Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Rano sekretarka w szkole, wieczorem dilerka? Starosta o swojej siostrzenicy

Zatrzymana na początku kwietnia Dorota P. miała przy sobie 60 gramów amfetaminy. Jak się okazuje, nie była to pierwsza narkotykowa wpadka szkolnej sekretarki.
Rano sekretarka w szkole, wieczorem dilerka? Starosta o swojej siostrzenicy
– Ani jej wygląd, ani zachowanie nie wskazywały na to, że może mieć kontakt z narkotykami – mówi 18-letni uczeń Zespołu Szkół nr 3 im. Władysława Reymonta w Łukowie. –  To była miła pani sekretarka, swoją funkcję spełniała wzorowo. Do pracy przyjeżdżała samochodem. Byliśmy bardzo zdziwieni, gdy usłyszeliśmy o jej zatrzymaniu. Nie mogliśmy w to uwierzyć.

Dorota P. została zatrzymana w Wielki Czwartek, 2 kwietnia. Uciekając przed radiowozem kobieta wyrzuciła przez okno puszkę. Były w niej narkotyki.

Nie była to pierwsza narkotykowa wpadka 25-letniej mieszkanki gminy Radzyń Podlaski.

– Pierwszy zarzut Dorota P. miała postawiony w sierpniu 2014 r. Dotyczył posiadania amfetaminy oraz marihuany. Teraz doszło kolejne pięć zarzutów, w tym udzielanie narkotyków ustalonym osobom z powiatu radzyńskiego – informuje Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. 

Latem 2014 r. Dorota P. przyznała się do dokonania zarzucanych jej przestępstw. Na poczet grożących jej kar zastosowano zabezpieczenie majątkowe – 500 zł.

Teraz także się przyznała - do posiadania i do sprzedaży narkotyków. Tym razem została aresztowana na 3 miesiące.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Radzyniu Podlaskim.

– Chodzi o udzielanie narkotyków różnym osobom. Status podejrzanych ma tu 9 osób, w tym Dorota P. – precyzuje Syk-Jankowska. – Nie wykluczamy kolejnych zatrzymań. Również zarzuty mogą być rozszerzone – dodaje.Śledczy będą sprawdzać m.in., czy narkotyki były rozprowadzana na terenie szkoły, w której pracowała 25-latka.

Dyrekcja placówki, podobnie jak starostwo (organ prowadzący szkołę) przekonują, że nie nic wiedzieli o problemach Doroty P. z prawem.

– Nie stwierdziliśmy żadnych zachowań, które mogły podważyć nasze zaufanie. Nauczyciele, pracownicy szkoły, rodzice czy uczniowie nigdy nie zgłaszali na jej temat żadnych uwag negatywnych – zapewnia dyrektor placówki Anna Pietrzak.

Jak dodaje, ograny ścigania nie informowały szkoły o toczącym się wobec Doroty P. postępowaniu.

Prywatnie Dorota P. to siostrzenica łukowskiego starosty.

– mówi starosta Janusz Kozioł. Wczoraj wydał w tej sprawie oświadczenie. Więcej do sprawy odnosić się nie zamierza.

Zarząd powiatu czeka teraz na oficjalne wyjaśnienia od dyrekcji szkoły. – Do tej pory zarząd dobrze oceniał szkołę i jej kierownictwo. Uczniowie osiągają dobre wyniki, nie ma problemów z naborem. Dlatego zależy nam by sprawę dogłębnie wyjaśnić – mówi Włodzimierz Wolski, wicestarosta łukowski.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama