Nauka mimo wszystko
Tajne nauczanie rozpoczęło się dość szybko. 15 listopada 1939 roku Niemcy zamknęli w Puławach wszystkie szkoły. Na początku grudnia zgodzili się na otwarcie szkół powszechnych i zawodowych, oczywiście ze zmienionym i narzuconym przez siebie programem. Obok powszechnych w Puławach otwarta została Szkoła Rękodzielnicza kierowana przez Halinę Kędzierską i prywatna Szkoła Handlowa Anny Renet-Jursz.
– W połowie października okupant zezwolił na otwarcie gimnazjum, ale funkcjonowało ono 3–4 tygodnie, bo wkrótce Niemcy sami zajęli budynek i zorganizowali tam szpital dla swoich żołnierzy – mówi Robert Och, historyk. – Odpowiedzią puławskiego środowiska było organizowanie tajnego nauczania w ramach Tajnej Organizacji Nauczycielskiej. Ta została założona przez ZNP już w październiku1939 roku w Warszawie, a później objęła swym zasięgiem cały kraj. Jej głównym zadaniem było tajne nauczanie, ale też organizowanie pomocy dla tych nauczycieli, którzy znaleźli się w trudnych warunkach. Organizacja szybko stała się strukturą podziemną, która współpracowała z Delegaturą Rządu na Kraj, później z ZWZ i AK.
Na terenie powiatu organizacją kierowało 4 nauczycieli – Stanisław Kosmala, przed wojną kierownik Szkoły Powszechnej nr 4 w Puławach, Jan Pasiak, kierownik Szkoły Powszechnej w Bałtowie, Włodzimierz Zinkiewicz, nauczyciel Gimnazjum i Liceum im. A. Czartoryskiego w Puławach, Mateusz Pater, nauczyciel Szkoły Powszechnej w Puławach. Nauczyciele postanowili uruchomić podziemne gimnazjum i liceum w Puławach.

Więcej uczniów
– W grudniu 1939 roku powierzono Zinkiewiczowi obowiązki dyrektora Tajnego Gimnazjum i Liceum i pełnił je do 1944 roku – dodaje historyk. – Było to niebezpieczne tym bardziej, że dyrektorem „Czartoryskiego” został Aleksander Feist, z pochodzenia Niemiec, który podpisał volkslistę. Ale mimo, że dobrze znał środowisko, zachowywał się bardzo lojalnie, nie zdradził nikogo, a nawet udało się ukryć wszystkie dokumenty i wywieźć liczącą 7 tys. woluminów bibliotekę, która później służyła uczniom tajnego nauczania.
W latach 1941–42 i 1942–43 na tajnych kompletach kształciło się 185 uczniów. W roku szkolnym 1943-44 liczba ta wzrosła do 462.
– Możliwe to było dzięki znakomitej organizacji – dodaje R. Och. – Ośrodki nauczania znajdowały się także poza Puławami właściwie we wszystkich gminach i nauczyciele tam dojeżdżali. Nauczanie zgodne z reformą Jędrzejewicza obejmowało 4 klasy gimnazjum i 2 klasy liceum. Nauczycielami byli m.in. ks. Zygmunt Adamczewski – łacina i religia, Hanna Boska – język polski, historia, Aleksander Kaczorowski – matematyka, Włodzimierz Zinkiewicz – geografia, Wacław Broniewicz – historia. Zaangażowani też byli profesorowie z Instytutu, którzy m.in. potajemnie udostępniali laboratoria do nauki chemii i fizyki.
Mimo, że wszyscy się narażali, przez cały okres tajnego nauczania nie było żadnej wpadki. Trzeba też powiedzieć, że był pęd do wiedzy, młodzież chciała się uczyć.

