Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wyprawki dla nowych posłów

Od dwudniowego szkolenia rozpoczęli prace parlamentarną nowi posłowie. W nadchodzącej kadencji w Sejmie będzie ich 223, z czego 215 zostało wybranych po raz pierwszy. W tej grupie są także parlamentarzyści z naszego regionu.
Wyprawki dla nowych posłów

Dla sejmowych debiutantów we wtorek i środę zorganizowano dwudniową sesję wprowadzającą. Nowi posłowie otrzymali „wyprawki” zawierające niezbędne dokumenty i informacje, między innymi regulamin Sejmu, Konstytucję i ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora.

- To już jest taka sejmowa tradycja, że każdy dostaje taką teczkę, w której są podstawowe akty prawne, opracowania, notatnik. Ze swojego doświadczenia wiem, że posłowie korzystają z tej teczki do końca kadencji, a może nawet dłużej - mówił w TVN24 Jan Węgrzyn, wiceszef Kancelarii Sejmu. Po zaprzysiężeniu parlamentarzyści do kompletu otrzymają także tablety

Osiem hektarów

Posłowie mogli wziąć udział w szkoleniach dotyczących roli posła w stanowieniu prawa, prowadzenia biur poselskich czy uposażeń.

Dowiedzieli się między innymi tego, czy mogą łączyć mandat z innymi zajęciami zarobkowymi. Uczyli się obsługi systemu do głosowania, mogli też poznać topografię liczącego osiem hektarów kompleksu sejmowego.

- Budynek jest dość duży, ale widzę, że można liczyć na wsparcie doświadczonych parlamentarzystów. Pomocą służą także pracownicy obsługi, więc raczej nikt nie zabłądzi i w razie potrzeby uzyska niezbędne informacje - przyznaje Agata Borowiec, posłanka Prawa i Sprawiedliwości. - Istotne było też szkolenie dotyczące głosowania. To niby prosta czynność, ale warto wiedzieć jak to funkcjonuje, żeby później zagłosować w odpowiednim momencie, aby nie stracić głosu, albo nie oddać go w inny sposób niż planowano, bo z tego trzeba by później tłumaczyć swoim wyborcom.

Pierwszy dzień w kaplicy

Parlamentarzystka z Biłgoraja jest wśród dziewięciu absolutnych debiutantów z województwa lubelskiego. Oprócz niej po raz pierwszy w sejmowych ławach zasiądą także: Sylwester Tułajew, Artur Soboń, Krzysztof Szulowski, Teresa Hałas, Piotr Olszówka i Jan Szewczak (wszyscy z Prawa i Sprawiedliwości) oraz Jakub Kulesza i Jarosław Sachajko z komitetu Kukiz 15.

Niektórzy z parlamentarzystów wrażeniami z udziału w sesji wprowadzającej dzielili się w mediach społecznościowych.

„Pierwszy dzień w Sejmie RP rozpoczynam od obecności w kaplicy sejmowej” - napisał na swoim oficjalnym profilu na Facebooku poseł Sylwester Tułajew.

Miejsce pracy jak każde inne

Sejmowy budynek nie zrobił wrażenia na Jakubie Kuleszy wybranego z listy komitetu Pawła Kukiza.

- Byłem tu wielokrotnie, gdy ze stowarzyszeniem KoLiber składaliśmy projekty reform. Miałem więc okazję do rozpoznania terenu, znam nawet podziemne przejścia pod budynkami. Raczej się nie zgubię. Jako osoba z wykształceniem technicznym nie miałem też problemu z obsługą systemu do głosowania. Sejm to miejsce pracy jak każde inne - przyznaje Kulesza.

Szkolenie nie zaszkodzi

Dwóch innych nowowybranych posłów z województwa lubelskiego ma już w dorobku sejmową przeszłość. Jerzy Bielecki (PiS) był posłem w latach 2005-2007, a Wojciech Wilk (PO) pełnił tę funkcję od 2005 do 2011 roku.

- Przez te dwie kadencje zdążyłem poznać budynek Sejmu, merytorycznie też jestem przygotowany do pełnienia mandatu, ale udział w szkoleniu pozwoli przypomnieć sobie pewne rzeczy - mówi Wilk, który w najbliższych dniach złoży rezygnację ze stanowiska wojewody lubelskiego.

Tablety tańsze niż papier

Kompleks sejmowy żadnych tajemnic nie ma przed Franciszkiem Stefaniukiem (PSL). Polityk z Lubelszczyzny posłem był nieprzerwanie od 1989 roku. Nadchodząca kadencja będzie dla niego pierwszą poza Sejmem. Doświadczony parlamentarzysta, który jest już w wieku emerytalnym przyznaje, że nie żałuje.

- Nareszcie korzystam z prawdziwej wolności i zaczynam czuć się normalnym człowiekiem. Największą radość ma rodzina. W wyborach startowałem po to, żeby nikt nie mówił, ze mnie strach obleciał - mówi Stefaniuk, który dodaje, że z poruszaniem się po budynku przy Wiejskiej nigdy nie miał kłopotów.

- Problemem były może odległości, bo żeby przejść z jednego końca obiektu na drugi, trzeba pokonać ok. pół kilometra. Czy dużo się zmieniło? Kiedy ja zaczynałem pracę w Sejmie, to żeby zadzwonić do domu, czekało się półtorej godziny na połączenie. Trudno więc porównywać te dwa okresy - śmieje się Stefaniuk. - Na pewno pozytywną zmiana było wprowadzenie tabletów. Te urządzenia są tańsze niż drukowanie papierowych dokumentów dla 460 posłów, bo każdy musi na bieżąco otrzymywać aktualną korespondencję. Wcześniej zużywano do tego nawet kilka ton papieru dziennie.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama