Ci, którzy przyszli na otwarcie Mrau Cafe musieli poczekać kwadrans, aż ekipa dopnie wszystko na ostatni guzik, ale kolejki nie opuścił żaden z klientów. Powitał ich Witkacy, najstarszy z 11 kotów, które trafiły tu z miejskiego schroniska. Głaskać można je do woli (trzeba wcześniej zdezynfekować dłonie), nie można za to brać kotów na ręce, chyba że same się wproszą.
Więcej o kawiarni: Mrau Cafe otwiera się w Lublinie. W nowej kawiarni mieszka 11 kotów (zdjęcia)















Komentarze