Piotr Ślusarczyk to współautor opozycyjnego wobec starosty Szpaka portalu „Dziennik Siennicy”. Kilka dni temu na portalu pojawił się list do ministra Zbigniewa Zbiory, aby ten objął swoim nadzorem postępowanie związane z tragicznym wypadkiem drogowym, w którym śmierć poniosła 17-letnia dziewczyna. Sprawcą miał być syn miejscowego radnego i politycznie bliskiego staroście działacza PSL. Autorzy listu sugerują, że starosta Szpak usiłował wpłynąć na przebieg śledztwa.
– Starosta wraz z wójtem gminy mieli odwiedzać właścicieli domostw zlokalizowanych w pobliżu miejsca zdarzenia i „doradzać im”, aby nie zgłaszali się na policję, aby nie zeznawali i nie wskazywali, że prócz sprawcy w audi byli jeszcze inni pasażerowie – czytamy w „Dzienniku Siennicy”. Zdaniem autorów publikacji, Szpak miał też osobiście rozmawiać na ten temat z krasnostawskimi prokuratorami.
– Od dwóch lat moja noga nie stanęła w krasnostawskiej prokuraturze – tłumaczył na ostatniej sesji Rady Powiatu starosta Szpak. – Jak można mi zarzucać, że chodzę po ludziach, jak ja nawet z jedną osobą na temat wypadku nie rozmawiałem? Jedyna moja wina, że mieszkam w Siennicy Różanej.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że sprawca wypadku jechał sam. Mimo to, szef Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie Zenon Bolesta nie wyklucza, że poprosi o przeniesienie tej sprawy do innej prokuratury. Po to, by uciąć wszelkie spekulacje.
Ślusarczyk przyznaje, że nie ma dowodów na to, że starosta próbował wpływać na świadków i prokuraturę. – Takie są odczucia ulicy – stwierdza enigmatycznie. – Ale ludzie boją się mówić.
Zapytany o odpowiedzialność za to, co opublikował w „Dzienniku Siennicy” tłumaczy, że używał sformułowań „mówi się”. Nie napisał też wprost, o którego starostę chodzi.
W swoim wystąpieniu starosta odniósł się także do skargi, jaka wpłynęła tuż przed sesją do Rady Powiatu. Mieszkanka Krasnegostawu zarzuciła mu, że aptekę przy tamtejszym SP ZOZ wydzierżawił swojemu zięciowi, a córce kupuje tzw. stary szpital.
– Mój zięć jest farmaceutą, ma cztery apteki, ale żadnej w Krasnymstawie. Tą szpitalną nigdy nie był zainteresowany –oświadczył starosta. Wyjaśnił też, że jego córka jest lekarzem i pracuje w lubelskim szpitalu MSWiA. Nigdy nie brała pod uwagę pracy, ani tym bardziej przejęcia opuszczonej części krasnostawskiej lecznicy.















Komentarze