To, że Rosjanie wycofali się z Puław nie oznaczało, że ich miejsce zajęła wolność. Zostawili za sobą zniszczony most na Wiśle i spalone miasto. Ich miejsce zajęła armia austro-węgierska. W administracji, która szybko zaczęła urzędowanie, wiele stanowisk zajęli Polacy z Galicji. Zresztą wielu Polaków było także w austriackim wojsku. Ludziom było łatwiej się z nimi porozumieć.
Zaskakujący wybór
Trzeba przyznać, że Austriacy trochę dobrego dla miasta zrobili. Podjęli jakieś inwestycje, rządzili lżejszą ręką. Pozwolili otworzyć polską szkołę.
– W 1916 roku do miasta przybywa Stanisław Eustachiewicz – mówi Robert Och, historyk. – Wykształcony na Uniwersytecie Jagiellońskim, dyrektor szkoły w Wiedniu, na własną prośbę przyjeżdża do Puław. Dlaczego wybrał to miasteczko? Któż to wie? On sam pochodził z Galicji, a tam w Sieniawie Czartoryscy mieli dwór. Puławy były ich siedzibą, może zadziałała magia ich nazwiska? Dość, że po pobycie w wojsku Eustachiewicz przyjeżdża do Puław z mocnym postanowieniem założenia tutaj szkoły.
To jego zasługa, że w październiku 1916 roku rozpoczyna się pierwszy rok szkolny puławskiego gimnazjum. Był jego pierwszym dyrektorem, sekretarzem, nauczycielem i wychowawcą jedynej wtedy klasy, jednak nie małej bo liczącej 44 uczniów.
– Pomaga mu Jadwiga Hollakowa – zauważa historyk. – Religii uczy ksiądz Ryszard Słabczyński z Włostowic, nad zdrowiem uczniów czuwa doktor Władysław Woliński.
Trzy adresy
Lekcje odbywają się w małym domku przy ulicy Szpitalnej. Zlokalizowana tam była również Szkoła Powszechna. W 1917 roku jest już tylu chętnych, że nie ma mowy, żeby się tam pomieścili. Wynajmują więc lokal przy ulicy Polnej. W tym samym roku istniejąca Szkoła Realna zostaje przemianowana na Państwową Szkołę Realną 8. klasową. Rok później – w 1918 roku zostaje przemianowana na Państwowe Gimnazjum im. ks. Jerzego Adama Czartoryskiego i tak jest do dziś.
– Szkoła już liczy 7 pełnych oddziałów – opowiada R. Och. – W 1920 roku otrzymuje dwa budynki przy Skowieszyńskiej, czyli mieści się przy Szpitalnej, Polnej i Skowieszyńskiej. To nie jest dobre rozwiązanie. Trudno było zorganizować pracownie, nauczyciele musieli się przemieszczać, ponadto był to ciężki czas wojny polsko-bolszewickiej. Z tego powodu, jak również ze względu na warunki – nie było mieszkań, trudno było utrzymać tu dobrych nauczycieli. Eustachiewicz wiedział, że na dłuższą metę zagraża to jakości placówki. Zaczyna starania w kierunku zbudowania nowego obiektu. W 1919 roku otrzymuje od władz powiatowych plac między Al. Królewską a Aleją Małą, powołuje Komitet Obywatelski Budowy Szkoły. Niestety, szybko okazuje się, że plac jest za mały, zatem rezygnuje z działki.
Zbyt ładny projekt
Dzięki poparciu Józefa Grodeckiego, pierwszego wizytatora szkół lubelskich dostaje nowy teren, wydzielony z lasu leżącego w Rudzie Czechowskiej. Otwarty zostaje kredyt wysokości 400 tys. marek polskich.
– Eustachiewicz zwraca się do Jana Koszczyc-Witkiewicza, żeby opracował projekt zespołu szkolnego – wyjaśnia historyk. – Witkiewicz poszedł na całość. W wersji maksymalnej budynek miał mieścić kilkanaście sal lekcyjnych ogólnych, pracownie biologiczną, chemiczną i fizyczną, salę rysunkową, pomieszczenia muzealne, bibliotekę, osobną salę gimnastyczną, aulę ze sceną, kaplicę, mieszkanie dla dyrektora i 7 mieszkań rodzinnych oraz 3 kawalerki, 2 mieszkania dla woźnych, internat dla 150 uczniów, prysznice i jeszcze inne pomieszczenia. Wizja piękna, może za piękna na wytrzymałość wielu zawistnych, także z Lublina, którzy starali się utrącić projekt. Bo dlaczego w Puławach miałaby być piękniejsza szkoła niż w Lublinie? Architekt powiatowy w Puławach też się do tego przyczynił.
W każdym razie ten projekt nie został zrealizowany i trzeba było zlecić nowy. Podjął się tego inż. Ignacy Kędzierski, ale realizacja była z tego powodu już o 2 lata opóźniona. Budowę powierzono Polskiemu Towarzystwu Budowlanemu we Lwowie.
Kamień węgielny wmurowano w 1923 roku, budowa trwała 3 lata. W październiku 1926 roku odbyły się przenosiny do nowego obiektu.

Budowa gimnazjum. 1923 rok
Koedukacja
– Nie zobaczył tego Eustachiewicz – mówi R. Och. – Chorował na gruźlicę, która wtedy była nieuleczalna. Wyjechał do Szwajcarii na leczenie, ale niewiele to pomogło. 11 grudnia 1926 roku zmarł w Karmanówce wracając do kraju. Jego pogrzeb odbył się 15 grudnia na cmentarzu włostowickim.
Już wcześniej, bo w roku szkolnym 1923/24 „Czartoryski” miał wszystkie klasy – gimnazjum miało pełną wielkość. W szkole pojawiają się nowi nauczyciele, wprowadzają wiele ciekawych zajęć.
– Nauczyciel gimnastyki Michał Strażyc tworzy Hufiec Szkolny, organizację uczniowską o charakterze wojskowym – opowiada Robert Och. – Z inicjatywy ucznia Józefa Kopińskiego ukazuje się pierwszy numer szkolnego miesięcznika „Praca”. W 1924 roku był w całości poświęcony Eustachiewiczowi. W latach 20. uczniowie raczej nie garną się do kół naukowych, ale za to zainteresowaniem cieszy się koło literackie, dyskusje filozoficzne, koło teatralne, muzyka i film. Największą chlubą szkoły były orkiestra i chór prowadzone przez Antoniego Wesołowskiego, które uświetniały imprezy nie tylko w szkole lecz także w mieście.

Hufiec Szkolny. Rok szkolny 1927/1928

„Praca”. Pismo uczniów gimnazjum

Antoni Wesołowski – nauczyciel muzyki i śpiewu
Już w nowym budynku obowiązki dyrektora pełni krótko Józef Lisowski, a od roku 1927/28 Marian Pęczalski. W roku szkolnym 1928/29 młodzież i nauczyciele włączają się w obchody 10 rocznicy odzyskania Niepodległości. Na skwerze przed szkołą posadzony zostaje dąb niepodległości, który rośnie tam do dziś. W tym samym roku po likwidacji gimnazjum żeńskiego Hollakowej podjęto decyzję o przekształceniu „Czartoryskiego” w szkołę koedukacyjną. Pierwsza taka klasa zaczęła funkcjonować w roku szkolnym 1929/30.
Tajne nauczanie
W nowym budynku już są warunki do tworzenia nowych pracowni, a dobra baza przyciąga bardzo dobrych nauczycieli.
– W szkole pojawia się Aleksander Kosiba z lwowskiej szkoły geograficznej – informuje R. Och. – Kosiba brał udział w wyprawie do Laponii, szykował się do kolejnej na Grenlandię. Organizował dla uczniów wycieczki, lekcje prowadził w sposób bardzo ciekawy. Ale też w tym czasie dynamicznie rozwija się harcerstwo, spółdzielczość uczniowska. W latach trzydziestych szkolny teatr wystawia nowe spektakle. Uczeń Antoni Marcolli pisze sztukę „Zmartwychwstanie Polski”, która zostaje wystawiona. Realizują także „Dziady”, „Odprawę posłów greckich”, „Placówkę”, „Chłopów”.
W 1932 roku dyrektorem szkoły zostaje nauczyciel języka niemieckiego Aleksander Feist. W 1938 roku młodzież wybudował strzelnicę, w następnym kort tenisowy.
Wybucha wojna i rok szkolny zaczyna się w październiku. Nauka nie trwa długo. Początkowo Niemcy zajmują jedno piętro, szkoła drugie, ale po dwóch tygodniach cofają pozwolenie na nauczanie, wkrótce zabraniają także uczyć prywatnie.
– Tajne nauczanie organizuje nauczyciel geografii Włodzimierz Zinkiewicz – mówi Robert Och. – Zebrała się grupa chętnych nauczycieli, ale nie było to bezpieczne tym bardziej, że Aleksander Feist podpisał volkslistę. Ale trzeba przyznać, że zachował się przyzwoicie – nie oddał Niemcom dokumentów szkoły. Tajne nauczanie rozpoczęło się w połowie lutego 1940 roku i objęło nie tylko młodzież z Puław lecz także z okolicznych wiosek. Zgromadzono pokaźny księgozbiór, w latach 1943/44 462 uczniów uczyło się konspiracyjnie, 73 zdało egzamin maturalny. Przez całą okupację konspiracyjna szkoła nie miała wpadki. Przetrwała do lipca 1944 roku i zaczął się powojenny okres gimnazjum Czartoryskiego.














Komentarze