Przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt ustawy został przyjęty przez sejmową komisję ochrony środowiska. Teraz ma trafić pod obrady Sejmu. Dokument zakłada podporządkowanie ministrowi środowiska wojewódzkich funduszy ochrony środowiska w całym kraju. Chodzi o ponad tysiąc zatrudnionych na etatach urzędników i ponad 10 mld zł, jakimi rocznie obracają fundusze.
Obecnie decydujący wpływ na obsadę siedmioosobowych rad nadzorczych w jednostkach wojewódzkich mają sejmiki województw. Minister wskazuje jednego swojego przedstawiciela. Z kolei rada decyduje o wyborze zarządu. We władzach lubelskiego WFOŚ przeważają politycy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W radzie nadzorczej zasiadają m.in. radni wojewódzcy Stanisław Kowalski (PSL) i Adam Wasilewski (PO) oraz związany z ludowcami starosta hrubieszowski Józef Kuropatwa. Prezesem jest działacz PSL Wojciech Piekarczyk, a jednym z jego zastępców jego partyjny kolega Lucjan Orgasiński. W zarządzie jest też dwóch przedstawicieli PO: Andrzej Gajak i szef lubelskich struktur partii, Grzegorz Nowakowski.
PiS chce zmienić te proporcje. W projekcie ustawy proponuje powołanie pięcioosobowych rad nadzorczych, w których czterech przedstawicieli miałby rząd, a samorządy – tylko jednego. Rada decydowałaby o wyborze dwuosobowego zarządu.
– Stanowiska były, są i będą. Każda regulacja wiąże się ze zmianami personalnymi, ale nie jest to powód, dla którego chcemy zmienić ustawę. Chodzi o zmniejszenie kosztów funkcjonowania tych organów – tłumaczy łukowski poseł PiS Krzysztof Głuchowski, członek sejmowej komisji ochrony środowiska.
– Ten projekt to drwina z samorządów – nie ma natomiast wątpliwości Sławomir Sosnowski, marszałek województwa lubelskiego z PSL. – Gdyby te zmiany były uzasadnione merytorycznie, to byłbym w stanie się z nimi zgodzić. Ale efektywność administracji funduszy jest bardzo wysoka – przekonuje.
Obecny prezes WFOŚ w Lublinie nie chce komentować planów PiS. – Nie znam ostatecznej wersji projektu i nie chcę się w ciemno do niczego odnosić – ucina Wojciech Piekarczyk.
Przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt ustawy został przyjęty przez sejmową komisję ochrony środowiska. Teraz ma trafić pod obrady Sejmu. Dokument zakłada podporządkowanie ministrowi środowiska wojewódzkich funduszy ochrony środowiska w całym kraju. Chodzi o ponad tysiąc zatrudnionych na etatach urzędników i ponad 10 mld zł, jakimi rocznie obracają fundusze.
Przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt ustawy został przyjęty przez sejmową komisję ochrony środowiska. Teraz ma trafić pod obrady Sejmu. Dokument zakłada podporządkowanie ministrowi środowiska wojewódzkich funduszy ochrony środowiska w całym kraju. Chodzi o ponad tysiąc zatrudnionych na etatach urzędników i ponad 10 mld zł, jakimi rocznie obracają fundusze.
Przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt ustawy został przyjęty przez sejmową komisję ochrony środowiska. Teraz ma trafić pod obrady Sejmu. Dokument zakłada podporządkowanie ministrowi środowiska wojewódzkich funduszy ochrony środowiska w całym kraju. Chodzi o ponad tysiąc zatrudnionych na etatach urzędników i ponad 10 mld zł, jakimi rocznie obracają fundusze.
Przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt ustawy został przyjęty przez sejmową komisję ochrony środowiska. Teraz ma trafić pod obrady Sejmu. Dokument zakłada podporządkowanie ministrowi środowiska wojewódzkich funduszy ochrony środowiska w całym kraju. Chodzi o ponad tysiąc zatrudnionych na etatach urzędników i ponad 10 mld zł, jakimi rocznie obracają fundusze.













Komentarze