Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Eksmisje w Lublinie: Lokatorzy toną w długach, a mieszkań ciągle brakuje

Budząca kontrowersje eksmisja lokatorów z 14 miejskich mieszkań zadłużonych na ponad 600 tys. zł to zaledwie drobny ułamek mieszkaniowego problemu, który ma samorząd Lublina. Zadłużenie mieszkań osiągnęło niebotyczne rozmiary, ponad połowa lokatorów nie płaci, podczas gdy inni czekają latami w kolejce po cztery kąty, na których kupno ich nie stać
Eksmisje w Lublinie: Lokatorzy toną w długach, a mieszkań ciągle brakuje
Dobrowolna przeprowadzka miała się odbyć przy Kresowej, gdzie kobieta mieszkająca z ojcem podpisali komornikowi oświadczenie, że mają gdzie pójść (fot. Maciej Kaczanowski)

Przypadki, gdy lokatorzy mają prawomocny wyrok o eksmisji bez przyznania prawa do lokalu socjalnego są nieliczne, ale z tym, co bezdusznie zwie się „opróżnianiem lokali” miasto też ma poważny problem.

Brak lokali

W ubiegłym roku ZNK zdołał przejąć sześć takich lokali, w pierwszym półroczu 2015 r. było osiem takich mieszkań. Ale w większości wypadków lokatorzy sami się gdzieś wynosili. Tylko w dwóch przypadkach rzeczywiście trzeba było eksmitować mieszkańców do pomieszczeń tymczasowych.
Problemem jest brak takich pomieszczeń. - Nie mamy ich - wprost przyznaje Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych.

To dlatego ZNK wpadł na pomysł, żeby eksmisje zlecić prywatnej firmie (wrocławskiej spółce MASTA), zapłacić jej za transport rzeczy z „opróżnianych lokali” i za to, by zapewniła eksmitowanym tzw. pomieszczenie tymczasowe. W taki sposób do końca września wykonanych ma być 14 eksmisji. Firma ma za to dostać 90 tys. złotych.

Ale i z tym jest problem.

Eksmitowani mają swoje prawa, których komornik musi bezwzględnie przestrzegać. Osobom usuwanym z mieszkań należy zapewnić pomieszczenie tymczasowe na okres nie krótszy niż miesiąc i nie dłuższy niż pół roku. W sytuacji, gdy taki lokal musi opłacić prywatna firma oczywiste jest, że będzie ona zapewniać pomieszczenie na najkrótszy możliwy okres, żeby koszty takiego najmu pochłonęły jak najmniejszą część z 90 tys. zł, które spółka dostaje od miasta.

 

Rezerwacja

To, czy wrocławska firma przestrzega prawa postanowili sprawdzić działacze Lubelskiej Akcji Lokatorskiej. Ta nazwa pojawiła się w Lublinie dopiero kilka dni temu, wcześniej o niej nie słyszano. Społecznicy dowiedzieli się, że w poniedziałkowy poranek komornik i przedstawiciele spółki MASTA zapukają do jednego z mieszkań przy ul. Piekarskiej. Pojechali na miejsce.

Od lokatora uzyskali wcześniej pełnomocnictwo, dzięki któremu mogli żądać od komornika, by pokazał im pisemny dowód, że tymczasowe pomieszczenie dla eksmitowanego rzeczywiście jest zapewnione na co najmniej miesiąc. Po miesiącu eksmitowany może wylądować w noclegowni dla bezdomnych.

Wystarczył jeden rzut oka na dokumenty, by okazało się, że lokal nie jest zarezerwowany nawet na tydzień. Komornik zadzwonił do świdnickiego hotelu, którego dane widniały na rezerwacji, a ten rezerwację anulował. Po dwóch godzinach hotel przesłał do mediów oświadczenie, w którym poinformował, że nie miał świadomości, kto ma w tym pokoju zamieszkać.

„Z hotelem Avion skontaktowała się prywatna osoba reprezentująca przedsiębiorstwo z branży rolniczej, z próbą zarezerwowania pokoi hotelowych. Weryfikując przedmiotową rezerwację ustaliliśmy, iż do jej dokonania posłużono się specjalnie na tą potrzebę zarejestrowanymi kontami poczty elektronicznej, których adresy miały wprowadzić w błąd pracowników Hotelu.

