Stanisław Koter – bo o nim mowa – urodził się w 1901 r. w Puławach. W 1914 r. ukończył rosyjską szkołę powszechną i rozpoczął naukę w szkole realnej w Puławach, założonej jeszcze przez Stanisława Eustachiewicza. Szkoła ta została wkrótce przekształcona w gimnazjum Czartoryskich. Ukończył ją w 1923 r.
– Koter już w szkole przejawiał zainteresowanie działalnością społeczną – mówi Robert Och, znany puławski historyk i regionalista. – W gimnazjum prowadził szkolny sklepik, najpierw sam w nim sprzedawał, potem został głównym magazynierem; dzięki niemu w szkole rozwinęła się działalność spółdzielcza.
W styczniu 1924 r. rozpoczął pracę jako nauczyciel w szkole powszechnej w Godowie (obecnie pow. opolski). Nie miał wówczas jeszcze pełnego wykształcenia pedagogicznego, ale został zatrudniony na podstawie nominacji tymczasowej. Warunek – musiał uzupełnić wykształcenie. Tak też się stało.
Rok później – na własną prośbę – przeniósł się do szkoły w Parchatce, w której pracował do 1933 r. W tym czasie wciąż kształcił się, skończył m.in. wyższy kurs nauczycielski w Warszawie. 1 sierpnia 1933 r. podjął pracę nauczyciela w Szkole Powszechnej nr 2 we Włostowicach. Uczył rysunku i techniki.
Stanisław Koter – bo o nim mowa – urodził się w 1901 r. w Puławach. W 1914 r. ukończył rosyjską szkołę powszechną i rozpoczął naukę w szkole realnej w Puławach, założonej jeszcze przez Stanisława Eustachiewicza. Szkoła ta została wkrótce przekształcona w gimnazjum Czartoryskich. Ukończył ją w 1923 r.
– Koter już w szkole przejawiał zainteresowanie działalnością społeczną – mówi Robert Och, znany puławski historyk i regionalista. – W gimnazjum prowadził szkolny sklepik, najpierw sam w nim sprzedawał, potem został głównym magazynierem; dzięki niemu w szkole rozwinęła się działalność spółdzielcza.
W styczniu 1924 r. rozpoczął pracę jako nauczyciel w szkole powszechnej w Godowie (obecnie pow. opolski). Nie miał wówczas jeszcze pełnego wykształcenia pedagogicznego, ale został zatrudniony na podstawie nominacji tymczasowej. Warunek – musiał uzupełnić wykształcenie. Tak też się stało.
Rok później – na własną prośbę – przeniósł się do szkoły w Parchatce, w której pracował do 1933 r. W tym czasie wciąż kształcił się, skończył m.in. wyższy kurs nauczycielski w Warszawie. 1 sierpnia 1933 r. podjął pracę nauczyciela w Szkole Powszechnej nr 2 we Włostowicach. Uczył rysunku i techniki.
Stanisław Koter – bo o nim mowa – urodził się w 1901 r. w Puławach. W 1914 r. ukończył rosyjską szkołę powszechną i rozpoczął naukę w szkole realnej w Puławach, założonej jeszcze przez Stanisława Eustachiewicza. Szkoła ta została wkrótce przekształcona w gimnazjum Czartoryskich. Ukończył ją w 1923 r.
– Koter już w szkole przejawiał zainteresowanie działalnością społeczną – mówi Robert Och, znany puławski historyk i regionalista. – W gimnazjum prowadził szkolny sklepik, najpierw sam w nim sprzedawał, potem został głównym magazynierem; dzięki niemu w szkole rozwinęła się działalność spółdzielcza.
W styczniu 1924 r. rozpoczął pracę jako nauczyciel w szkole powszechnej w Godowie (obecnie pow. opolski). Nie miał wówczas jeszcze pełnego wykształcenia pedagogicznego, ale został zatrudniony na podstawie nominacji tymczasowej. Warunek – musiał uzupełnić wykształcenie. Tak też się stało.
Rok później – na własną prośbę – przeniósł się do szkoły w Parchatce, w której pracował do 1933 r. W tym czasie wciąż kształcił się, skończył m.in. wyższy kurs nauczycielski w Warszawie. 1 sierpnia 1933 r. podjął pracę nauczyciela w Szkole Powszechnej nr 2 we Włostowicach. Uczył rysunku i techniki.

Wojna zmieniła plany
– Stanisław Koter miał duże zdolności artystyczne – dodaje Robert Och. – W 1936 r. skończył w Warszawie szkołę rysunku. W czerwcu 1939 r. zdał egzamin na nauczyciela szkół średnich. A 1 września miał zacząć pracę w liceum w Leśnej Podlaskiej.
Wówczas – jak wiadomo – plany pokrzyżował wybuch wojny. Do marca 1940 r. Koper pracował wciąż w szkole we Włostowicach, do czasu aż Niemcy go z tej pracy zwolnili.
Wtedy zaangażował się w działalność konspiracyjną. Podobnie jak wielu innych pedagogów przystąpił do tajnej organizacji nauczycielskiej. Był odpowiedzialny za szkolnictwo zawodowe, zajmował się także kolportażem prasy podziemnej. Jego dom, stojący na uboczu był również miejscem spotkań żołnierzy AK i Batalionów Chłopskich. W 1941 r. wrócił do zawodu. Uczył w dwuletniej prywatnej szkole handlowej, na której działalność Niemcy oficjalnie wyrazili zgodę. Dla uczących się w niej uczniów i zatrudnionych w niej nauczycieli była to jedna z możliwości uniknięcia wywózki na roboty do Niemiec.
Na przełomie lat 1940/41 w Puławach stacjonował legion ormiański. Była to formacja stworzona przez Niemców. W jej skład wchodzili jeńcy radzieccy (z pochodzenia Ormianie).
– Na polecenie dowództwa AK Koter nawiązał z nimi kontakt – mówi Robert Och. – Miał za zadanie dowiedzieć się o uzbrojeniu i rozlokowaniu oddziałów niemieckich.
Na czele legionu stał Stiepan Gaust, przedwojenny dyrektor gimnazjum w Erewaniu. To z nim Koper nawiązał kontakt. W trakcie spotkania narodził się pomysł ucieczki Ormian. I ten plan zrealizowali. Grupie uciekinierów udało się uciec, przekroczyli front niemiecko-radziecki i zamiast upragnionej wolności zostali przez enkawudzistów oskarżeni o szpiegostwo i cała grupa usłyszała surowy wyrok: 20 lat zesłania na Syberię. Na szczęście większość z nich przeżyła zesłanie i po śmierci Stalina wrócili do domu. Również Stiepan Gaust, który po powrocie szukał kontaktu z Koprem. I po latach udało się. Obydwaj spotkali się znów w Puławach.

Z żoną w więzieniu
Wróćmy jednak jeszcze do czasów wojennych. Konspiracyjna działalność Kotra nie uszła uwadze Niemców. W 1943 r. gestapo chciało go aresztować w domu. Sąsiedzi zdołali go jednak ostrzec i uniknął wpadki. Aresztowali jednak wtedy jego żonę. Sabina Koter spędziła dziesięć dni w areszcie gestapo w Kazimierzu (mieściło się wówczas w klasztorze franciszkanów), a potem przewieziono ją na lubelski Zamek.
Koter tymczasem wyjechał do Warszawy. Tam ukrywał się pod przybranym nazwiskiem. Oficjalnie nazywał się Stanisław Zieliński. Wciąż działał w konspiracji. Ściśle współpracował z płk Janek Mazurkiewiczem z AK. Zajmował się dywersją.
16 styczna 1944 r. został jednak aresztowany. Przez kilka dni Niemcy więzili go na Szucha. Tam był przesłuchiwany i torturowany.
– Gestapo doszło do wniosku, że skoro jest z Lubelszczyzny, to powinien zostać przewieziony do Lublina – mówi Robert Och. – Dowództwo Kedywu postanowiło, że odbije go podczas transportu z Szucha na dworzec.
Być może plan ten powiódłby się, ale Niemcy w ostatniej chwili zmienili plany: Kotra zawieźli samochodem do Puław. Tam przesiedział w celi 12 dni i w końcu trafił na lubelski Zamek, gdzie już przebywała jego żona. Udało mu się przetrwać.
Koter po wojnie wrócił do Puław. Wrócił także do pracy jako nauczyciel. Nowa władza nie mogła mu jednak darować współpracy z AK. Był wciąż wzywany na przesłuchania i aresztowany przez funkcjonariuszy UB. Zarzucali mu wciąż współpracę z AK, sympatyzowanie z Mikołajczykiem i współpracę z opozycją, która nie była przyjaźnie nastawiono do Sowietów.
Koter jednak wciąż uczył: najpierw w prywatnej szkole krawieckiej, potem handlowej. Równocześnie kończył różne kursy i szkolenia. Został w końcu instruktorem techniki i plastyki w puławskim domu kultury. Prowadził tam m.in. zespoły modelarskie i fotograficzne. Działał aktywnie w PTTK, straży pożarnej; był zaangażowany w Stowarzyszeniu Kupców Polskich.
W 1970 r. odszedł na emeryturę. Siedem lat później zmarł. Jest pochowany na cmentarzu przy ul. Piaskowej.














Komentarze