Reklama
Ted, reż. Seth MacFarlane. Recenzja filmu
Każdy miał misia, najlepszego kumpla z dzieciństwa. Potem pluszak trafiał w otchłań pawlacza – o ile nie rozpadł się w praniu – i świat o nim zapominał.
- 17.01.2013 11:09

Z Tedem jest inaczej, bo i bohater zabawnej komedii MacFarlane\'a nie jest zwykłym misiem. Umie mówić, lubi ostre imprezy (to nie jest film dla dzieci!) i wciąż jest najlepszym towarzyszem Johny\'ego (Mark Wahlberg). Sęk w tym, że Johny ma 35 lat i dziewczynę (Mila Kunis), która nie przepada za Tedem. Przyjaźń wystawiona jest na poważną próbę.
\"Ted” nie jest niegrzeczną komedią na miarę \"Kac Vegas”, ale ma swoje zalety. Największą z nich jest oczywiście tytułowy miś palący marihuanę, przeklinający, z ciętym dowcipem i zamiłowaniem do dziewczyn. Dzięki niemu film nie jest kolejną sztampową komedią romantyczna o mężczyźnie, który musi dojrzeć w ekspresowym tempie żeby nie stracić swojej dziewczyny.
\"Ted” jest przy okazji hołdem dla amerykańskiej popkultury. Pełno tu aluzji do komiksów i filmów science fiction z lat 80-tych. Ted i Johny to wielcy fani komiksowego superbohatera Flasha Gordona. Na jednej z imprez spotykają aktora grającego filmowego Flasha. Oczywiście spotkanie kończy się przepotężnym kacem.
Film \"Ted” można kupić od 17 stycznia na DVD.
Reklama













Komentarze