W wyniku skontaktowania się z właścicielami przedsiębiorstwa, którego danymi posłużyli się przedstawiciele MASTA Sp. z o. o. ustaliliśmy, że osoby te nie inicjowały, ani też nie udzielały zgody na dokonanie rezerwacji w ich imieniu.

W sytuacji stwierdzenia iż MASTA Sp. z o. o. celowo wprowadziła w błąd personel Hotelu posługując się fałszywymi danymi anulowaliśmy rezerwacje i odmówiliśmy udostępnienia pomieszczeń”.

Dla osób

O odniesienie się do tych zarzutów prosiliśmy w poniedziałek szefa wrocławskiej spółki.

- Robiliśmy rezerwację dla osób - mówił nam Maciej Stalinger, szef spółki MASTA.

Eksmitowanych?

- A jaka to różnica. Dla osób.

Nie tylko ta eksmisja nie doszła do skutku z powodu odwołania rezerwacji. I nie tylko ta rezerwacja została anulowana. Niedługo potem okazało się, że na udostępnienie pomieszczeń tymczasowych nie zgodzono się też w Ciecierzynie. Mechanizm był podobny: rezerwacji dla eksmitowanych dokonano ukrywając prawdziwe intencje.

Na „opróżnienie lokali” miasto będzie musiało jeszcze poczekać. Pomieszczenia alternatywne dla tych w Ciecierzynie znalazły się w odległym o 70 km od Lublina Podlodowie, ale komornik nie może przenieść tam lokatorów dopóki nie powiadomi ich listownie o nowym adresie. Chyba, że przeniosą się dobrowolnie.

Protokół

Taka dobrowolna przeprowadzka miała się odbyć przy Kresowej, gdzie kobieta mieszkająca z ojcem podpisali komornikowi oświadczenie, że mają gdzie pójść. Członkowie Lubelskiej Akcji Lokatorskiej twierdzili, że oświadczenie jest nieważne, że podpisujące je osoby były nietrzeźwe i że nie ma mowy o przeprowadzce. Jeden z aktywistów podarł komorniczy protokół, jego koleżanka wyskoczyła ze strzępami dokumentu przez okno na parterze.

Byli dziennikarze, fotoreporterzy, telewizyjna kamera. Było głośno.

Ale takie przypadki to margines prawdziwego problemu.

– W ponad 99 proc. przypadków spraw zapadają wyroki ze wskazaniem prawa do lokalu socjalnego - mówi Łukasz Bilik, rzecznik ZNK. Wyroki, które pozostają tylko na papierze. - Nie są realizowane, bo nie jesteśmy w stanie wskazywać lokali socjalnych - przyznaje Bilik. W takiej kolejce jest około tysiąca wyroków.

Osób, którym wyrok eksmisyjny grozi też nie brakuje. ZNK ma w swojej dyspozycji blisko 9200 mieszkań różnej wielkości. Lokatorzy 51 proc. z nich zalegają z czynszem. Na koniec czerwca kwota takich zaległości przekroczyła już 95 milionów złotych. Pół roku wcześniej była o niemal pięć milionów zł mniejsza. W takim tempie do końca roku zaległy czynsz najprawdopodobniej dobije do poziomu 100 milionów zł.

Kolejka

Problem w tym, że odzyskanie tych pieniędzy jest mało realne. Za zdecydowaną większość tej kwoty nie odpowiadają ci lokatorzy, którym nagle coś wypadło i musieli na jeden, dwa miesiące poświęcić pieniądze przeznaczone na czynsz na ważniejsze cele. Aż 80 proc. zaległości to czynsz niezapłacony przez najemców, którzy zalegają z tym dłużej niż pół roku.

Za takie pieniądze miasto mogłoby zbudować niemal 900 nowych mieszkań. Jak to wyliczyliśmy? Zaledwie dwa dni temu ZNK rozstrzygnął przetarg na budowę na Felinie trzech bloków ze 120 mieszkaniami. Inwestycja będzie kosztować 13,4 miliona zł. Wspomniane 100 milionów wystarczyłoby na ponad 7 takich inwestycji po 120 mieszkań każda.

Od połowy 2011 r. lokatorzy mieszkań komunalnych mają możliwość odpracowania czynszu, z którym zalegają ZNK. Od tamtej pory skorzystało z tego 12 osób.

Mieszkania zwalniane przez eksmitowanych mają być wyremontowane i udostępnione innym najemcom. Kolejka po takie lokale obejmuje 5 tys. wniosków. Niektórzy czekają trzy lata, niektórzy nawet 10.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama