze 0:1
Piłkarze Opolanina wreszcie mogą mieć powody do zadowolenia. Po serii remisów beniaminek sięgnął po komplet punktów w meczu z rezerwami Bogdanki.
- 04.11.2012 20:14

Po pierwszej połowie było jednak tylko 1:1 i kibice z Opola Lubelskiego już zastanawiali się, czy ich zespół po raz dziewiąty w tym sezonie zakończy swoje spotkanie remisem.
Na szczęście dla nich, w drugiej części meczu gospodarze włączyli piąty bieg i po golach Rafała Raka i Grzegorza Olchawskiego wygrali ostatecznie 3:1.
– Wreszcie zagraliśmy skutecznie, choć nie do końca, bo mieliśmy jeszcze ze trzy stuprocentowe okazje, których nie wykorzystaliśmy – opowiada Michał Kuś, trener Opolanina. – Na szczęście strzeliliśmy też trzy bramki. Gdybyśmy tak robili w poprzednich meczach to teraz mielibyśmy o wiele więcej punktów – dodaje.
Ułatwieniem dla gospodarzy było ustawienie spotkania o tej samej porze, w której grał pierwszy zespół Bogdanki. Trener Tomasz Hermann nie mógł więc skorzystać z kilku zawodników szerokiej kadry I-ligowca. – To już nasz taki stały problem na wyjazdach – przyznaje szkoleniowiec łęcznian.
– Dziwię się trochę naszym rywalom, bo chyba dla kibiców lepiej byłoby żeby zobaczyli w akcji zawodników z I ligi niż juniorów, którzy nawet nie łapią się w składach swoich drużyn – dodaje.
Co na to gospodarze? – Najważniejsze są punkty, a my nie mamy ich teraz za wiele, więc okazję do gry z pierwszoligowcami trzeba odłożyć na kiedy indziej – odpowiada trener Kuś.
O tym jaką kadrą dysponowała Bogdanka w tym meczu świadczy fakt, że na środku pomocy zagrał… bramkarz Marek Kowalik. – Nie dotrwał do końca, bo zabrakło mu sił, ale i tak był najlepszy na boisku – komentuje Hermann.
Opolanin Opole Lubelski – GKS II Bogdanka 3:1 (1:1)
Bramki: Rak (22, 60), Olchawski (65) – Dubicki (15).
Opolanin: Jakóbczyk – Turski (46 Górski), Górniak, Gołębiowski, Bąk, Sawicki (69 Nowak), Dajos, Olchawski (85 Kawałek), Fliszkiewicz, Sak, Rak (89 Wilczopolski).
GKS II: Budzyński – Sowa (60 Chwedczuk), Klajda, Majewski, Bujak, Rembiesa (65 Sikora), J. Tymosiak, Kowalik (85 Markiewicz), Wiązowski, Dubicki, Mandrysz.
Żółta kartka: Sak (O). Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin). Widzów: 200.
Piłkarze Roztocza sprawili sporą niespodziankę pokonując faworyzowaną Spartę, i to na jej boisku. Jedyną bramkę w tym meczu strzelił w 72 min Piotr Michoński.
– Ale duża w tym zasługa Tomasza Albingiera, który wymanewrował aż trzech zawodników gospodarzy i wyłożył piłkę na piąty metr. Michońskiemu wystarczyło tylko dołożyć nogę – mówi Zbigniew Ulanowski, trener Roztocza.
Po tej porażce zespół Zbigniewa Wójcika spadł z trzeciego na piąte miejsce w tabeli. – Gorzej to już chyba nie mogliśmy zagrać – komentuje Stanisław Kiejda, wiceprezes Sparty.
– Brakowało nam polotu, woli walki, ambicji. Zawodnicy przeszli obok meczu. Nie wiem skąd ten marazm. Może ta przerwa tak na nich wpłynęła? – zastanawia się Kiejda.
Gospodarze rzeczywiście nie prezentowali się w tym meczu najlepiej. Nie mieli nawet jednej dobrej okazji do strzelenia bramki. – Oddaliśmy tylko jakieś 3-4 strzały na bramkę Roztocza, ale nie stanowiły one zagrożenia i nie sprawiły problemu Andrzejowi Zdunkowi – przyznaje wiceprezes Sparty.
W środę zespół z Rejowca Fabrycznego będzie miał okazję do rehabilitacji, bo w zaległym meczu zmierzy się na wyjeździe z Orionem Niedrzwica Duża (godz. 13).
Sparta Rejowiec Fabryczny – Roztocze Szczebrzeszyn 0:1 (0:0)
Bramka: Michoński (72).
Sparta: Porzyc – Krasnowski, Pawelec, A. Rutkowski, K. Rutkowski (76 Sawicki), Bodys, Ziętek (46 K. Kiejda), Ostrowski (46 Głowacki), Świr (59 Chybiak), Ł. Kiejda, Ziarkowski.
Roztocze: Zdunek – Sawic, Michoński, Paweł Lipiec, Mazur, Misiarz, Brodalski, Duda (80 Wróbel), Albingier (88 Szyduk), Waga, Piotr Lipiec.
Żółta kartka: Sawic (R). Sędziował: Sebastian Ignaciuk (Biała Podlaska). Widzów: 100.
Reklama













Komentarze