Nie skosisz rowów? Możesz stracić dopłaty

Ostatnie spotkanie w Lubelskiej Izbie Rolniczej było poświęcone gospodarce wodnej. Zostało zorganizowane dla rolników z powiatów lubelskiego, łęczyńskiego i świdnickiego. – Żeby zrozumieć problem należy zacząć rozróżniać, które urządzenia melioracji wodnych należą do podstawowych, a które do szczegółowych – tłumaczył Stanisław Jakimiuk, dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie. – Te pierwsze to m.in. rzeki oraz kanały. Odpowiada za nie państwo. Drugie to rowy melioracyjne i stawy rybne, o które ma obowiązek dbać właściciel gruntu lub osoba użytkująca dany teren. Wielu rolników nie zdaje sobie z tego sprawy. – Za niewykoszone rowy nikt na razie nie karze, ale podejrzewam, że to tylko kwestia czasu. Poza tym system dopłat bezpośrednich wymaga prowadzenia uprawy zgodnie z dobrymi praktykami rolniczymi – podkreśla dyrektor Jakimiuk. Co jest główną przyczyną zalewania gruntów? Z danych WZMiUW w Lublinie wynika, że to lokalne przetamowania spowodowane przez wiatrołomy, nielegalne wysypiska w korytach rzek, samowole budowlane spowodowane wykonaniem nielegalnych piętrzeń na oczka wodne, stawiki itp. oraz zatory spowodowane działalnością bobrów. – W przypadku stwierdzenia obecności tam bobrowych żeremi na rzekach i kanałach nie wolno samowolnie ich usuwać. Trzeba to zgłosić do nas – informuje dyrektor Jakimiuk. Jeśli natomiast bobry utworzą tamy na urządzeniach melioracji wodnych szczegółowych to właściciel terenu, za pośrednictwem gminy, występuje o zgodę na rozebranie przeszkody do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Dopiero po jej uzyskaniu może przystąpić do usunięcia tamy.