– Mieliśmy mnóstwo próśb od miejscowych przedsiębiorców, ale też mieszkańców i radnych, aby podwyższyć podatki od nieruchomości dla sklepów wielkopowierzchniowych – tłumaczy Michał Mulawa, rzecznik Urzędu Miasta w Kraśniku.
Projekt uchwały w tej sprawie jest już gotowy. Urzędnicy z miasta podają, że nowy podatek, obowiązujący od 2016 roku, dotyczyłby około 20 podmiotów – supermarketów, ale też sieci Biedronka. Chodzi o sklepy o powierzchni sprzedaży powyżej 600 mkw.
Polscy przedsiębiorcy też zapłacą?
Okazuje się jednak, że wyższy podatek może uderzyć nie tylko w zagraniczne sieci, ale też w polskich handlowców, którzy prowadzą duże markety.
– Jestem tym pomysłem zaskoczony, choć w tym akurat mieście dziwić to nie powinno – oburza się Stanisław Gzik, właściciel kraśnickiego sklepu Mrówka, który podkreśla, że już dziś płaci słono. – W naszym mieście robi się wszystko, aby utrudnić życie przedsiębiorcom. Wprowadzając taki podatek zmierza się do tego, żeby przy okazji unicestwić polskie firmy.
Co na nowe stawki właściciel Biedronki? – Nie udzielamy komentarzy w sprawach dotyczących projektów regulacji prawnych – odpowiedziało nam biuro prasowe Jeronimo Martins Polska.
Obecna stawka podatku od budynków lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej w Kraśniku to 18 zł za mkw. rocznie. W przyszłym roku – jak zakłada projekt uchwały – stawka wzrosłaby do 21 zł. Ale już 22 zł trzeba by płacić za budynki lub ich części zajęte na prowadzenie handlu, gdy powierzchnia sprzedaży przekracza 600 mkw.
To legalne?
– Rada ma prawo zróżnicować stawki podatku w zależności od dodatkowych kryteriów, jak np. sposób wykorzystania budynku, czy rodzaj zabudowy – potwierdza Alina Smagała, wiceprezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Lublinie.
Właśnie przez tę instytucję będzie musiała przejść kraśnicka uchwała podatkowa, ale przejdzie raczej bez szwanku. – My odnosimy się tylko do legalności uchwały, a w tym przypadku jest przepis, który pozwala na takie rozwiązanie i mieści się ono w granicach prawa – dodaje.
Wiceprezes RIO przyznaje, że nie jest to w Lubelskiem pierwszy przypadek, gdy samorząd ustanawia większą stawkę dla większych sklepów. – Takie przypadki się zdarzają, ale to mniejszość – stwierdza Smagała.
Już płacą więcej
Do mniejszości tej zalicza się Janów Lubelski, gdzie stawki zróżnicowane są od 2012 r. Sklepy o powierzchni sprzedaży większej niż 400 mkw. obłożone są stawką wyższą o blisko 4 zł za mkw. niż pozostałe.
– Nie mieliśmy żadnych protestów – mówi Krzysztof Kołtyś, burmistrz Janowa Lubelskiego. I dodaje: Chcieliśmy poprawić konkurencyjność małych sklepów, czyli zrobiliśmy to, co teraz przyświeca nowej ekipie rządzącej.
Ten sam próg, czyli 400 mkw. powierzchni przyjął też w przeszłości Tomaszów Lubelski. Ale na krótko. – Zrezygnowaliśmy z tego, bo doszliśmy do wniosku, że nie jest dobre takie różnicowanie przedsiębiorców, przede wszystkim lokalnych – mówi Grzegorz Leńczuk, skarbnik miasta i dodaje: Dziś wielkich sklepów mamy więcej, ale do pomysłu sprzed kilku lat nie wracamy.
Podatek od obrotu?
Prawo i Sprawiedliwość zamierza opodatkować sklepy wielkopowierzchniowe, powyżej 250 mkw. Jak podaje TVN Biznes i Świat, podatek dla dużych zagranicznych sieci detalicznych ma wynosić 0,5–2 procent w zależności od obrotu.
Według wyliczeń partii, przyniesie to budżetowi łącznie 8 mld zł rocznie.













Komentarze