Korona wyrwała punkt Wiśle, wyniki T-Mobile Ekstraklasy
Dla dobra ligi lepiej by się stało, gdybyśmy pokonali Legię – stwierdził odważnie przed meczem w stolicy kapitan Jagiellonii Tomasz Frankowski. Ale zdecydowanym faworytem byli podopieczni Jana Urbana, którzy w tym sezonie nie przegrali jeszcze ani razu.
- 11.11.2012 19:05

Jednak futbol nie przepada za faworytami i każda seria, nawet wyjątkowo, musi znaleźć swój koniec. I tak się stało w przypadku warszawian.
W sobotę przy Łazienkowskiej nieoczekiwanie ze zwycięstwa cieszyła \"Jaga”. A jej bohaterem okazał się popularny \"Franek”, który najpierw popisał się piękną asystą, a później sam wpisał się na listę strzelców, wykorzystując nieporozumienie obrońców gospodarzy.
– Pierwszą połowę przespaliśmy i Jagiellonia to wykorzystała. Pozwoliliśmy się zdominować i straciliśmy bramkę. Po zmianie stron, już przy remisie, \"pachniało” drugą bramką dla nas. Jednak po prostym błędzie to my straciliśmy gola. Nie można liczyć, że nasi gracze ofensywni zawsze będą bardzo skuteczni.
W drugiej połowie wyraźnie tego zabrakło. Jednak w defensywie również brakuje nam koncentracji. Czasami w tej formacji robimy takie błędy, jakby wczoraj wyrobiono nam dowód osobisty.
Nie zawsze, kiedy igra się z ogniem, można go ugasić. Tym razem sparzyliśmy się. Mecze w naszym wykonaniu zawsze są emocjonujące. Strzelamy dużo bramek, ale niestety sporo też tracimy – skomentował dla PAP trener Legii Jan Urban.
Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok 1:2 (1:1)
Bramki: Rzeźniczak (53) – Plizga (36), Frankowski (76).
Legia: Kuciak – Jędrzejczyk, Suler, Astiz, Rzeźniczak, Łukasik (71 Gol), Vrdoljak, Kosecki (83 Żyro), Radović, Kucharczyk (46 Furman), Ljuboja.
Jagiellonia: Słowik – Modelski, Ukah (46 Pejović), Pazdan, Norambuena, Kupisz, Bandrowski, Grzyb, Dzalamidze (86 Tymiński), Plizga, Frankowski (90 Gusić).
Żółte kartki: Kosecki, Kucharczyk, Łukasik, Radović, Jędrzejczyk, Astiz – Ukah, Dzalamidze, Słowik. Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów: 10500.
Miłe złego początki. Śląsk prowadził po \"główce” Sebastiana Mili, ale kolejne gole strzelali już tylko goście. Wygranej beniaminka na terenie mistrza Polski spodziewał się mało kto. Choć jeden się trafił.
– Nasze zwycięstwo nie było przypadkowe, mieliśmy wszystko pod kontrolą. Śląsk postawił ciężkie warunki, ale dostosowaliśmy się do nich. Wyprowadzaliśmy kontry i trzy razy udało nam się trafić do bramki strzeżonej przez Mariana Kelemena – ocenił na portalu wrocławian szkoleniowiec Piasta Marcin Brosz.
– Zawaliłem ten mecz. Najpierw przydarzyło mi się to fatalne zagranie w polu karnym, a później popełniłem błąd, który kosztował nas utratę trzeciego gola. Przeprosiłem już kolegów w szatni. Nie wiem, dlaczego popełniłem tak fatalne błędy, ale biorę odpowiedzialność za tę porażkę na siebie – bił się w piersi Waldemar Sobota.
Śląsk Wrocław – Piast Gliwice 1:3 (1:2)
Bramki: Mila (29) – Kędziora (40 z karnego), R. Jurado (44), Zbozień (77).
Śląsk: Kelemen – Kowalczyk (46 Pawelec), Jodłowiec, Grodzicki, Spahić, Elsner, Kaźmierczak, Sobota, Mila, Patejuk (55 Ćwielong), Ł. Gikiewicz (75 Diaz).
Piast: Trela – Zbozień, Polak, Cuerda, Oleksy, Izvolt, Lazdins (46 Matras), Zganiacz (75 Klepczyński), Podgórski, R. Jurado, Kędziora (87 Sikora).
Żółte kartki: Kowalczyk, Sobota, Pawelec, Diaz – Lazdins, Klepczyński. Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów: 13500.
Zwycięstwo \"Czarnym koszulom” zapewnił pięknym uderzeniem z woleja Łukasz Piątek. Ale Polonia mogła wygrać nawet wyżej, bo w 48 min rzutu karnego nie wykorzystał Paweł Wszołek.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Polonia Warszawa 0:1 (0:0)
Bramka: Piątek (66).
Podbeskidzie: Zajac – Byrtek, Piter-Bucko (72 Cohen), Król, Pietrasiak, Sokołowski, Ziajka, Łatka (67 Nather), Chmiel, Demjan (59 Adamek), Jeleń.
Polonia: Przyrowski – Todorovski, Baszczyński, Kokoszka, Cotra, Piątek, Hołota, Wszołek (80 Gołębiewski), Pazio, Dwaliszwili, Teodorczyk (86 Injac).
Żółte kartki: Byrtek, Jeleń – Dwaliszwili, Wszołek. Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 3000.
– Nie było to dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Szczególnie w ofensywie. Nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji. Musimy to przeanalizować.
Na szczęście z tyłu było zero, a wejście młodego zawodnika zaowocowało bramkową akcją, która dała nam zwycięstwo. Karol Linetty to, brzydko mówiąc, twór systemu szkolenia w Lechu. Trenerzy dobrze go przygotowali do gry. Wychodzi na boisko i nie ma żadnych kompleksów.
To materiał na bardzo dobrego zawodnika. Nie można go jednak spalić. Mieliśmy świadomość, że Widzew jest zespołem, który potrafi zaatakować w trudnych momentach. Wiedzieliśmy też jednak, jakie są ich słabsze punkty i jak można je wykorzystać. I udało nam się to zrobić – powiedział dla PAP trener Lecha Mariusz Rumak.
\"Kolejorz” zmniejszył dystans do prowadzącej Legii do jednego punktu.
Widzew Łódź – Lech Poznań 0:1 (0:0)
Bramka: Murawski (80).
Widzew: Dragojević – Broź, Phibel, Duda, Bartkowski, Bruno (85 Banasiak), Dudek (64 Abbes), Okachi, Kaczmarek, Rybicki, Radzio (46 Ben Dhifallah).
Lech: Burić – Ceesay, Arboleda, Wołąkiewicz, Henriquez, Tonev (61 Linetty), Lovrencsics (90 Wolski), Murawski, Drewniak, Możdżeń (61 Ubiparip), Bereszyński.
Żółte kartki: Duda, Kaczmarek – Bereszyński, Henriquez. Sędziował: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 4500.
Jesteśmy specyficzną drużyną, która \"goni króliczka”. Wygraliśmy szósty mecz na wyjeździe, wliczając w to Puchar Polski, ale nie potrafimy tego zdyskontować na własnym stadionie.
Dziwne jest to, że my mamy najładniejszy – moim zdaniem – stadion w Polsce, ale też coś, co tylko można nazwać murawą, a w Chorzowie stadion jest w przebudowie, ale za to graliśmy na \"dywanie” – przyznał Bogusław Kaczmarek, szkoleniowiec Lechii Gdańsk. Ruch zagrał słabo i przegrał zasłużenie. Jedyną bramkę zdobył w końcówce 17-letni Kacper Łazaj, najmłodszy autor gola w tym sezonie.
Ruch Chorzów – Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)
Bramka: Łazaj (86).
Ruch: Pesković – Djokić, Stawarczyk, Sadlok, Lewczuk, Smektała, Lisowski (52 Starzyński), Panka, Jankowski (56 Piech), Sultes (46 Włodyka), Kuświk.
Lechia: Buchalik – Deleu, Bąk, Bieniuk, Brożek, Ricardinho (90 Zyska), Surma, Pietrowski, Machaj (53 Łazaj), Wiśniewski, Grzelczak (77 Oualembo).
Żółta kartka: Panka. Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 3500.
W poprzedniej kolejce Zagłębie przegrał u siebie ze słabiutkim Podbeskidziem, by teraz wygrać z imponującym w tym sezonie Górnikiem. Oba gole dla gości strzelił Szymon Pawłowski. Dla zabrzan była to dopiero pierwsza porażka.
Górnik Zabrze – Zagłębie Lubin 0:2 (0:1)
Bramki: Pawłowski (23, 73).
Górnik: Skorupski – Bemben, Danch, Szeweluchin, Gancarczyk (67 K. Nowak), Olkowski, Przybylski, Mączyński, Nakoulma, Kwiek (75 Iwan), Milik (73 Zachara).
Zagłębie: Gliwa – Widanow, Banaś, Tunczew, Rymaniak, Pawłowski, Bilek, Hanzel (90 Rakowski), Małkowski (82 Lira), Woźniak, Papadopulos (88 Sernas).
Żółta kartka: Hanzel. Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów: 3000.
Korona Kielce – Wisła Kraków 1:1 (0:1)
Bramki: Genkow (25) – Korzym (90+4).
Korona: Małkowski – Golański, Malarczyk (88 Żewłakow), Stano, Lisowski – Janota, Lenartowski, Jovanović, Lech (46 Zieliński), Foszmańczyk (46 Sierpina) – Korzym.
Wisła: Pareiko – Jaliens, Chavez, Bunoza, Frederiksen – Boguski (90 Quioto), Wilk, Chrapek (84 Szewczyk), Sikorski (78 Sobolewski), Garguła – Genkow.
Żółte kartki: Jovanovic, Malarczyk – Frederiksen, Wilk, Szewczyk. Czerwone kartki: Jovanovic (82, za drugą żółtą), Michał Janota (27, za faul) – Szewczyk (90, za faul).
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Widzów: 8643.
Reklama













Komentarze