Pudełka z klockami Lego służącymi do samodzielnego konstruowania i programowania robotów, wisząca na ścianie tablica do pisania i laptop z programami umożliwiającymi programowanie. Takimi „zabawkami” bawi się 7-letni Kamil Wroński z Lublina. Za placem zabaw nie przepada. Bajek w telewizji raczej nie ogląda.
Jaka jest twoja ulubiona zabawa? - pytam.
Kamil: Mechatronika. Lubię też konstruować roboty.
A jak wyglądały twoje ulubione roboty, które zrobiłeś?
Kamil: To był Spiker. I jeszcze EVStorm - taki człowiek, strzelał kulkami. I miał też jedną rękę.
Jaki przedmiot w szkole lubisz najbardziej?
Kamil: Matematykę.
Jakie jest twoje marzenie?
Kamil: Zbudować takiego robota, który będzie robił to, co ja mu będę mówił.
I co mu będziesz mówić?
Kamil: Na przykład: „Pozmywaj naczynia”. A on szybciutko, w kilka sekund pozmywa naczynia. On będzie miał mega dużo rąk. Uda mi się, ale będę potrzebował pomocy taty.
Matematyka na każdym kroku
- Kamil od zawsze lubił liczyć. To zaczęło się już jak miał jakieś 1,5 roku, kiedy dowiedział się, co to są liczby. W tym czasie zaczął mówić pełnymi zdaniami. I wszystko przeliczał - opowiada Patryk Wroński z Lublina, tato 7-letniego Kamila. - Jak gdzieś szliśmy to było np. liczenie schodów, dzielenie przez 2, mnożenie przez 2. To była dla niego zabawa. Matematyka była i jest obecna też w różnego typu sytuacjach. Na przykład: jak Kamil był młodszy wracaliśmy od rodziny do Lublina. Do pokonania mieliśmy jeszcze 68 km. Kamil zapytał, jak szybko jedziemy. Odpowiedziałem, że 90 km/h. On od razu podał, za ile powinniśmy być w domu. Kiedy z żoną zaczęliśmy to liczyć, a zajęło nam to trochę czasu, wynik się potwierdził.
Potem doszły ułamki. - To było jakiś rok temu – przyznaje tato Kamila. - Jak wracał ze szkoły, na nasze pytanie: „Ile zjadłeś obiadu?”, Kamil odpowiadał: sześć piątych. Czyli? „Zjadłem całą zupę i jedną piątą drugiego dania”. Przy czym nigdy nie uczyliśmy go ułamków. Kamil dodaje, odejmuje, dzieli, mnoży. Nie ma z tym problemu. Wtedy zaczęliśmy w domu zadawać mu różne zadania matematyczne i logiczne. Okazało się, że sprawia mu to ogromną frajdę. W międzyczasie zaczęliśmy szukać wsparcia.
Z chłopcem zaczęły pracować osoby, które pomagają mu rozwijać jego zdolności. Ale co dalej?
Ponadprzeciętnie uzdolniony = problem?
- Program nauczania mamy jaki mamy. Pojawia się więc pytanie: gdzie zapisać 7-letnie dziecko, aby mogło uczyć się mechatroniki? - podkreśla tato Kamila, który wspólnie z żoną przeszukał Internet i obdzwonił wiele instytucji. - Jak rozmawiałem z różnymi profesorami to chętnie uczyliby naszego syna. Tylko jak? Kamil nie będzie chodził na zajęcia ze studentami. Nie porozumie się z nimi. Zginie w tłumie. Zajęcia indywidualne? Tak, ale to są duże koszty. Nie byłoby problemu gdyby były szkoły mechatroniczne. Technikum co prawda jest; dla dorosłych, ale od trzech lat na kierunek mechatronika nikt się nie zgłosił.
Zajęć jest mnóstwo, ale dla śpiewających, grających na instrumentach muzycznych, tańczących i uprawiających sport. Dla małych matematyków brakuje.
7-latek był badany w poradni psychologiczno-pedagogicznej. - Chcieliśmy sprawdzić czy wszystko to, co obserwujemy, to nie jest tylko nasz wymysł - przyznaje tata Kamila. - Okazało się, że nie. Pani psycholog potwierdziła dokładnie to co mówimy. Mamy dostać też opinie kierującą naszego syna na nauczanie akademickie, żeby te jego zdolności dalej rozwijać. Ponieważ z jednej strony zablokować te zdolności to jest złe rozwiązanie. Rozwinąć je za bardzo, też nie jest dobre. Trzeba znaleźć złoty środek. A to jest bardzo trudne.
„Młody Einstein”
„Nie jest przesadą mówienie o Kamilu w kategoriach geniuszu - ma ukierunkowane rozwinięte ponad wiek zainteresowania, wybitne zdolności w obszarze przedmiotów ścisłych („młody Einstein”) - czytamy w opinii psychologiczno-pedagogicznej, którą kilka dni temu otrzymali rodzice Kamila. „Obszarem, którym może być pewnym kłopotem są kontakty rówieśnicze - Kamila pochłania pasja, której koledzy mogą nie rozumieć (mówimy tu przecież o wiedzy na poziomie akademickim!), jest nastawiony zadaniowo, skupiony na realizacji własnych innowacyjnych pomysłów. (…)”.
Specjaliści, którzy badali chłopca wskazują na ponadprzeciętne zdolności poznawcze Kamila. „W profilu zdolności intelektualnych wyróżniają się te, które związane są z kompetencjami w zakresie przedmiotów ścisłych - bardzo wysoki poziom myślenia analitycznego (rozumienie sedna zagadnienia), syntetycznego (operowanie wyobraźnią przestrzenną), wysoka sprawność rachunkowa (zna operacje matematyczne, potrafi je stosować, szybko liczy).
Kamil bardzo dużo wie, chłonie wiedzę z dziedzin, które go szczególnie interesują. Wykazuje ogromną ciekawość poznawczą. Opanował treści z zakresu matematyki na poziomie wyższym niż przewiduje podstawa programowa nauczania zintegrowanego. Ma wykraczające poza wiek kierunkowe zainteresowania z zakresu robotyki, mechatroniki, które rozwija na zajęciach dodatkowych - część z nich obejmuje treści na poziomie wiedzy akademickiej” - czytamy w sporządzonej przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną opinii.
Poszukiwania trwają
- Tak naprawdę stoimy przy murze - stwierdza pan Patryk. - Chęci są bardzo duże: ze szkoły, z kuratorium oświaty, od psychologów, ale na razie wszystko się kończy na chęciach.
Bo z takim dzieckiem praca nie jest łatwa. - Na przykład pedagog, który zawsze pracował z małymi dziećmi. Przychodząc do nas będzie myślał, że będzie pracować z dzieckiem, uzdolnionym, ale jednak dzieckiem. A tak do końca nie jest - podkreśla Patryk Wroński. - Więc stwierdzi, że z takim dzieckiem pracować nie potrafi i że to musi zrobić ktoś, kto uczy studentów. To wyobrażamy sobie, że przychodzi ktoś, kto pracuje ze studentami. I znowu pojawia się stwierdzenie, że z dzieckiem powinien pracować ktoś od dzieci. Kamil jest uzdolniony. Rozmawia się z nim jak z dorosłą osobą, ale to przecież jest 7-letnie dziecko.
- W sytuacji Kamila konieczny jest indywidualny tok nauczania przy współpracy z uczelnią. Należy opracować program dla tego ucznia - wskazuje Aleksandra Sępoch z lubelskiego Kuratorium Oświaty.
Kamilem zainteresowała się już Politechnika Lubelska. - Oczywiście, dla uczelni taki chłopiec to skarb - przyznaje Iwona Czajkowska-Deneka, rzecznik prasowy Politechniki Lubelskiej. - Mówi się, że najlepiej jest wychować sobie studenta. Wiele uczelni zakłada szkoły patronackie, aby już od najmłodszych lat dzieci były przygotowywane do studiów technicznych. Z drugiej strony praca z takim dzieckiem to jest duża odpowiedzialność. Poza tym trzeba te zajęcia zorganizować, czy to na uczelni czy w domu dziecka. Ale to już jest kwestia drugorzędna.
Z powodu nieobecności rektora PL, żadne decyzje jeszcze nie zapadły. - Pan rektor jest na konferencji zagranicą. Ma już pewne propozycje, ale chciałby jeszcze je skonsultować z nauczycielami akademickimi, którzy uczą matematyki czy mechatroniki - wyjaśnia Czajkowska-Deneka. I dodaje: Temat na pewno wróci w przyszłym tygodniu.
W materiale występują: Kamil Wroński, Patryk Wroński i dr Aleksandra Lato.
Dr Aleksandra Lato
tutor, indywidualny opiekun edukacyjno-pedagogiczny, który pomaga odkryć i rozwijać potencjał oraz mocne strony dzieci i młodzieży. Właścicielka Centrum Kompetencji Profesus. Nauczyciel akademicki. Ma zajęcia z Kamilem
Kamila poznałam niecały rok temu. Rodzice chłopca poszukiwali tutora, indywidualnego opiekuna wspierającego rozwój dziecka. Zaczęłam z Kamilem spotkania od treningu kreatywności i koncentracji uwagi. Chłopiec w trakcie naszych spotkań w bardzo szybkim czasie robił bardzo duże postępy. Na początku na wykonywanym zadaniu koncentrował się kilka minut. Po 2-3 miesiącach potrafił w ciągu godziny jednym ciągiem wykonywać zadania.
Kamil wykazuje uzdolnienia specjalne: potrafi tworzyć bardzo skomplikowane konstrukcje oparte na zasadach mechatroniki. Myśli logicznie, biegle liczy, rozwiązuje skomplikowane równania matematyczne. Zadziwiająca jest łatwość i naturalność z jaką Kamil tworzy nowe konstrukcje. Zgodnie z koncepcją flow - teorią przepływu, którą stworzył węgierski profesor psychologii Mihály Csíkszentmihályi - Kamil tak, jak artysta wpada w szał twórczy i wtedy zadania rozwiązuje z pasją nie zwracając uwagi na to, co dzieje się wokół.
Śmiem twierdzić, że Kamil ma talent, który ujawnił się już w tak młodym wieku. O talencie świadczy fakt, że chłopiec samodzielnie tworzy nowe konstrukcje, które są perfekcyjnie dopracowane. Jest to ogromny potencjał, bardzo dobrze rokujący na przyszłość. Jestem przekonana, że Kamil jest dzieckiem ponadprzeciętnie uzdolnionym.
Alina Świtała-Kijek
wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Lublinie, w której uczy się Kamil
Rzeczywiście, niecodziennie się taki uczeń trafia w szkole. Kamil ma ponadprzeciętne zdolności matematyczne. Niewątpliwie taki diament należy szlifować. Trzeba pamiętać jednak o tym, że jest to małe dziecko, zaledwie siedmioletnie. Wykraczające poza wiek kierunkowe zainteresowania Kamila z zakresu mechatroniki - stwierdzone w opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej - mogą stanowić podstawę do objęcia ucznia indywidualnym programem nauczania matematyki. W dalszym postępowaniu należy rozważyć opracowanie takiego programu w celu rozwijania uzdolnień chłopca.













Komentarze