Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy. Wynik już w 6 min otworzył Adrian Klepczyński. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do kapitana Rakowa, który strzałem w długi róg pokonał Patryka Sobczaka.
Minęło zaledwie pięć minut a częstochowianie cieszyli się już z dwubramkowego prowadzenia. Dawid Kamiński podał do Rafała Figla, a ten precyzyjnym strzałem przy słupku znów wprawił w stan euforii kibiców Rakowa.
W pierwszej połowie Wisła nie tylko straciła dwa gole, ale także swojego bramkarza. W 39 min Sobczak musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Jego miejsce zajął Nazar Penkovec.
Po zmianie stron gospodarze nie atakowali już z takim animuszem jak w pierwszej połowie, ale trudno się temu dziwić, skoro mieli dobry wynik. Wykorzystali to puławianie. Na kwadrans przed końcem spotkania kontaktowego gola strzelił wprowadzony nieco wcześniej na boisko z ławki rezerwowych Bartosz Tetych. Było to jednak wszystko, czego wiślacy dokonali w Częstochowie.
Mimo porażki podopieczni trenera Bohdana Bławackiego zachowali drugie miejsce w tabeli, choć goniący ich Raków zrównał się z nimi punktami. Puławianie są wyżej tylko dlatego, że mają lepszy bilans bramkowy bezpośrednich meczów. Szansa na odskoczenie od rywala pojawi się już w najbliższą sobotę, kiedy Wisła zagra u siebie o godz. 18 z Błękitnymi Stargard Szczeciński.
Raków Częstochowa – Wisła Puławy 2:1 (2:0)
Bramki: Klepczyński (6), Figiel (12) – Tetych (74).
Raków: Mielcarz – Góra, Klepczyński, Radler, Rogala, Kamiński, Kmieć, Carlinhos, Figiel (80 Bronisławski), Malinowski (76 Sabiłło) Warchoł (61 Mizgała).
Wisła: Sobczak (39 Penkowec) – Turzyniecki, Gusocenko, Pielach, Budzyński, Głaz (58 Słotwiński), Maksymiuk, Pożak (58 Olszak), Szczotka, Kalita (66 Tetych), Nowak.
Żółte kartki: Kamiński, Góra, Mielcarz (R) – Budzyński, Słotwiński, Nowak (W). Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice). Widzów: 1823.
Komentarze