To dla nas ogromny zaszczyt, ale i duże zaskoczenie – przyznaje Elżbieta Nizio. – Nie mamy żadnego wykształcenia w kierunku uprawy winorośli. Wszystko robiliśmy metodą prób i błędów kierując się wyłącznie swoim smakiem.
Pomysł na założenie winnicy narodził się w 2012 r.
– Chcieliśmy prowadzić hotel w Wierzchowiskach II koło Janowa Lubelskiego. Razem z dworkiem kupiliśmy także ogromną działkę. Ponieważ ziemia znajduje się już na początku malowniczego Roztocza, znaczna jej część leży na stoku o dobrym południowo-zachodnim nachyleniu – opowiada właścicielka Dworu Sanna.
Niziowie, którzy są koneserami wina i wielokrotnie turystycznie odwiedzali winnice w Polsce, Czechach, Niemiec, czy Austrii od razu wiedzieli, że to doskonałe warunki na uprawę winorośli. Początkowo obsadzili pół hektara. Po kilku miesiącach kolejne pół hektara, a w ubiegłym roku dodatkowy hektar.
100 tys. zł za 1 ha
– Ponieważ lubiliśmy się delektować winem, ale nie mieliśmy żadnego pojęcia o odmianach winorośli o pomoc poprosiliśmy specjalistę. To on wybrał i posadził pierwsze krzaki – przyznają Niziowie. – Potem sami zaczęliśmy zamawiać katalogi, konsultować się z innymi winiarzami czy przeglądać internet. Dziś o uprawie winorośli wiemy już naprawdę wiele.
To kosztowana inwestycja. Szacuje się, że za założenie 1 hektara winnicy trzeba zapłacić około 100 tys. zł. W dodatku przez pierwsze trzy lata winogron właściwie się nie zbiera, bo plon jest niewielki.
– Stuprocentowy plon to kwestia trzech, czterech lat. Wierzymy jednak, że inwestycja się zwróci. Z wyliczeń czeskich właścicieli winnic wynika, że 4-hektarowa i winnica może utrzymać całą rodziną. Jej członkowie mogą już tylko zająć się pracą przy winorośli nie pracując zawodowo w innym miejscu – mówią właściciele winnicy Dworu Sanna, którzy m.in. dlatego chcą powiększyć swoją winnicę.
Od marca do października
W przyszłym roku obsadzone mają zostać dodatkowe 2-3 hektary. Gdyby Niziowie chcieli jeszcze powiększać areał i to do dyspozycji jeszcze 12 ha dobrze nasłonecznionego stoku. Nie wiedzą jednak, czy podołają tak wielu obowiązkom.
– Posiadanie własnej winnicy wiąże się z bardzo ciężką pracą – przyznają. – Roboty zaczynają się już w marcu. Wtedy przycina się pędy i formuje winorośl. Ze względu na nasz wilgotny i zmienny klimat niezbędne są potem regularne opryski przeciw pleśni i szkodnikom. Niezbędne jest też regularne plewienie. Pod winoroślą nie może rosnąć ani jeden chwast – opowiada pani Elżbieta.
Gdy pojawią się owoce trzeba przycinać kiście, tak by każde miało nie więcej niż 15 gron. Jeśli będzie ich więcej owoc nie będzie tak słodki i soczysty, by stworzyć dobry trunek. Na trzy tygodnie przez zbiorem trzeba natomiast oberwać liście, tak by całe winne grono było odpowiednio nasłonecznione.
– Czas zbioru uzależniony jest od odmiany. Białe: solaris zbieramy 15 września, a seyval blank ok. 20 października. Z kolei czerwony regent zbierany jest w zależności od pogody między 15, a 20 października – zdradza właścicielka.
Białe czy czerwone
W dniu zbioru owoce do wina białego ręcznie szypułkujemy, przygotowujemy z nich moszcz, który następnie wkładamy w prasę. Otrzymany samociek trafia do kadzi, w których jest drożdżowany. Fermentacja trwa około 5 dni (wszystko w zależności od tego, czy chcemy otrzymać wino wytrawne, półwytrawne, czy słodkie). Przez całą zimę wino leży w kadziach w temperaturze 8-10 stopni. Dopiero wiosną jest butelkowane.
Z kolei przygotowując wino czerwone odszypułkowane owoce trafiają do kadzi, w której macerują się przez 14 dni. Każdego dnia rano i wieczorem należy je mieszać. Potem owoce trafiają do prasy, a z niej do kadzi lub dębowych boczek.
– W przypadku czerwonego wina obowiązuje zasada: im wino starsze, tym lepsze – mówi Elżbieta Nizio. – Dlatego, w tym roku, część wina czerwonego już sprzedajemy, a część jeszcze leżakuje. Szacujemy, że z 1 ha winnicy powstanie około 7 tys. butelek.
Największym zainteresowaniem wśród smakoszy będzie cieszyło się najprawdopodobniej wino wytrawne Solaria, które otrzymało złoty medal V Międzynarodowego Konkursu Win „Galicja Vitis” 2015. Konkurowało w nim 416 win z 11 krajów. Najwięcej, bo aż 145 pochodziło z Polski. Wino z winnicy Dworu Sanna pokonał tylko trunek z Winnicy Sandomierskiej.














Komentarze