Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Marta Zaborowska „Jej wszystkie śmierci”

Z wielką przyjemnością śledzę karierę pisarską Marty Zaborowskiej i mogę powiedzieć, że dziś to polska marka Czarnej Serii. Dorównująca pomysłowością w konstruowaniu kryminalnych intryg swoim skandynawskim kolegom po fachu, którzy tę serię firmują.
Marta Zaborowska „Jej wszystkie śmierci”

Wydaje się, że w tej powieści Zaborowska wyhamowała nieco zawrotne tempo, tak charakterystyczne dla jej kryminalnych fabuł. Zamiast ociekającego krwią morderstwa mamy tajemniczą przesyłkę, która trafia w ręce Erwina Cisa. To zmienia los bohatera, który w jednej chwili porzuca wygodne, nieco nudne nawet  życie w Hamburgu i wraca do Polski, by dowiedzieć się, co stało się z adresatką przesyłki Izabeli – ważną dla niego kiedyś kobietą.

Wszystko wskazuje na to, że kobieta popełniła samobójstwo. Ale czy rzeczywiście? Cis rozpoczyna prywatne śledztwo, które ma mu wyjaśnić czy i dlaczego Izabela zginęła. Ale to, czego się dowiaduje, nie tylko go szokuje, ale też rodzi kolejne pytania. Wydaje się, że nic w tej historii nie jest przypadkowe, również jego obecność w Polsce. Żeby zbliżyć się do prawdy potrzebny jest rachunek sumienia i solidny rozrachunek z przeszłością.  Czy Cis jest na to gotowy? Nawet jeśli, nie będzie miał łatwo. W Hamburgu zostawił syna i żonę. Od tych więzów nie da się uciec, tym bardziej, że zazdrosna i zdecydowana Simone nie zamierza odpuścić mężowi. Jedzie za nim do Polski.

Zaborowska dobrze buduje napięcie, choć w tym przypadku tempo jest nieco wolniejsze niż zwykle. Ale uzasadnia to klimat powieści; pełen tajemnic, niedopowiedzeń, mroków przeszłości. „Jej wszystkie śmierci” bliższe są thrillerowi psychologicznemu niż klasycznemu kryminałowi. Miłość, namiętność, zazdrość, nienawiść, chciwość…. To wszystko znajdziecie w tej książce, ale finał daleki będzie od przewidywalności.  Gwarantują to oryginalne kobiece postaci, które tym razem grają pierwsze skrzypce. Po mistrzowsku.  

Marta Zaborowska „Jej wszystkie śmierci”, Czarna Owca


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama