• Skąd u dzieci i nastolatków skłonności do anoreksji czy samookaleczeń?
- Składa się na to wiele różnych czynników. Przede wszystkim chodzi o system rodzinny. Rodzina coraz częściej nie daje dziecku takiego wsparcia, które gwarantowałoby jego prawidłowy rozwój. A silna rodzina to silne dziecko. Na początku XXI wieku obserwujemy poprawę w zakresie zdrowia fizycznego dzieci i młodzieży, przy jednoczesnym pogorszaniu się ich zdrowia psychicznego. Szacuje się, że zaburzenia psychiczne dotykają ok. 10 proc. młodzieży, co w praktyce oznacza, że problem ma co dziesiąty młody człowiek. Niepokojące tendencje dotyczą wzrostu rozpowszechnienie samookaleczeń i anoreksji, przy obniżającym się wieku zachorowania dzieci.
• Czy anoreksja jest problemem już nie tylko nastolatek ale i dziewczynek?
- Tak. Średnia wieku zachorowania pacjentów z tym zaburzeniem spada. Dotyczy to już nawet 10-letnich dziewczynek, a jeszcze do niedawna był to problem tylko młodych dziewcząt w wieku ok. 14-16 lat. Poza brakiem wsparcia ze strony rodziny nie można pominąć trendów dotyczących dziewczęcej sylwetki lansowanych w mediach i Internecie. Dziewczynki chcą wyglądać jak lalka Barbie, co jest przecież niemożliwe. Starsze wzorują się na modelkach. Działają nawet strony internetowe i portale w języku polskim i angielskim promujące anoreksję. Dziewczyny, które z nich korzystają napędzają się w ekstremalnym odchudzaniu. Znaczenie mają też predyspozycje genetyczne, a także traumatyczne wydarzenia, które wpływają na rozwój dziecka.
• Czy anoreksja dotyczy tylko dziewcząt?
- Coraz częściej ten problem zaczyna dotykać również chłopców. To w dużym stopniu skutek tzw. „feminizacji” mężczyzn, co bywa wiązane z presją medialną na bycie szczupłym, trendami w modzie, czy brakiem męskich wzorców zachowań w rodzinie. Na razie jednak chłopcy z anoreksją stanowią w stosunku do dziewcząt znacznie mniejszy procent. Szacujemy, że na 10 dziewcząt z tym problemem przypada jeden chłopiec.
• Na co rodzic powinien zwrócić uwagę, żeby nie przeoczyć rozwoju anoreksji?
- Rodziców powinna zaniepokoić przede wszystkim znaczna utrata wagi ciała, a także ograniczanie jedzenia, spożywanie posiłków w samotności, nadmierne skupianie się na własnym wyglądzie, stosowanie diety, bardzo intensywne ćwiczenia fizyczne czy utrata miesiączki u dziewczynek. Rodzic ma szansę w porę zauważyć niepokojące zjawisko, jeśli poświęca dziecku wystarczająca ilość czasu i według zasad słynnej książki Adele Faber - „umie tak słuchać, żeby dzieci mówiły i tak mówić, żeby dzieci słuchały”. Nieumiejętność słuchania dzieci i ciągła potrzeba moralizowania bywa często przyczyną zamknięcia się dzieci we własnym świecie i braku otwartej komunikacji. W przypadku istnienie podejrzeń co do zaburzeń odżywiania się warto skorzystać z pomocy psychologa czy psychiatry.
• Jak powinna wyglądać taka terapia?
- Leczenie zawsze wymaga działań na wielu płaszczyznach i powinno objąć nie tylko dziecko, ale cały system rodzinny. Chodzi nie tylko o przywrócenie prawidłowej masy ciała, ale przede wszystkim o zmianę myślenia i zachowań. Trzeba pamiętać, że terapia zazwyczaj odbywa się ambulatoryjnie, lecz czasem wymaga leczenia szpitalnego: szczególnie gdy jest zagrożenie życie np. przy skrajnie niskich wartościach BMI czy występowaniu myśli samobójczych. Graniczną wartością BMI, od której rozpoznajemy anoreksję jest próg 17,5. W naszej Klinice hospitalizujemy pacjentów powyżej 13 BMI, gdyż wartości poniżej tego progu związane są z wysokim ryzykiem zgonu i takie przypadki powinny być w pierwszej kolejności leczone na oddziałach internistycznych. Należy podkreślić, iż terapia anoreksji po wypisie ze szpitala się nie kończy i musi być prowadzona jeszcze przez długi czas. Śmiertelność wśród takich osób wynosi ok. 10 proc. i jest związana nie tylko ze stanem zdrowia fizycznego, ale także z wysokim ryzykiem samobójstwa.
• Czy z anoreksji można się wyleczyć?
- Jeśli kompleksowo prowadzona terapia jest rozpoczęta odpowiednio wcześnie, to pacjent ma większą szansę na wyleczenie i powrót do normalnego życia. Nasze byłe pacjentki kończą studia, zakładają rodziny, rodzą dzieci. Wyzdrowienie obserwuje się u 40-80 proc. pacjentów. Niestety nie wszyscy zostają objęci odpowiednią terapią. Często leczenie kończy się na pobycie w oddziale endokrynologicznym lub pediatrycznym, w wyniku którego udaje się znormalizować wagę ciała. Ale to jest zdecydowanie za mało, by dokonać zmian w myśleniu i emocjach, systemie rodzinnym.
• Czy samookaleczenia również dotyczą coraz młodszych ludzi?
- Zdecydowanie, podobnie jak w przypadku anoreksji średnia wieku spada. Zjawisko, które jeszcze kilka lat temu w Polsce było marginalne, stało się teraz bardzo „popularne”. Nowym niepokojącym trendem wśród młodzieży jest okaleczanie okolic części intymnych. Dziecko czy nastolatek okaleczając się wyraża często całą gamę złych emocji, których na możliwości wyrazić słowami: bunt, bezsilność, złość, chęć ukarania siebie. W takich przypadkach, podobnie jak przy anoreksji, potrzebna jest kompleksowa terapia obejmująca pacjenta i rodzinę. Dużą rolę odgrywa też szkoła i reagowanie nauczycieli na niepokojące sygnały dziejące się w szkole oraz szybka pomoc psychologiczna.
• Czy system opieki psychiatrycznej działa prawidłowo?
- Psychiatria jest dziedziną medycyny zdecydowanie niedofinansowaną i w znaczny sposób zmarginalizowaną, jeśli chodzi zabezpieczenie potrzeb pacjentów z zaburzeniami psychicznymi. O ile w naszym województwie mamy wystarczającą liczbę łóżek dla dorosłych na oddziałach szpitalnych, o tyle brakuje struktur psychiatrii środowiskowej, łóżek dla dzieci i młodzieży, a także specjalistów w dziedzinie psychiatrii dziecięcej. Brakuje też rozwiązań systemowych opartych na współpracy resortu zdrowia, szkolnictwa i opieki społecznej. W 2011 roku wprowadzono system wspierania rodzin przeżywających trudności w wypełnianiu funkcji opiekuńczo-wychowawczych poprzez stworzenie funkcji asystenta rodziny. To bardzo dobre i potrzebne rozwiązanie, niestety jego realizacja pozostawia dużo do życzenia. Trudna sytuacja jest także z dostępem do specjalistów i terapeutów w publicznej służbie zdrowia. Nadzieje budzi ciągle odwlekana realizacja Narodowego Programu Ochrony Zdrowia, bez którego nie uda się dokonać zmian systemowych tak potrzebnych naszym pacjentom i ich rodzinom.
• Skąd u dzieci i nastolatków skłonności do anoreksji czy samookaleczeń?
- Składa się na to wiele różnych czynników. Przede wszystkim chodzi o system rodzinny. Rodzina coraz częściej nie daje dziecku takiego wsparcia, które gwarantowałoby jego prawidłowy rozwój. A silna rodzina to silne dziecko. Na początku XXI wieku obserwujemy poprawę w zakresie zdrowia fizycznego dzieci i młodzieży, przy jednoczesnym pogorszaniu się ich zdrowia psychicznego. Szacuje się, że zaburzenia psychiczne dotykają ok. 10 proc. młodzieży, co w praktyce oznacza, że problem ma co dziesiąty młody człowiek. Niepokojące tendencje dotyczą wzrostu rozpowszechnienie samookaleczeń i anoreksji, przy obniżającym się wieku zachorowania dzieci.













Komentarze