Egzamin
Stanisław Zadura tak wspomina: „Tak ze względu na bezpieczeństwo, jak i na warunki lokalowe, nauczanie odbywało się w małych, kilkuosobowych grupach. Byliśmy przyuczani jak zachować środki ostrożności aby ustrzec się przed zdekonspirowaniem i represjami ze strony okupanta. Trzeba powiedzieć, że w trudnych warunkach okupacji hitlerowskiej młodzież zdała ten egzamin znakomicie”.
– W czasie okupacji na tajnych kompletach uczyło 30 nauczycieli – opowiada R. Och. – Każda klasa kończyła się egzaminem zdawanym przed komisją egzaminacyjną, a w jej skład wchodzili: ks. Zygmunt Adamczewski, Hanna Boska, Włodzimierz Zinkiewicz, Eugeniusz Dawidowicz, dr Stanisław Bac i Wacław Broniewicz.
Barbara Miluska tak wspomina: „Żyrzyn, 1943 rok, okupacja. Nie śpię, bo jutro mam zdawać przed tajną komisją egzamin promujący mnie do II klasy gimnazjum. Uczyłam się na kompletach, a teraz nauczyciele z gimnazjum i liceum sprawdzą stan mojej wiedzy i wydadzą werdykt. Nadchodzi wielki dla mnie dzień. Zdaje 18 osób. Na pierwszy ogień język polski. Odpytuje pani Hanna Boska. Od razu rozładowała lęki spokojem, uśmiechem, życzliwością…”
Boskiej pozytywną opinię wystawił kiedyś Feist: „W poczynaniach swoich jako wychowawczyni i nauczycielka jest samodzielną i energiczną, nie brak jej inwencji dzięki kulturze umysłowej i wrodzonej inteligencji”.
Władysław Wach wspominał, że „Koleżanka Boska przeprowadziła egzamin z języka polskiego leżąc w łóżku, bo była poważnie chora”.
Determinacja i poświęcenie nauczycieli były wielkie.

Bieda
Tajne nauczanie obejmowało też szkoły powszechne. Uzupełniano wiedzę w takim zakresie, jaki zabroniony był przez Niemców – z języka polskiego, historii, geografii. Zajęcia odbywały się w prywatnych mieszkaniach, często u nauczycieli. Na terenie powiatu prowadziło je ponad 200 nauczycieli, często korzystano z pomocy studentów, wysiedleńców i uchodźców z poznańskiego. Po wojnie nauczycieli tajnych kompletów stawiano na równi z żołnierzami AK i represjonowano.
Stanisław Zadura pisał: „Uczniowie z niższych klas mieli stosunkowo łatwiejsze warunki nauki. Natomiast starsi koledzy musieli podejmować prace zarobkową by chronić się przed przymusowym wyjazdem do pracy do Niemiec, a często również dlatego, aby ulżyć rodzicom. Kolegom z czynnego Ruchu Oporu trzeba było jakoś pomagać w opanowaniu materiału. Takim przykładem był Stach Piwowarek, syn gajowego. W niedzielę lub inny umówiony dzień wybieraliśmy się do oddalonej od Puław o 10 km gajówki, gdzie Stach przyswajał uprzednio przerobiony przez nas materiał. Trasę pokonywaliśmy konną furą lub pieszo przez las”.
– Sytuacja materialna nauczycieli była fatalna – zauważa Robert Och. – Ci, którzy byli oficjalnie zatrudnieni w szkołach otwartych przez Niemców z biedą mogli się utrzymać. Inni mogli tylko liczyć na pomoc rodziców uczniów – finansową albo w naturze.
Zielarka
Wprawdzie wielkiej wsypy nie było, ale jednak Niemcy podejrzewali siostry Jadwigę i Martę Wolińskie o działalność konspiracyjną. Marta uczyła francuskiego, Jadwiga angielskiego. Opinia Feista o Marcie była taka: „Wywiązuje się ze swoich obowiązków sumiennie, metodę pracy dydaktycznej i wychowawczej opanowała w zupełności wykazując dużą kulturę pedagogiczną. Jest nauczycielką wymagającą, ocenia prace młodzieży zbyt surowo, cieszy się jednak zaufaniem i szacunkiem młodzieży i rodziców”.
– Jednak w 1940 roku Marta jest przesłuchiwana – opowiada Robert Och. – Nic jej nie udowodniono, ale władze niemieckie wyrzucają obydwie siostry z mieszkania. W 1941 roku znów Marta jest oskarżona o pracę konspiracyjną i wysiedlona do Wąwolnicy z zakazem opuszczania gminy. Obydwie siostry zamieszkały w drewnianej budzie, ale nie zniechęciło ich to do tajnego nauczania, ponadto Marta była w komisji egzaminacyjnej. Uczyła w terenie, u kogoś, organizowała egzaminy. Żeby było jej łatwiej się poruszać, postarała się o pozwolenie na zbieranie ziół.
Ich praca często była niedoceniana. Jedynie ci, którzy dzięki tajnym kompletom otrzymali wykształcenie i świadectwa mogli powiedzieć, ile zawdzięczają tym nauczycielom.
Dopiero w 2013 roku w Puławach radni przyjęli uchwałę o nazwaniu jednego z rond imieniem Tajnej Organizacji Nauczycielskiej.















Komentarze