Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Sąd nad szefami Sipmy od nowa

Po kompromitacji wymiaru sprawiedliwości w pierwszym procesie, Sąd Okręgowy w Lublinie przydzielił skomplikowaną sprawę doświadczonym sędziom. Ale minęło 6 lat...
Sąd nad szefami Sipmy od nowa
Główny wątek sprawy dotyczy przejęcia w latach 90. kontroli nad pakietem większościowym Sipmy – producenta maszyn rolniczych.
(Maciej Kaczanowski)
W 2006 roku na ławie oskarżonych zasiadło kilku mężczyzn z kierownictwa lubelskiej firmy Sipma SA i jej spółek. Niektórzy z nich odgrywają pierwszoplanowe role w firmie do dzisiaj.

Głośny, główny wątek sprawy dotyczył oskarżenia o niezgodne z prawem przejęcie w latach 90. kontroli nad większościowym pakietem akcji firmy. Prokuratura uważa, że ponad 60 proc. akcji firmy nabyła sama Sipma za pośrednictwem spółek od niej zależnych.

Sprawa trafiła najpierw do Sądu Rejonowego w Lublinie. Ale ten wystąpił o przekazanie jej wyżej. Sąd Apelacyjny polecił, żeby rozpatrywano ją od razu w Sądzie Okręgowym, bo jest wyjątkowo skomplikowana, a przeprowadzenie procesu wymaga wiedzy z zakresu obrotu akcjami i prawa finansowego. Dodatkowo, kwestia budzi duże zainteresowanie. Zasugerował nawet – co się rzadko zdarza – żeby zajmował się nią poszerzony skład: trzech sędziów zawodowych, w tym jeden z wydziału gospodarczego.

Ale w Sądzie Okręgowym nikt się tymi zaleceniami nie przejął. Zamiast trzech doświadczonych sędziów do prowadzenia sprawy Sipmy został wyznaczony sędzia delegowany z... Sądu Rejonowego. I po kilkuletnim procesie wszystkich oskarżonych uniewinnił.

Ten wyrok po odwołaniu prokuratury uchylił Sąd Apelacyjny. Okazało się, że sędzia w uzasadnieniu nawet nie napisał, dlaczego oczyszcza niektórych oskarżonych z zarzutów.

– Sąd Apelacyjny uznał za niewłaściwe przydzielenie sprawy sędziemu Sądu Rejonowego – mówi sędzia Lech Lewicki z SA w Lublinie.

Sprawa ruszy więc od początku. Tym razem poprowadzi ją trzech doświadczonych sędziów. Dlaczego musiało minąć sześć lat, aby tak się stało? – Poprzednio do tego nie doszło, bo sędziowie w Sądzie Okręgowym byli obciążeni innymi sprawami – mówi Artur Ozimek, rzecznik tego sądu. – Uznano, że delegowany z Sądu Rejonowego sędzia powinien sobie poradzić.

Nowy proces rozpocznie się dopiero w marcu. Sędziowie muszą przeczytać ponad 80 tomów akt. Najważniejsze wątki sprawy przedawniają się po 25 latach.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama