• Zacznijmy od trudnego pytania. Wśród ludzi z branży górniczej oraz z niektórych samorządów krąży opinia, że projekt „kopalnia Jan Karski” ma charakter wyłącznie marketingowy. Niektórzy twierdzą, że po uzyskaniu koncesji wydobywczej Prairie Mining sprzeda spółkę PD Co wraz zezwoleniami i projektem budowy kopalni...
Artur Kluczny, wiceprezes PD Co, spółki zależnej Prairie Mining Limited powołanej do realizacji kopalni: - Trudno z takimi pomówieniami polemizować. Zresztą już 3 lata temu szeptano, że Australijczycy chcą sprzedać koncesję. Tymczasem Prairie konsekwentnie kontynuuje inwestycję. Nasz projekt budowy kopalni w Lubelskim Zagłębiu Węglowym jest potrzebny regionowi. Powiedzmy to otwarcie, przez najbliższe 10 lat nikt inny nie wybuduje tu nowej kopalni. Dlatego wspierają nas władze lokalne i mieszkańcy gmin, które skorzystają na inwestycji. Jest on również dobrze oceniany przez analityków i zarządzających funduszami na rynku kapitałowym.
Mirosław Taras, członek kadry menadżerskiej Prairie Mining Limited: - Tak może twierdzić tylko osoba wyjątkowo nam nieprzychylna i niezorientowana w prawie geologiczno-górniczym oraz biznesie eksploracyjnym. Koncesja eksploatacyjna nie jest wydawana na czas nieokreślony. Przedsiębiorca jeśli otrzyma taką koncesję i nie rozpocznie budowy kopalni oraz eksploatacji w oznaczonym czasie, to ją straci. Zatem nasz projekt może być sprzedany tylko ze stratą na etapie posiadania koncesji. Inwestor świadomy takiego stanu nie wydaje 20 mln dolarów, po to żeby odzyskać tylko nieznaczną część tej kwoty. Tylko wybudowanie kopalni i zapewnienie jej zbytu węgla daje wartość dodaną. Nie mamy zamiaru sprzedawać projektu, ale konsekwentnie dążymy do wybudowania i uruchomienia kopalni.
• W marcu rozpoczęliście wykup gruntów w miejscowości Kulik. W 2017 spodziewacie się uzyskać koncesje wydobywczą, decyzję środowiskową, etc... Jak szybko można się spodziewać rozpoczęcia budowy kopalni Jan Karski?
Mirosław Taras: W pierwszej połowie przyszłego roku złożymy kompletny wniosek o wydanie koncesji wydobywczej. Liczymy, że uzyskamy ją przed końcem 2017, a budowa zakładu górniczego rozpocznie się w 2018 r.
• Deklarujecie rozpoczęcie wydobycia węgla metodą ścianową w 2023 roku. Kiedy rozpocznie się rekrutacja załogi do pracy w kopalni? Ile osób? Na jakim poziomie planujecie wynagrodzenia?
Mirosław Taras: Bezpośrednio w kopalni pracować będzie do 2000 osób. Rekrutacja będzie się odbywać stopniowo, pierwsze osoby będziemy zatrudniać w 2021 roku. Wynagrodzenia nie będą odbiegały od stosowanych w górnictwie. Kiedy kierowałem Bogdanką, rozbudowałem ją o pole Stefanów, zwiększyłem zatrudnienie o ponad 1000 osób. Nie przewiduję, byśmy musieli mierzyć się z jakimiś szczególnymi wyzwaniami.
• Zacznijmy od trudnego pytania. Wśród ludzi z branży górniczej oraz z niektórych samorządów krąży opinia, że projekt „kopalnia Jan Karski” ma charakter wyłącznie marketingowy. Niektórzy twierdzą, że po uzyskaniu koncesji wydobywczej Prairie Mining sprzeda spółkę PD Co wraz zezwoleniami i projektem budowy kopalni...
Artur Kluczny, wiceprezes PD Co, spółki zależnej Prairie Mining Limited powołanej do realizacji kopalni: - Trudno z takimi pomówieniami polemizować. Zresztą już 3 lata temu szeptano, że Australijczycy chcą sprzedać koncesję. Tymczasem Prairie konsekwentnie kontynuuje inwestycję. Nasz projekt budowy kopalni w Lubelskim Zagłębiu Węglowym jest potrzebny regionowi. Powiedzmy to otwarcie, przez najbliższe 10 lat nikt inny nie wybuduje tu nowej kopalni. Dlatego wspierają nas władze lokalne i mieszkańcy gmin, które skorzystają na inwestycji. Jest on również dobrze oceniany przez analityków i zarządzających funduszami na rynku kapitałowym.
Mirosław Taras, członek kadry menadżerskiej Prairie Mining Limited: - Tak może twierdzić tylko osoba wyjątkowo nam nieprzychylna i niezorientowana w prawie geologiczno-górniczym oraz biznesie eksploracyjnym. Koncesja eksploatacyjna nie jest wydawana na czas nieokreślony. Przedsiębiorca jeśli otrzyma taką koncesję i nie rozpocznie budowy kopalni oraz eksploatacji w oznaczonym czasie, to ją straci. Zatem nasz projekt może być sprzedany tylko ze stratą na etapie posiadania koncesji. Inwestor świadomy takiego stanu nie wydaje 20 mln dolarów, po to żeby odzyskać tylko nieznaczną część tej kwoty. Tylko wybudowanie kopalni i zapewnienie jej zbytu węgla daje wartość dodaną. Nie mamy zamiaru sprzedawać projektu, ale konsekwentnie dążymy do wybudowania i uruchomienia kopalni.

• Postawiliście sobie cel: wydobycie tony węgla nie może być droższe niż 25 dolarów za tonę. Jak ten koszt stawia was w porównaniu z innymi kopalniami? Jakimi środkami, rozwiązaniami, technologiami chcecie tak znacząco obniżyć koszt pozyskania węgla?
Mirosław Taras: Jednostkowy koszt gotówkowy wynoszący 25 dolarów na tonę nie jest celem ustalonym przez nas, ale rezultatem szczegółowych analiz, które zostały przeprowadzone przez niezależne firmy konsultingowe Golder Associates oraz Royal Haskoning DHV. Bardzo istotne jest, że koszt ten został obliczony w oparciu o konkretne oferty cenowe, jakie otrzymaliśmy od firm budowlanych, dostawców sprzętu czy w oparciu o obowiązujące stawki na rynku pracy. U podstaw naszej przewagi kosztowej leży wykorzystanie bardziej wydajnych technologii górniczych - udostępnienia złoża, drążenia i utrzymywania wyrobisk, czy wreszcie koncentracji wydobycia na dwóch ścianach. Niebagatelną rolę odegra też nowoczesna organizacja produkcji. Kapitalne znaczenie będzie mieć poziom zatrudnienia niemal trzykrotnie niższy niż w Bogdance oraz wysoka wydajność pracy.
Artur Kluczny: Warto podkreślić, że przewaga kosztowa, jaką daje zaprojektowanie od podstaw infrastruktury podziemnej i na powierzchni oraz wdrożenie nowoczesnej organizacji produkcji, bez historycznych obciążeń, to główne przesłanki ekonomiczne, które decydują o zasadności budowy całkowicie nowej kopalni.
• Jakich trudności spodziewacie się przy budowie szyby i ile ich będzie? Ma tu na myśli liczbę niezbędnych szybów wentylacyjnych? Przy budowie Bogdanki ekipy zmagały się z potworną kurzawką!
Mirosław Taras: Na etapie badania złoża sporządziliśmy bardzo dokładną analizę geologiczną i geomechaniczną. Na potrzeby Wstępnego Studium Wykonalności otrzymaliśmy oferty od wykonawców szybów i kopalni, którzy mają bardzo bogate doświadczenie w ich budowie i to w znacznie trudniejszych warunkach geologicznych. Jednymi z najważniejszych przyczyn problemów przy budowie Bogdanki był brak właściwych technologii wierceń mrożeniowych, brak odpowiednich cementów i umiejętności tworzenia wysokich klas betonów w latach 80-tych oraz pośpiech i bezsensowne oszczędności. Znając doświadczenia Bogdanki, my unikniemy tych problemów. Kopalnia „Jan Karski” będzie miała dwa szyby wielkogabarytowe i to wystarczy, aby wydobywać 8 mln ton urobku rocznie przy zastosowaniu technologii kotwienia.
• Budowa kopalni ma pochłonąć astronomiczną kwotę ponad 600 milionów dolarów. Jak zamierzacie zdobyć kapitał na tę inwestycję?
Artur Kluczny: Dlaczego miałaby to być kwota astronomiczna? Jeszcze niedawno konkurenci zarzucali nam, że nakłady inwestycyjne są niedoszacowane. Dwa i pół miliarda złotych to suma wszystkich wydatków związanych z budową i uruchomieniem produkcji. Oczywiście, części sprzętu i wyposażenia nie będziemy kupować. Leasing jest tu powszechnie stosowanym rozwiązaniem. Na projekt już pozyskaliśmy znaczące środki od funduszu CD Capital, który zobowiązał się zainwestować ponad 80 mln dolarów australijskich, tj. prawie 240 mln zł. W kolejnym kroku skupimy się na finansowaniu dłużnym z udziałem banków komercyjnych oraz na udziale finansowym w inwestycji przyszłych odbiorców surowca, którzy będą chcieli sobie zapewnić stabilne dostawy naszych produktów o konkretnej specyfikacji. W przyszłości nie wykluczamy też publicznej emisji akcji, o ile warunki rynkowe będą sprzyjające. Zebranie części środków z rynku kapitałowego nie będzie oczywiście łatwe, z uwagi obecną sytuację na rynkach surowcowych. Nie jesteśmy jednak pod presja, a koniunktura na węgiel wcześniej czy później wróci.













Komentarze