Ospa party to rodzaj „przyjęcia”, podczas którego dzieci zdrowe odwiedzają chore, by te mogły je zarazić wirusem ospy. Co na to lekarze?
– Coraz częściej spotykam się ze zjawiskiem ospa party. Wynika to z braku odpowiedniej wiedzy na temat szczepień. Staram się tłumaczyć takim rodzicom, że celowe narażenia dziecka na zachorowanie jest wysoce nieodpowiedzialne – mówi Teresa Dobrzańska-Pielichowska, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców. – Część dzieci przechodzi ospę wietrzną bardzo poważnie. Najgorsze są powikłania neurologiczne, m.in. zapalenie mózgu. Statystycznie po przechorowaniu ospy wietrznej jest więcej powikłań niż po szczepieniach.
Szczepienie przeciwko ospie wietrznej jest szczepieniem zalecanym. Jak informuje sanepid, obowiązkowe jest tylko w niektórych przypadkach, m.in. dla dzieci do 12 roku życia z ostrą białaczką limfoblastyczną w okresie remisji, zakażonych HIV, przed leczeniem immunosupresyjnym lub chemioterapią. Dotyczy też dzieci do 12 roku życia, które przebywają m.in. w zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych, rodzinnych domach dziecka, placówkach opiekuńczo-wychowawczych oraz w żłobkach i klubach dziecięcych.
– W 2015 r. w naszym województwie przeciwko ospie wietrznej zostało zaszczepionych 2 208 dzieci, w 2014 r. było ich 3 225 – informuje Bożena Kess, kierownik działu epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. – Liczba zachorowań utrzymuje się natomiast na podobnym poziomie – w 2015 r. wynosiła 9144, a w 2014 r. – 8947.
Z czego wynika spadek liczby szczepień? – Dla każdego dziecka ryzyko powinno być określone indywidualnie. Jednak większość lekarzy tego nie robi, co powoduje utratę zaufania rodziców i spadek liczby szczepień, również tych obowiązkowych – mówi Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”. – Nie polecamy jednak rodzicom udziału w imprezach typu ospa party, mimo że przejście ospy u dzieci ma znacznie łagodniejszy przebieg niż u dorosłych. Decyzja o wywołaniu choroby podczas takich imprez wiąże się z ryzykiem powikłań.
W związku z tym, że szczepienie przeciwko ospie jest zalecane, sanepid nie może karać rodziców, którzy się od niego uchylają. Inaczej jest w przypadku szczepień obowiązkowych – m.in. przeciwko gruźlicy, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (WZW B), błonicy, tężcowi, polio, krztuścowi, różyczce i śwince.
– W tym momencie w całym województwie mamy 1083 przypadki uchylenia się od szczepień. W 250 wszczęliśmy postępowanie egzekucyjne w imieniu wojewody – zaznacza Bożena Kess z WSSE. – Kolejnym krokiem jest nałożenie grzywny w wysokości ok. 500 zł na każdego rodzica i na każde dziecko.
– Sprzeciwiamy się grzywnom nakładanym przez urzędników na tych rodziców, którzy rezygnują ze szczepień. Ponad 70 proc. z nich podejmuje tę decyzję po doświadczeniu powikłań poszczepiennych u ich dzieci – zaznacza Socha.
Niedawno w Warszawie z powodu powikłań zmarło półtoraroczne dziecko, które rodzice zabrali na tzw. ospa party - zamiast szczepienia. To nie pierwszy taki przypadek: w 2014 roku po „ospa party” zmarł dwulatek z Wrocławia.
– Coraz częściej spotykam się ze zjawiskiem ospa party. Wynika to z braku odpowiedniej wiedzy na temat szczepień. Staram się tłumaczyć takim rodzicom, że celowe narażenia dziecka na zachorowanie jest wysoce nieodpowiedzialne – mówi Teresa Dobrzańska-Pielichowska, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców. – Część dzieci przechodzi ospę wietrzną bardzo poważnie. Najgorsze są powikłania neurologiczne, m.in. zapalenie mózgu. Statystycznie po przechorowaniu ospy wietrznej jest więcej powikłań niż po szczepieniach.













Komentarze