Paweł Pliszka zostanie w Orlętach Radzyń Podlaski?
Minimum dwa wzmocnienia planują w zimie działacze Orląt Radzyń Podlaski
- 11.11.2012 20:33

Chociaż bardzo mało w końcówce sezonu na boisku pojawiał się Paweł Pliszka to nie ma tematu jego odejścia z drużyny.
– Chcemy, żeby Paweł z nami został. To on powinien być liderem tej drużyny. Nie chodzi jednak o to, żeby był dyrygentem poprzez machanie rękami na boisku, ale żeby pokazał to swoją grą. Musi po prostu zmienić podejście, bo na razie więcej szans dostawał chociażby Dariusz Ptaszyński, który technicznie na pewno jest słabszy od Pawła, ale nadrabia to wielkim serduchem – mówi trener Orląt Sławomir Adamus.
Działacze klubu nie chcą, żeby na wiosnę powtórzyła się sytuacja z rundy jesiennej, dlatego szybko zabrakli się do pracy. Udało się chociażby szybko dogadać w sprawie siedmiu meczów sparingowych. – Chodzi głównie o przeciwników z regionu. Zagramy z Avią Świdnik, Lublinianką, czy Orlętami Łuków. Chciałbym jeszcze zmierzyć się z zespołami z wyższych lig.
Nie dogadaliśmy się jednak z Pogonią Siedlce, a czekamy jeszcze na potwierdzenie ze strony Motoru Lublin – dodaje trener Adamus, który rozmawiał już z szefami klubu na temat wzmocnień. W grę wchodzą dwa transfery, a jeżeli uda się pożegnać z jakimś graczem z obecnej kadry to do Radzynia może zawitać trzech nowych zawodników.
– Sporo będzie zależało od budżetu, jakim będziemy dysponowali. Chciałbym pozyskać właśnie dwóch lub trzech piłkarzy i tak wstępnie ustaliliśmy plany transferowe z działaczami. Na razie szukamy też środków na tygodniowe zgrupowanie.
Gdzie potrzebujemy wzmocnień? Są różne opcje i możliwości. Zastanawiamy się także nad opcją ukraińską, bo chociażby Jurij Michalczuk był niedawno w Orlętach i zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Jest jednak jeszcze za wcześnie, żeby mówić o jakichkolwiek konkretach. Zobaczymy w najbliższych tygodniach, co z tego wszystkie wyjdzie – kończy szkoleniowiec „biało-zielonych”.
Reklama













Komentarze