• Kamil Stoch może czuć się niezagrożony na pozycji lidera naszej reprezentacji?
– Nie do końca. Kamil to już dojrzały skoczek, z roku na rok robiący coraz większe postępy, ale rywale nie śpią. Konkurencja w kadrze jest coraz większa, co oczywiście cieszy. Latem wystrzelił z formą Maciek Kot, który wygrał dwa konkursy Grand Prix i zajął piąte miejsce w całym cyklu. Po kilku latach takiej sportowej huśtawki wreszcie ustabilizował formę. Przypomina mi Adama Małysza, który także bardzo wcześnie wszedł do skoków, później miał kilka lat kryzysu, aż w końcu odpalił. Z Maćkiem jest podobnie. Czuję, że właśnie nadchodzi jego czas.
• Może być tak mocny jak Stoch?
– Myślę, że obu stać na rywalizację z najlepszymi na świecie. Mogą regularnie plasować się w pierwszej dziesiątce, a być może pokuszą się nawet o coś więcej.
• Latem dobrze skakał też Dawid Kubacki, ale on ma to do siebie, że gdy przychodzi zima, gubi formę.
– Na treningach prezentuje wysoką dyspozycję, dlatego wierzę, że tym razem będzie inaczej. Względem niego nie mam jednak jakichś wygórowanych oczekiwań. Jestem przekonany, że w końcu odpali, ale nie mam pojęcia, czy to będzie już teraz. Nie każdy jest \"Goldim” czy \"Morgim”, którzy do skakania na najwyższym poziomie byli gotowi już w wieku 16 lat.
• Łukasz Kruczek na pierwsze zawody powołał też Bartłomieja Kłuska, Krzysztofa Miętusa i Piotra Żyłę.
– Moim zdaniem, obecnie to optymalny skład. Oczywiście, w kolejnych konkursach będą na pewno zmiany.
• Na szanse czekają Klimek Murańka i Aleksander Zniszczoł.
– Co jak co, ale juniorów mamy bardzo zdolnych. Klimek po perypetiach ze zdrowiem już bardzo dobrze widzi i bardzo dobrze skacze. Moim zdaniem, to już jest forma na PŚ, ale on nie trenował przez dwa i pół miesiąca, potrzebuje czasu. Olek też jest w niezłej dyspozycji, ale na razie najrówniej prezentuje się Bartek Kłusek i to on dostanie szanse w Lillehammer. Dla całej trójki imprezą docelową są jednak mistrzostwa świata juniorów, które w tym roku odbędą się w czeskim Libercu. Mamy szansę na kilka medali, zarówno w drużynie, jak i indywidualnie.
• Jaki to będzie sezon dla polskich skoków?
– Z wiedzy, jaką posiadam, wnioskuję, że bardzo udany. Maćka i Kamila stać na pierwszą dziesiątkę, a dwóch kolejnych skoczków może spokojnie regularnie punktować w 20 lub chociaż 30. Nie jestem w stanie przewidzieć, kto to będzie, bo grupa pościgowa jest dość liczna, ale na pewno nie będziemy musieli się wstydzić.
• Czyli wreszcie będziemy mieli silną drużynę?
– Jestem co do tego przekonany. Najważniejszą imprezą tego sezonu są mistrzostwa świata w Val di Fiemme, które odbędą się na przełomie lutego i marca. Stawiam, że w drużynie zdobędziemy co najmniej jeden medal, a w indywidualnych konkursach powalczą Maciek i Kamil. To jednak taka skocznia, na której nie wystarczy być w dobrej formie. Duże znacznie będą odgrywały też warunki, wiatr będzie mocno kręcił.
• Kto będzie faworytem MŚ i całego cyklu PŚ?
– To bardzo trudne pytanie, głównie ze względu na zmiany, które zostały wprowadzone w tym roku. Najważniejsze dotyczą kombinezonów. Nowy sprzęt ma być idealnie dopasowany do ciała i ograniczyć możliwość kombinowania. Nowe kombinezony mają to do siebie, że przy wietrze pod narty będzie bez zmian, natomiast gdy powieje w plecy, zacznie się loteria, większa niż do tej pory. Na razie trudno powiedzieć, jak poradzą sobie z tym zawodnicy. Przekonamy się dopiero na skoczni.
• To nie koniec zmian. FIS zwiększył BMI do 21 i coraz odważniej wprowadza zawody z udziałem kobiet. W tym sezonie \"mikst”, niezaliczany do klasyfikacji generalnej PŚ pojawi się tylko raz, ale większość konkursów będzie odbywała się według schematu: pierwsza seria kobiet, pierwsza seria mężczyzn, druga seria kobiet, druga seria mężczyzn.
– To zagranie marketingowe. Wszystko po to, żeby wypromować skoki kobiet, które nie cieszą się zbyt dużą popularnością na świecie, a są już przecież dyscypliną olimpijską.
• W tym roku po raz pierwszy zaplanowano w kalendarzu Pucharu Świata aż trzy konkursy w Polsce.
– To dla nas wielki sukces. Podobnie będzie w 2014 roku, a już od 2015 chcemy zorganizować, wspólnie z Harrachovem, cykl pięciu zawodów na wzór Turnieju Czterech Skoczni czy Turnieju Nordyckiego. To byłoby takie polsko-czeskie święto skoków. Jeżeli się uda, będziemy robili to co najmniej do 2020 roku, a może i jeszcze dłużej.
Kadra A
Trener Łukasz Kruczek
Stefan Hula, 26 lat, Sokół Szczyrk • Jakub Kot, 22 lata, AZS Zakopane •
Maciej Kot, 21 lat, AZS Zakopane • Dawid Kubacki, 22 lata, TS Wisła Zakopane • Krzysztof Miętus, 21 lat, AZS Zakopane • Łukasz Rutkowski, 24 lata, TS Wisła Zakopane • Kamil Stoch, 25 lat, AZS Zakopane • Andrzej Zapotoczny, 21 lat, AZS Zakopane • Jan Ziobro, 21 lat, WKS Zakopane • Piotr Żyła, 25 lat, Wisła Ustronianka.
Kadra młodzieżowa
Trener Robert Mateja
Krzysztof Biegun 18 lat, Sokół Szczyrk • Bartłomiej Kłusek, 19 lat, LKS Klimczok Bystra • Mateusz Kojzar, 18 lat, Wisła Ustronianka • Grzegorz Miętus, 19 lat, AZS Zakopane • Klemens Murańka, 18 lat, TS Wisła Zakopane • Szymon Szostok, 18 lat, Wisła Ustronianka • Aleksander Zniszczoł, 18 lat, Wisła Ustronianka.
Zaczną w Lillehammer
Piątek, 23 listopada: godz. 12 kwalifikacje mężczyzn • 16.30 pierwsza seria konkursu mieszanego (mikst)
Sobota, 24 listopada: godz. 12 kwalifikacje kobiet • 14 pierwsza seria konkursu indywidualnego kobiet • 14.45 pierwsza seria konkursu indywidualnego mężczyzn.
Niedziela, 25 listopada: godz. 12.15 kwalifikacje mężczyzn • 13.45 pierwsza seria konkursu indywidualnego mężczyzn.
Reklama
Puchar Świata w skokach narciarskich. Rozmowa z Apoloniuszem Tajnerem
Jak przed rokiem, największe nadzieje wiążemy z występami Kamila Stocha. Ale zdaniem prezesa Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusza Tajnera, mile mogą nas zaskoczyć także pozostali zawodnicy
- 23.11.2012 12:22

Reklama













Komentarze