Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Piłkarze ręczni AZS AWF Biała Podlaska potrzebują trochę szczęścia

Akademicy z Białej Podlaskiej szukają sposobu na opuszczenia ostatniej lokaty
Piłkarze ręczni AZS AWF Biała Podlaska potrzebują trochę szczęścia
(Bogumiła Maleszewska/Kurier Poranny)
AZS AWF przegrał na swoim parkiecie z SPR Końskie 35:36. W tym sezonie to już siódma porażka z rzędu, ale piąta różnicą zaledwie jednej bramki. Gdy do tego dodamy jeszcze przegraną różnicą dwóch trafień z AZS UŁ PŁ Łódź i remis z ASPR Zawadzkie to widać jak na dłoni, jak niewiele dzieli akademików od poprawy pozycji w ligowej tabeli. Trochę szczęścia i zła passa może się odwrócić. – Mamy braki kadrowe w obronie i w środku pola, spowodowane kontuzjami. Niedysponowani są Piotr Pezda i Mateusz Antolak, podpory defensywy. Luki w tej formacji widać było szczególnie podczas spotkania z Końskimi – uważa trener Andrzej Chmielewski. Pocieszający jest fakt, że Pezda zdjął gips w ubiegłym tygodniu, a Antolak zdejmie w czwartek. – Być może wystąpią już za dwa tygodnie przeciwko Świdnicy – dodaje Mariusz Lichota, prezes AZS. Trener robi, co może żeby wzmocnić skład. Przed meczem z SPR ściągnął ze sportowej emerytury swojego kolegę z czasów studenckich i wspólnych występów w Azotach Puławy, doświadczonego Artura Witkowskiego. Ten po 12 latach przerwy zagrał w barwach AZS i zdobył jedną bramkę. – Artur z pewnością przyda się w ataku. Jednak potrzebuje czasu, aby zgrać się z nowymi kolegami – podkreśla trener.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama