Reklama
GKS II Bogdanka – Omega 2:2, Ruch – Lutnia 1:2
W najciekawszym spotkaniu ostatniej kolejki rundy jesienniej drugie w tabeli rezerwy GKS Bogdanka zremisowały na swoim boisku z czwartą Omegą Stary Zamość.
- 11.11.2012 20:43

Spotkanie poprowadził Paweł Gil, sędziujący na co dzień w T-Mobile Ekstraklasie i europejskich pucharach, w tym Lidze Mistrzów. To właśnie on nie zawahał się podyktować dla gości karnego, który przesądził o końcowym wyniku.
– Faul był ewidentny i nie ma co dyskutować – przyznaje Tomasz Hermann, trener górniczej jedenastki.
Tym, który sprokurował „jedenastkę” był Karol Bujak, mogący mieć teraz mieszane uczucia, bo wcześniej to właśnie on już w 3 min dał swojej drużynie prowadzenie. Kiedy potem na 2:0 podwyższył Damian Kwiatkowski wydawało się, że gospodarze sięgną po siódme w tym sezonie zwycięstwo u siebie. Tak się jednak nie stało.
– Goście nie oddali w pierwszej połowie strzału na naszą bramkę. Przytrafiła im się jednak wrzutka, którą Marek Kowalik łapał tak niefortunnie, iż sam wbił sobie piłkę do bramki. Chyba za dużo grał ostatnio w polu i odzwyczaił się od bronienia – kręci głową trener Hermann.
Po kontaktowym golu goście zwietrzyli szansę na urwanie punktów faworyzowanej Bogdance, tym bardziej, że ta grała bez specjalnych posiłków z pierwszej drużyny. I udało im się.
– Myślę, że ten remis jest sprawiedliwy – uważa szkoleniowiec łęcznian. Z punktu zadowoleni byli również goście, bo jako pierwsi w lidze nie przegrali w tym sezonie w Łęcznej.
GKS II Bogdanka – Omega Stary Zamość 2:2 (2:1)
Bramki: Bujak (3), Kwiatkowski (36) – Goch (37), Andrade (73 z karnego).
GKS II: Kowalik – Świech, Klajda, Majewski, Dubicki, Wiązowski, J. Tymosiak (55 Stopa), Walaszek, Bujak (80 Bancerz), Gamla, Kwiatkowski.
Omega: Baranowski – Denis, Sękowski, Mikulski, Fulara, Perin, Andrade, Kamiński, Tchórz, Goch, Suduł (70 Ramian).
Żółta kartka: Walaszek (G). Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 50.
Piłkarze z Ryk nie mają ostatnio dobrej passy. – Nie idzie nam z drużynami z dołu tabeli – przyznaje Paweł Warda, trener Ruchu.
– Nie potrafimy się odnaleźć w ataku pozycyjnym. Z Lutnią zabrakło nam szczęścia. Kiedy Wojtek Kępka wyrównał liczyłem, że wkrótce padnie też druga bramka. Niestety, Tomek Sikora miał dwie szanse, ale pomylił się, a goście nas skontrowali i strzelili na 2:1 – dodaje.
Zdaniem gospodarzy nie popisał się też sędzia. – Jak nic należał nam się karny za faul na Prządce – podkreśla Warda.
Ruch Ryki – Lutnia Piszczac 1:2 (0:1)
Bramki: W. Kępka (70) – Nestorowicz (43), Artymiuk (83).
Ruch: Troshupa – Sągol, Stolarek, Jeżewski, Starosz (46 Grykałowski), Jacyna, Prządka, Mądry, Chachuła (80 Sadura), W. Kępka, Sikora.
Lutnia: Jankowski – Piotrowicz, Dębek, Kurowski, Jaszczyński (90 Brodacki), Birski, Korzeniewski, Nestorowicz (80 Płatek), Artymiuk, Strojek, Karpiszuk (85 Mielnik).
Żółte kartki: Sikora, Stolarek, Starosz (R) – Dębek, Piotrowicz (L). Sędziował: Karol Bancerz (Lublin). Widzów: 200.
Reklama













Komentarze