O swoich ustaleniach poinformowali dziennikarzy dwaj członkowie rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku – Konrad Sawicki i Piotr Szyszka.
– Od dłuższego czasu w przestrzeni publicznej pojawiały się informacje o licznych nieprawidłowościach w dokumentach stowarzyszenia ASPS Avia Świdnik (Autonomiczna Sekcja Piłki Siatkowej - Avia Świdnik - red.) – tłumaczy Konrad Sawicki, wiceprzewodniczący komisji rewizyjnej rady nadzorczej SM w Świdniku. – Wśród tych informacji przewijała się Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świdniku.
Sawicki poprosił o udostępnienie dokumentów. – W odpowiedzi otrzymałem jeden – mówi Sawicki. – Była to umowa dotycząca pożyczki udzielonej przez spółdzielnię mieszkaniową stowarzyszeniu ASPS Avia Świdnik. Na potrzeby zawarcia tej umowy spółdzielnię reprezentował prezes zarządu Marek Słotwiński i wiceprezes ds. ekonomicznych Mirosława Wilkołek. Z kolei stowarzyszenie ASPS Avia Świdnik reprezentowali – prezes Roman Lis i członek zarządu Marian Chałas. Marian Chałas – pożyczkobiorca jest jednocześnie przewodniczącym Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, czyli przełożonym prezesa tej spółdzielni.
Umowa miedzy spółdzielnią a stowarzyszeniem została zawarta w czerwcu 2016 r. O pożyczce na kwotę 15 tys. zł. rada nadzorcza spółdzielni nie została jednak poinformowana.
– Zostaliśmy pominięci i zlekceważeni – tłumaczy Piotr Szyszka, przewodniczący Komisji Gospodarski Zasobami Mieszkaniowymi. Szyszka złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarząd do Prokuratury Rejonowej w Świdniku. Chodzi o ewentualne działanie na szkodę spółdzielni i oszustwo.
– Pojawiają się też inne wątpliwości – przyznaje Sawicki. – W treści umowy pożyczki nie ma jakichkolwiek zabezpieczeń interesu spółdzielni. Nie ma też gwarancji odzyskania długu.
Ani Marek Słotwiński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku ani Marian Chałas, przewodniczący Rady Nadzorczej SM w Świdniku i jednocześnie pożyczkobiorca nie widzą w swoich decyzjach działań niezgodnych z prawem.
– Chcieliśmy pomóc, żeby klub nie upadł, a teraz jesteśmy szkalowani – odpowiada Słotwiński. I zapewnia: Nikt nie naraził spółdzielni na żadne straty.
– Jaka pożyczka „po cichu”? Zarząd spółdzielni chciał pożyczyć te pieniądze i to zrobił – dodaje Marian Chałas, przewodniczący Rady Nadzorczej, który jest we władzach stowarzyszenia ASPS Avia Świdnik. – Augusta wcześniej miała przekazać pieniądze i na siatkarzy i na piłkarzy, ale zrobili to dopiero teraz.
– Być może naszym błędem było to, że nie poinformowaliśmy rady nadzorczej o pożyczce, ale nie czujemy się, że popełniliśmy jakieś przestępstwo – podkreśla prezes SM w Świdniku.
Pożyczka mimo upływu terminu wciąż nie jest spłacona. Tymczasem nie była to pierwsza pożyczka udzielona przez spółdzielnię stowarzyszeniu ASPS Avia Świdnik. – Pod koniec 2014 r. stowarzyszenie pożyczyło chyba 20 tys. zł. Pożyczka została spłacona – zapewnia prezes SM w Świdniku.
Pod koniec 2016 r. sekcję siatkarską i piłki nożnej przejęła spółka miejska MKS Avia Świdnik.
O swoich ustaleniach poinformowali dziennikarzy dwaj członkowie rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku – Konrad Sawicki i Piotr Szyszka.
– Od dłuższego czasu w przestrzeni publicznej pojawiały się informacje o licznych nieprawidłowościach w dokumentach stowarzyszenia ASPS Avia Świdnik (Autonomiczna Sekcja Piłki Siatkowej - Avia Świdnik - red.) – tłumaczy Konrad Sawicki, wiceprzewodniczący komisji rewizyjnej rady nadzorczej SM w Świdniku. – Wśród tych informacji przewijała się Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świdniku.













Komentarze