Kłopoty finansowe KMŻ Lublin
Niektórzy zawodnicy lubelskiego klubu wciąż nie dostali pieniędzy za starty w minionym sezonie. Powód? Ze swoich zobowiązań nie wywiązali się jeszcze dwaj najwięksi sponsorzy KMŻ: kopalnia Bogdanka i miasto Lublin
- 06.11.2012 09:13

Ponad półtora miesiąca od zakończenia tegorocznych rozgrywek Lubelski Węgiel KMŻ nie rozliczył się jeszcze z częścią żużlowców.
Z tego powodu klub może mieć problemy ze złożeniem w pierwszym terminie, do 3 grudnia, wniosku o licencję na sezon 2013. Odpowiednie dokumenty powinny bowiem zawierać potwierdzenie spłaty wszystkich zobowiązań finansowych.
– Przygotowujemy się na to, że trzeba będzie zawrzeć z kilkoma zawodnikami porozumienia dotyczące terminów spłaty powstałych zaległości – przyznaje Dariusz Sprawka, prezes Lubelskiego Węgla KMŻ.
– Mam jednak nadzieję, że nie będzie to potrzebne i do końca listopada wywiążemy się z umów.
Sprawka podkreśla, że zaległości dotyczą wyłącznie pieniędzy za zdobyte przez żużlowców punkty w trakcie sezonu. – Środki kontraktowe z przeznaczeniem m.in. na sprzęt wszyscy dostali na wiosnę – zapewnia.
Skąd te problemy? – Chodzi o to, że sponsorzy rozliczają się z nami w cyklu rocznym, a sezon żużlowy trwa tylko przez parę miesięcy. Jako klub uzyskaliśmy założone przez siebie środki własne. Teraz czekamy na ujęte w rocznym budżecie pieniądze od kopalni Bogdanka i miasta Lublin. Jeśli wypłyną, to wydatki oraz wpływy zbilansują nam się i wyjdziemy na zero – mówi prezes Sprawka.
W klubie z Al. Zygmuntowskich liczą, że obiecane przez głównych sponsorów środki wpłyną na konto jeszcze w tym miesiącu. Ale zdają sobie jednocześnie sprawę, że może to być trudne.
– Wszyscy znamy sytuację jaka jest teraz w Bogdance. A jeśli chodzi o miasto, to pojawił się problem związany z koniecznością przesunięcia zaplanowanych w budżecie środków na inne cele – tłumaczy szef LW KMŻ Lublin.
Kibice „Koziołków” nie powinni mieć jednak dużych powodów do obaw. Jak informuje prezes Sprawka zaległości finansowe wobec części zawodników są jedynymi, z którymi klub ma problem.
– Cała reszta jest spłacona. Wszystkie pieniądze dostał trener, dostali je pracownicy klubu, MOSiR, a także ZUS i Urząd Skarbowy. Sytuacja z drobnymi zaległościami powtarza się prawie co roku, ale zawsze spłacaliśmy wszystko co do złotówki – kończy Sprawka.
KADROWE NIEWIADOME
KMŻ podjął już rozmowy z kilkoma zawodnikami odnośnie startów w sezonie 2013. Oprócz Dawida Stachyry i Roberta Miśkowiaka propozycje przedłużenia umów dostali też dwa juniorzy: Mateusz Borowicz i Mateusz Łukaszewski. Na razie bez efektów. Niewiadomą pozostaje też, czy na dalszą pracę w Lublinie zdecyduje się trener Marian Wardzała.
Reklama













Komentarze