Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dworek Kossaków w Kośminie był niemym świadkiem historii

Wiele osób uważa, że w zabytkowym dworze w Kośminie – tuż przy Wieprzu urodziła się Zofia Kossak. W rzeczywistości jednak, budowę dworu rozpoczęto w 1907 r., a wtedy znakomita pisarka miała już kilkanaście lat. Według źródeł historycznych, Zofia Kossak urodziła się – owszem – w dworku postawionym lub kupionym przez rodziców, ale stał on w miejscu wcześniejszych zabudowań gospodarczych. Śladu po nim jednak nie ma.
Dworek Kossaków w Kośminie był niemym świadkiem historii
Zofia Kossak (z lewej) z koleżanką

Zabytkowy budynek, który po renowacji możemy dziś podziwiać, zachował swój pierwotny wygląd. Jego budowę zakończono w 1910 lub 1911 r. Zmieniło się i to znacznie samo otoczenie wokół budynku. Ze starego drzewostanu pozostały wprawdzie wiązy, lipy i klony, ale chociażby aleje z topoli pochodzą z późniejszego okresu.

Pisarka tak opisuje dwór w Kośminie w powieści „Trębowola”:
„Dwór, gospodarskie obejście i śliwnik leżały w pętli utworzonej przez rzekę Wieprz, grymaśnie i kręto płynącą wskroś równiny”.

Kossakowie długo miejsca w dworze nie zagrzali

W 1911 r., czyli tuż po dokończeniu budowy sprzedali go za 46 tys. rubli Zofii Zalewskiej i opuścili Kośmin: wyjechali na Wołyń. Później budynek jeszcze kilka razy zmieniał właścicieli. Ostatni z nich – Anna i Andrzej Miklaszewscy, w obawie przed zbliżającą się do kraju Armią Czerwoną, opuścili dworek w 1944 r. i zostawili go na pastwę losu. Po reformie rolnej budynek przekazano w 1945 r. na szkołę podstawową, która funkcjonowała w tym miejscu jeszcze kilka lat temu.

Wprawdzie Zofia Kossak była zawsze kojarzona z Kośminem i zabytkowym dworem, to jednak władze komunistyczne nie kwapiły się, aby to miejsce w jakikolwiek sposób upamiętnić chociażby symboliczną tablicą pamiątkową.

Udało się to dopiero 15 maja 1990 r. Tego dnia szkole nadano imię Zofii Kossak i ufundowano sztandar szkoły. Co ciekawe, na nim znajdują się słowa wielkiej pisarki po powrocie z emigracji do kraju: „Wszystko jest dobre, co jest Polską”.

Podczas tych uroczystości obecna była córka Zofii Kossak – Anna Bugnon-Rosse, która przyjechała do Kośmina ze Szwajcarii.

Cztery lata później – w 1994 r. – na szkole umieszczono pamiątkową tablicę poświęconą pisarce. Od tego czasu – zawsze w maju – w szkole były obchodzone uroczystości związane z imieninami pisarki.

W 2014 r. swoją siedzibę w zabytkowym dworku znalazła Lokalna Grupa Działania Zielony Pierścień z Nałęczowa.

Cofnijmy się jednak do lat wcześniejszych.

Zofia Kossak od początku „skazana” była na życie wśród artystów
Wuj, Julian był znanym malarzem; podobnie stryj – Wojciech. Co ciekawe, obydwaj byli bliźniakami, mimo że urodzili się... nie w tym samym roku. Wojciech przyszedł na świat w Sylwestra 1856 r., a Tadeusz już po północy, czyli w 1857 r.

Jeśli do tego dodamy nazwiska dwóch stryjecznych sióstr Zofii Kossak: czyli Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i Magdaleny Samozwaniec, to nikt już nie ma wątpliwości, że już tylko kwestią czasu będzie fakt, kiedy Zofia sięgnie po sztalugi lub... pióro.

Młoda Zosia otoczona była w domu bogatym księgozbiorem. Każdą wolną chwilę poświęcała na czytanie. Była zakochana w dziełach Sienkiewicza, stąd też jej późniejsze zainteresowanie historią. W 1906 r. napisała pierwsze swoje opowiadanie „Jak pedagog chorował”.

Zaczęła też malować. W latach 1912-1914 studiowała malarstwo – najpierw w Warszawie, potem w Genewie. W tym okresie wyszła także za mąż. Jej wybranym został Stefan Szczucki, zarządca dóbr hr. Potockiego na Wołyniu.

Na Wołyniu Zofia Kossak doświadcza wkrótce tragicznych wydarzeń związanych najpierw z wojną, później w Rewolucją Październikową. Jest świadkiem bestialskich ataków bolszewików na szlacheckie dwory. Na ich podstawie pisze w 1922 r. powieść „Pożoga”, która nie cieszyła się uznaniem w czasach PRL. Rok później umiera jej mąż, a Zofia wyjeżdża na Śląsk Cieszyński. W 1925 r. wychodzi po raz drugi za mąż: za oficera Zygmunta Szatkowskiego.

Pisarka pochodząca z Kośmina miała z pewnością bogate i ciekawe życie. Z drugiej strony życie nie oszczędziło jej wielu cierpień. Związane były przede wszystkim ze śmiercią swoich najbliższych.

W Kośminie wychowywała się z trójką swoich braci. Dwóch odeszło. Stefan zmarł mając zaledwie 8 miesięcy. Z Witoldem z kolei wiążą się dramatyczne wydarzenia z 18 lipca 1899 r.

– Witek z kuzynami kąpał się tego dnia w Wieprzu nieopodal dworku – mówi Robert Och, znany puławski historyk. – W pewnej chwili zaczął się topić Jerzy, syn Wojciecha Kossaka. Na ratunek rzucił się ojciec Witka. Nie umiał jednak pływać. Obydwaj zaczęli się topić. Wtedy do wody wskoczył właśnie Witek. Niestety, swoje bohaterstwo przypłacił życiem.
Jerzego i Tadeusza Kossaka uratował korepetytor. Wyciągnął ich z wody. Ciała Witka – tego dnia nie znaleźli.

Następnego dnia po tej tragedii Jerzy miał sen. W nim ukazał mu się Witold ubrany w komunijny strój (tydzień przed tym wypadkiem miał I komunię - red.) i powiedział, gdzie jest jego ciało. Jerzy rano opowiedział o tym Tadeuszowi. Ten zaprzągł konie i pojechał bryczką w to miejsce. Odnalazł ciało syna.

Stefan Kossak jest pochowany na cmentarzu w Gołębiu, Witold na starym cmentarzu w Rykach. Dlaczego nie mają grobów w jednym miejscu? Według przekazów, ich ojciec miał zatarg z proboszczem w Gołębiu, dlatego drugiego syna pochował w Rykach.

Obydwa te zdarzenia z pewnością były dla Zofii dużym przeżyciem. Ale na tymnie koniec. Kiedy Kossakowie wyjechali na Wołyń, straciła tam kolejnego brata – Wojciecha.

Była też na pogrzebie swoich dwóch mężów (Zygmunt Szatkowski zmarł w połowie lat 60. XX w.).
Pisarka miała także dwójkę dzieci: Tadeusz – z pierwszego małżeństwa – zaginął podczas wojny. Zofia do końca wierzyła, że go odnajdzie. Wiadomo było, że mógł zostać zatrzymany na dworcu kolejowym w Lublinie i gdzieś wywieziony. Prawda wyszła na jaw dopiero w 2001 r. Krewni pisarki dotarli do aktu zgonu Tadeusza. Okazało się, że zginął w Oświęcimiu, a oficjalną przyczyną zgonu było zakażenie.

Zofia Kossak do śmierci przebywała w miejscowości Górki Wielkie na Śląsku Cieszyńskim. Tu zmarła w 1968 r. Ostatnie mieszkanie pisarki zamieniono w poświęcone jej muzeum biograficzne. Spoczywa na miejscowym cmentarzu.

Akt urodzenia Zofii

Działo się w osadzie Gołąb dnia 21 stycznia/2 lutego 1890 r. o godzinie trzeciej popołudniu. Stawił się Tadeusz Kossak, liczący 33 lat życia właściciel dóbr Kośmin, zamieszkały we wsi Kośmin w obecności świadków: Henryka Unruga lat 53 mieszkającego w Rykach a także Piotra Czarneckiego lat 30, mieszkającego w Osmolicach, obydwóch właścicieli (dziedziców dóbr) i okazał nam niemowlę płci żeńskiej oświadczając, iż urodziło się ono we wsi Kośmin dnia 29 lipca/10 sierpnia 1889 r. o godzinie drugiej rano, z jego prawowitej małżonki Anny z domu Kisielnickich, liczącej 26 lat życia. Niemowlęciu temu na chrzcie świętym nadano imię Zofia Anna a rodzicami jego chrzestnymi byli: Kazimierz Kisielnicki i Maria Miejsner.

Akt ten, po przeczytaniu zgłaszającemu i świadkom, został podpisany przez nas, ojca i świadków. Ks. A. Karanowow, Tadeusz Kossak – ojciec, Henryk Unrug, świadek, Piotr Czarnecki, świadek. Gołąb, 21 stycznia ( 2 lutego) 1890 r.

1818/0, akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Gołębiu, akt urodzenia nr 16/1890 r., sygn. 129, k. 3v.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama