Po gminie krąży plotka, że jezioro Firlej niebawem ma wrócić do byłych właścicieli. Zainteresujcie się sprawą, wyjaśnijcie, o co chodzi – poinformował nas wczoraj Czytelnik.
– Rzeczywiście taka sprawa się toczy. Prowadzi ją Delegatura Urzędu Wojewódzkiego w Chełmie. Gmina nie ma z tym nic wspólnego – powiedział nam Leszek Banaszewski, sekretarz gminy Firlej.
Potomkowie Erazma Żabińskiego, przedwojennego właściciela majątku Serock, w którego skład wchodziło jezioro, już w 2008 roku zwrócili się do Skarbu Państwa z wnioskiem o zwrot jeziora. Ich zdaniem nacjonalizacja z 1944 roku, na mocy dekretu PKWN, była bezprawna.
– Argumentują to faktem, że ta część majątku nie była używana do produkcji rolniczej, a więc nie polegała nacjonalizacji. Takich samych argumentów używała rodzina Zamoyskich starając się zwrot pałacu w Klemensowie – mówi Marcin Bielesz, rzecznik wojewody lubelskiego (patrz ramka). Majątek ziemski Serock został znacjonalizowany przed oficjalnym końcem wojny, w 1944 roku.
Po siedmiu latach od zgłoszenia roszczeń sprawa zwrotu słynnego jeziora zbliża się do finału. – Trwało to tak długo ze względu na potrzebę zgromadzenia dokumentów, w tym wielu historycznych, przesłuchania świadków oraz uzupełnienia stanowisk prawnych zarówno spadkobierców Erazma Żabinskiego, jak i Skarbu Państwa. Dokumentacja jest już skompletowana i sprawa powinna znaleźć finał do końca roku, o ile żadna ze stron nie wniesie wniosku o uzupełnienie dokumentacji – mówi Marcin Bielesz.
– Spadkobiercy nie mają żadnych szans na odzyskanie tego akwenu. Brak jest odpowiedniej ustawy. W Polsce zwracane są dwory, parki, ale już nie grunty rolnicze, lasy czy jeziora – mówi dr Jarosław Rokicki z Warszawy, specjalizujący się w odzyskiwaniu mienia.
Firlej to popularne miejsce letniego odpoczynku. Wokół jeziora działa 10 ośrodków wypoczynkowych. – Gdyby nawet Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyznał spadkobiercom prawa do jeziora, to i tak nie otrzymają akwenu, ale odszkodowanie – usłyszeliśmy w innej kancelarii prawnej. Zdaniem jej prawników, właściciele ośrodków nie muszą się niczego obawiać.
Sprawa o zwrot pałacu
Pod koniec października ub. r. wojewoda lubelski podpisał dokument, według którego XVIII-wieczny pałac Klemensów w Michalowie mógł wrócić do rodziny Zamoyskich. Stwierdzono, że w przypadku tej nieruchomości nie miał zastosowania dekret PKWN z 1944 roku, ponieważ w momencie wprowadzania reformy rolnej ówcześni właściciele używali go do celów mieszkaniowych, a nie rolnych.
Ze względu na błąd formalny decyzję wojewody podważyło Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Spadkobiercy odwołali się do sądu, ostatecznej decyzji jeszcze nie ma.














Komentarze