Reklama
Tur Bielsk Podlaski jest najbliższym rywalem Novum Lublin
Dzisiejsze spotkanie będzie kończyło pierwszą rundę rozgrywek. Podopieczni Piotra Karolaka mocno w niej zawiedli, bo zamiast walczyć o awans, muszą martwić się o utrzymanie.
- 14.12.2012 16:54

Pocieszeniem dla kibiców była wspaniała przygoda z Intermarche Basket Cup, gdzie lublinianie doszli aż do ćwierćfinału. W nim nastąpiło jednak brutalne zderzenie z rzeczywistością, bo zostali rozgromieni 101:55 przez pierwszoligowy PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno.
– Ten mecz musimy jak najszybciej wymazać z pamięci. To był najsilniejszy zespół z jakim w ostatnich latach graliśmy. To jednak nie usprawiedliwia tego, że nie podjęliśmy walki – uważa Rafał Ziemoląg, drugi trener Novum.
Lublinianie mieli sporo czasu do przemyśleń, ponieważ od sztabu szkoleniowego dostali wolną środę. – Musieliśmy zregenerować się przed meczem z Turem Bielsk Podlaski – wyjaśnia Ziemoląg.
Dzisiejsze zawody mają dodatkowy smaczek, bo Tur w poprzednim sezonie wyrzucił Novum z fazy play-off. Gracze z Podlasia wygrali w pierwszej rundzie 2:1. – To nie ma najmniejszego znaczenia. Od tamtego momentu minęło pół roku, a nasz zespół bardzo mocno się zmienił – twierdzi szkoleniowiec.
O sile Tura stanowi trio Kamil Zakrzewski, Aaron Weres i Łukasz Kuczyński. Wszyscy oni mierzą blisko dwa metry, ale ten ostatni bardzo często bierze się za rozgrywanie piłki.
– Oni nie mają klasycznej „jedynki”, dlatego spróbujemy zagrać mocniejszym pressingiem. Istotna w naszym schemacie taktycznym będzie postawa Michaela Gospodarka. Jeżeli zdąży odbudować się po fatalnym występie w meczu z Krosnem, to powinniśmy powalczyć o korzystny wynik – podkreśla Ziemoląg.
Reklama













Komentarze