Agencja Rynku Rolnego niedawno zakończyła przyjmowanie wniosków dotyczących wycofania owoców i warzyw z rynku. Sadownik może skorzystać z unijnej pomocy (jej wysokość w ramce) jeśli znajdzie podmiot, który za darmo przyjmie jego plony. Mogą to być szkoły, szpitale, organizacje charytatywne czy ogrody zoologiczne.
– W ciągu jednego dnia zwróciło się do nas aż 314 producentów, którzy złożyli do nas wnioski na kolejną turę pomocy. Zapotrzebowanie jest na 45 tysięcy ton jabłek – wylicza Adam Rychliczek, dyrektor oddziału terenowego Agencji Rynku Rolnego w Lublinie. – Zainteresowanie nie słabnie. Ludzie dalej do nas dzwonią. To świadczy o tym, że eksport stoi i producenci nie mają gdzie sprzedawać jabłek.
– Ze sprzedażą jabłek jest duży problem – potwierdza Stanisław Daniłoś, prezes Zrzeszenia Producentów Owoców i Warzyw SAD-POL w Polubiczach (powiat bialski). – Od wielu lat ten rok jest pod tym względem najgorszy.
Według sadowników, wycofanie owoców z rynku nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jabłka są rozdawane, więc na rynku potrzeba ich mniej. – Sieci handlowe kupują mniej. Ta zadyszka na rynku krajowym jest widoczna – dodaje Daniłoś.
Mimo to sadownicy ciągle zgłaszają chęć wycofania owoców z rynku – poza jabłkami, także gruszek oraz marchwi.
– W tym ostatnim naborze ze względu na obowiązujące limity nie zgłosiliśmy dużej ilości jabłek. Poza tym nie mamy gdzie tych jabłek przekazywać – przyznaje prezes Zrzeszenia Producentów Owoców i Warzyw SAD-POL. – Jesteśmy w gorszej sytuacji niż indywidualny rolnik, bo my tych jabłek do wycofania mamy dużo – ok. 800 ton. Dlatego jeśli jakieś organizacje charytatywne czy też szkoły są zainteresowane to zapraszamy do współpracy. Pomożemy wypełnić potrzebne dokumenty.
Wśród odbiorców jabłek są m.in. szkoły. – W ubiegłym roku mieliśmy trzy dostawy jabłek w ramach tego mechanizmu. Około tygodnia temu otrzymaliśmy czwartą – mówi Danuta Tromczyńska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 45 w Lublinie. – Skrzynki z owocami stoją na korytarzach. Jabłka są też wyłożone w salach i bibliotece. Każdy może się poczęstować. Owoce mogą zabierać również rodzice uczniów.
– Z ubiegłorocznych zbiorów udało się w województwie lubelskim rozdać już 14 tysięcy ton jabłek – podaje dyrektor Rychliczek. – Ten mechanizm jest aktywny do końca czerwca. Oznacza to, że do końca czerwca sadownicy będą mogli rozdawać jabłka podmiotom uprawniony, a ARR za to płaci. Kolejne powiadomienia dotyczące wycofania owoców z rynku rolnicy będą mogli składać w kwietniu.
Rozdysponowaniem darmowych jabłek zajmuje się także bank żywności.
– W ubiegłym roku wydaliśmy tysiąc ton jabłek – mówi Marzena Pieńkosz-Sapieha, prezes Banku Żywności w Lublinie. –W tym roku też bierzemy w tym udział, ale w mniejszym stopniu. Nie zostały nam przekazane środki na zatrudnienie osoby, która docierałaby do kolejnych organizacji zainteresowanych dystrybucją jabłek. Organizacje, z którymi współpracujemy przy realizacji unijnego Programu Pomocy Żywnościowej 2014-2020, z którego w ub. r. przyjęliśmy 4000 ton żywności, mają pełne ręce roboty i nie są w stanie przyjąć aż tak dużo jabłek jak chcą przekazać rolnicy. Dlatego warto, aby organizacje charytatywne samodzielnie starały się o akredytację w Agencji Rynku Rolnego – radzi.
Maksymalne kwoty wsparcia dla produktów przekazywanych w ramach embarga:
* do produktu
(Produkt Maksymalne wsparcie EUR/100 KG)
Jabłka 16,98
Gruszki 23,85
Marchew 12,81
Kapusta 5,81
Brokuły głowiaste 15,69
Ogórki i korniszony 24,00
* do kosztów transportu
Odległość między miejscem wycofania a miejscem dostawy Koszty transportu (EUR/tona)
poniżej 25 km 18,2
od 25 km
do 200 km 41,4
od 200 km
do 350 km 54,3
od 350 km
do 500 km 72,6
od 500 km
do 750 km 95,3
750 km lub więcej 108,3
* do kosztów pakowania i sortowania
Produkt EUR/tona
Jabłka 187,70
Gruszki 159,60
Pozostałe produkty 201,10













Komentarze