MKS Selgros Lublin szykuje się do meczu na szczycie
MKS Selgros po twardym boju pokonał w ostatniej kolejce Start Elbląg 33:27. Lublinianki muszą jednak szybko zapomnieć o tym zwycięstwie, bo już w niedzielę czeka je prestiżowy mecz z Vistalem Gdynia
- 22.01.2014 14:00

W pierwszej połowie meczu w Elblągu podopieczne Sabiny Włodek spisywały się kiepsko.
Popełniały proste błędy i dawały rywalkom mnóstwo okazji do kontr. - Zdawałyśmy sobie sprawę, że Start jest groźny zwłaszcza na własnym parkiecie. Dodatkowo ta drużyna została zbudowana nawet z myślą o medalu. Dlatego spodziewałyśmy się trudnej przeprawy.
Tym bardziej, że pierwszy mecz obu zespołów, rozgrywany w Lublinie był wyrównany aż do 50 minuty. Dopiero w końcówce przechyliłyśmy szalę na naszą korzyść. Dlatego cieszymy się z kolejnego zwycięstwa, ale na pewno nie przyszło nam ono łatwo - przekonuje Sabina Włodek, trenerka MKS Selgros.
Kto wie, jaki byłby wynik, gdyby nie świetna postawa Doroty Małek. Popularna „Dora” rozpoczęła zawody od czterech bramek z rzędu. W sumie po pierwszej połowie miała na koncie sześć trafień, a w drugiej dołożyła cztery kolejne. Po 30 minutach było „tylko” 17:16 dla Startu, ale w niektórych fragmentach gospodynie miały w zapasie nawet cztery trafienia.
Mistrzynie Polski po zmianie stron spisywały się jednak znacznie lepiej. Po kilku minutach objęły prowadzenie, a później uciekły nawet na cztery bramki. Rywalki nie dawały za wygraną i zbliżyły się na 24:25. W tym momencie trenerka MKS poprosiła o czas.
Chwila przerwy dobrze podziałała na lublinianki. Świetnie broniła Weronika Gawlik, która zaliczyła też asystę przy bramce Katarzyny Wojdat. Nie do zatrzymania w ataku była również Alina Wojtas. Dzięki temu w końcówce spotkania MKS kontrolował sytuację na parkiecie.
- Było sporo elementów, które zdecydowały o naszym zwycięstwie. Świetnie rzucała Dorota Małek, po przerwie skutecznie zagrała Ala Wojtas, a także Kasia Wojdat. Można też oczywiście wyróżnić Weronikę Gawlik, bo odbiła sporo trudnych piłek. Uważam jednak, że dużo lepiej zagrałyśmy po przerwie w obronie. W pierwszej części Start zdobył aż dziewięć bramek z kontr. W drugiej już tylko jedną - dodaje trenerka MKS.
W Elblągu nie wystąpiły Małgorzata Majerek i Agnieszka Kocela. Obie zmagają się z kontuzjami. Pierwsza nie będzie trenowała jeszcze przez tydzień. Druga ma wkrótce wznowić zajęcia, ale na razie trudno powiedzieć, czy będzie gotowa na niedzielne starcie z Vistalem.
Na dodatek były też obawy o zdrowie Małek, która w drugiej połowie spotkania ze Startem zderzyła się z Valeriią Zorią i musiała opuścić parkiet. - Pojawiła się krew i przez dłuższą chwilę musiałyśmy sobie radzić bez Doroty. Na szczęście okazało się, że nos nie jest złamany - wyjaśnia Sabina Włodek.
Reklama













Komentarze