Zakończył bogobojny swój żywot
– W czwartkowe popołudnie 23 lipca 1914 roku – po prawie trzydziestoletnim okresie rządów diecezją lubelską – zmarł biskup Franciszek Jaczewski. To była bardzo ważna postać, bo rządy biskupie Jaczewskiego przypadły na trudne dla Królestwa Polskiego czasy. Zaborca wzmógł akcje rusyfikacji.
Zaczęto wprowadzać do szkół i urzędów obowiązkowy język rosyjski. Zaostrzono cenzurę. Wydano szereg zakazów dla ludności cywilnej. Podjęto walkę ideową z Kościołem katolickim. Prześladowano także unitów, zmuszając ich do przejścia na prawosławie. Biskup Jaczewski występował w obronie wolności narodowej oraz tolerancji religijnej. Był przeciwny głoszeniu z ambon zarządzeń państwowych. Wspierał ludność unicką, włączając znaczną jej część do obrządku łacińskiego. Popierał także strajki w szkołach, w których odmawiano podporządkowania się władzy rosyjskiej.
Jaczewski narażał się władzom zaborczym, a taka postawa budziła sympatię wiernych. Był ceniony jako kapłan, społecznik i naukowiec. To on rozbudował gmach Seminarium Duchownego w Lublinie. A jako prezes Lubelskiego Towarzystwa Dobroczynności organizował pomoc dla rodzin robotników, zbierał fundusze na kształcenie niezamożnych dzieci i młodzieży. Nic dziwnego, że pożegnanie miało niezwykle podniosły charakter – mówi Małgorzata Surmacz z Muzeum Historii Miasta Lublina, która opracowała pamiętniki jednego z uczestników tamtych uroczystości.
Ówczesne gazety zamieszczały program żałobnych uroczystości. Zabalsamowane zwłoki wystawiono w pałacu biskupim. 27 lipca ciało przeniesiono do katedry, dzień później odbył się pogrzeb z udziałem duchownych przybyłych z różnych okolic Królestwa Polskiego i Cesarstwa Rosyjskiego.
Znalezione przypadkiem zdjęcie nieznanego fotografa to zapewne jedno z wielu, jakie wówczas, 28 lipca 1914 roku powstały. Inne ujęcie konduktu sprzed 101 lat było nawet wydane jako kartka pocztowa.
3 ruble dla kominiarzy
Koordynatorem pogrzebowych uroczystości i działania służb porządkowych był ksiądz Stanisław Samorek. Strój trumienny biskupa przygotowała lubelska szwalnia. Zachowały się rachunki i pokwitowania wydatków związanych z przygotowaniem uroczystości. Siostra szarytka Walentyna Waczyńska odebrała 90 rubli za usługi szwalni. Na liście oprócz stroju trumiennego: ornat, tunicela i dalmatyka są zasłony do okien w katedrze i kokardki dla straży honorowej.
Przy Krakowskim Przedmieściu znajdował się wówczas skład pana Suchorzewskiego w którym organizatorzy uroczystości zostawili 160 rubli i 70 kopiejek za 440 świec do kaplicy biskupiej i katedry oraz kadzidło.
12 rubli dostali do podziału kominiarze zatrudnieni przy zasłanianiu górnych okien katedry – do tego były potrzebne zamawiane zasłony – oraz ustawiali świece na wyższych gzymsach.
3 ruble wziął Henryk Born, tapicer z ul. Namiestnikowskiej, który przybierał ambony i katafalk stosownymi materiałami. W drukarni Michaliny Kossakowskiej zamówiono plakaty zawiadamiające o śmierci i pogrzebie biskupa. Koszt 10 rubli.
Aleksander Kalicki, jubiler z Krakowskiego Przedmieścia, wziął 3 ruble za krzyż z brązu i pierścień. – Zapewne dla biskupa do trumny – przypuszcza ksiądz Jarosław R. Marczewski, który jest redaktorem wydanych studiów biograficznych przygotowanych z okazji 100. rocznicy śmierci biskupa Jaczewskiego.
Informacje o kwotach ksiądz Marczewski zawarł w rozdziale „Czynności przedpogrzebowe i pochówek”.
Tam też możemy przeczytać, że łącznie udokumentowane wydatki na sfotografowaną 101 lat temu uroczystość wyniosły 1291 rubli i 98 kopiejek.
Do tej kwoty należy dodać 100 rubli, jakie dostał prawdopodobnie doktor Dobrucki za balsamowanie ciała zmarłego. W dokumentach jest wyszczególniona ta pozycja z adnotacją „do uregulowania”.
Duchowieństwo, które przybyło na uroczystości, gościło seminarium duchowne. Na wiktuały dla nich wydano 407 rubli, a na napoje alkoholowe ze składu pana Krychowskiego z Krakowskiego Przedmieścia 77 rubli i 2 kopiejki.
Z budżetu, jakim dysponowała kapituła, zostało po rozliczeniu rachunków 1038 rubli i 10 kopiejek. Kwota ta trafiła do rodziny zmarłego zgodnie z jego wolą.
Lipowa czy archikatedra
W każdym przewodniku po Lublinie i archikatedrze można przeczytać, że szczątki biskupa Jaczewskiego spoczywają w środkowej krypcie świątyni. Zagadkę, dlaczego sfotografowany kondukt z 1914 roku zmierza dokładnie w przeciwna stronę, wyjaśnia pani Małgorzata.
– Dziesięć lat po pogrzebie biskupa Franciszka Jaczewskiego jego szczątki zostały przeniesione z cmentarza przy ulicy Lipowej do podziemi katedry lubelskiej. Odbyło się to z polecenia ówczesnego biskupa Mariana Leona Fulmana w listopadzie 1924 roku. Złożenie prochów księdza Jaczewskiego miało miejsce w wolnej, niepodległej Polsce, o którą biskup walczył przez całe swoje życie.
Z dna szuflady
Ciekawa jest historia znalezienia wiekowej dokumentacji pogrzebu. Jedna z mieszkanek Lublina postanowiła odkurzyć portret dalekiej kuzynki czy znajomej. Dziś już nawet nie da się ustalić, kim jest kobieta w ciemnej bluzce czy sukni, która patrzy ze starej, bardzo podretuszowanej fotografii. Pod wyjęciu portretu z ozdobnych ramek okazało się, że biskupi pogrzeb posłużył jako… tekturka wzmacniająca portret.

















Komentarze