Trwa zbiórka podpisów pod petycją, którą mieszkańcy chcą skierować m.in. do burmistrza Kazimierza Dolnego, starosty puławskiego, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Lublinie, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.
– W tym momencie mamy ponad 400 podpisów. Akcja jest nadal otwarta, będziemy zbierać podpisy jeszcze przez miesiąc. Treść petycji można znaleźć m.in. na stronie Facebook Samorządu Mieszkańców Kazimierza Dolnego – mówi Rafał Suszek, jeden z inicjatorów akcji. – Ta inwestycja budzi wiele wątpliwości. Bardzo dziwne jest także postępowanie inwestora, z którym nie ma żadnego dialogu. Zamiast tego, za krytyczne wobec inwestycji publikacje w internecie straszy nas sądem – zaznacza Suszek.
W treści petycji czytamy m.in., że inwestycja jest sprzeczna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a jej realizacja może spowodować naruszenie konstrukcji wałów przeciwpowodziowych. Zarzuty mieszkańców dotyczą także negatywnego wpływu na park krajobrazowy, w którym żyją chronione gatunki roślin i zwierząt oraz drogi dojazdowe (ul. Krakowska) i okoliczne wąwozy (wąwóz Granicznik). Inicjatorzy akcji zwracają uwagę na ewentualne wielomilionowe koszty, które gmina będzie musiała ponieść w związku z inwestycją.
Chodzi m.in. o uzupełnienie wydolności sieci wodno-kanalizacyjnej oraz mediów energetycznych.
Przeciwko inwestycji jest samorząd mieszkańców, który działa od kilku miesięcy. – Zależy nam na tym, żeby Kazimierz się rozwijał, ale z poszanowaniem dla ugruntowanej tradycji budowlanej, ściśle określonej w miejscowym planie. Sprzeciwiamy się nierównemu traktowaniu inwestorów – zaznacza Romana Rupiewicz, przewodnicząca samorządu mieszkańców. – Ta inwestycja jest wątpliwej zgodności z tym planem. Przez dziesięciolecia restrykcyjne uwarunkowania konserwatorskie zabraniały budowania w nieporównywalnie mniejszych skalach.
Co na to władze miasteczka? – Trudno mi teraz cokolwiek komentować. Nie znam szczegółów tego projektu, bo inwestor w ogóle się z nami nie kontaktuje, a to przecież w jego interesie powinno leżeć, żeby ustalić termin takiego spotkania – mówi Andrzej Pisula, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Który inwestor tak postępuje? Powinniśmy porozmawiać, bo ta sprawa zaczyna budzić coraz więcej negatywnych emocji – dodaje Pisula.
Co ma powstać przy Krakowskiej
Inwestor, czyli spółka Zana House nie chce komentować sprawy i nie zdradza szczegółów inwestycji. Prezentacja inwestycji odbyła się już latem podczas festiwalu filmowego Dwa Brzegi. Wtedy o swoim projekcie opowiadał architekt Bolesław Stelmach. Jak relacjonował wtedy były kazimierski radny Janusz Kowalski powierzchnia obiektu ma wynosić 16 tys. mkw. Według jego relacji w obiekcie miała powstać część hotelowa, SPA i sala wielofunkcyjna na 500 osób.














Komentarze