Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Marszałek o inwestycjach województwa, kolorystyce COZL i konflikcie z wojewodą

Rozmowa ze Sławomirem Sosnowskim, marszałkiem województwa lubelskiego.
Marszałek o inwestycjach województwa, kolorystyce COZL i konflikcie z wojewodą

Autor: Archiwum UMWL

• Radni sejmiku przyjęli już przyszłoroczny budżet województwa. Jaki pana zdaniem jest to budżet? Jakie będą kluczowe inwestycje realizowane w przyszłym roku przez samorząd?

- Budżet na rok 2018 to przede wszystkim kontynuacja rozpoczętych inwestycji, ale także nowe projekty. Główny ciężar wydatkowy to budowa i modernizacja dróg wojewódzkich. Znajdą się również środki na zakup nowego taboru kolejowego. Łącznie na transport zabezpieczyliśmy ponad 662 mln zł. Planujemy także inwestycje w ochronę zdrowia. Mam na myśli realizację projektu, który obejmie 7 wojewódzkich szpitali i w roku 2018 zamknie się kwotą 150 mln zł. Łączny budżet na ochronę zdrowia wzrośnie o ponad 300 proc. Lata 2018-2019 stanowią kulminację wydatków unijnych. Na obecnym etapie planujemy, że w tych latach województwo lubelskie pozyska z budżetu UE ponad 1,1 mld zł. To, czy zostaną one wykorzystane w sposób efektywny i będą miały wpływ na rozwój naszego regionu zależy od nas. Budżet na 2018 rok daje tę szansę.

• Mijający rok upłynął pod znakiem licznych tarć pomiędzy urzędami marszałkowskim i wojewódzkim. Jak skomentuje pan konflikt z wojewodą Przemysławem Czarnkiem, który często nie przebierał w słowach oceniając działania pana, zarządu województwa oraz radnych sejmiku? Pana wypowiedzi na jego temat raczej bywały stonowane.

- Po pierwsze, nie odbieram tego personalnie jako konfliktu z panem Przemysławem Czarnkiem. Pan wojewoda jest urzędnikiem państwowym, dyspozycyjnym wobec partii, która powołała go na stanowisko. Taka postawa nie może dziwić. Dotychczas pan Czarnek nie zajmował się aktywnie polityką, nie startował w wyborach, nie ma zaplecza politycznego, zaistnienie na stanowisku wojewody jest dla niego pewnego rodzaju trampoliną polityczną. Stara się więc, jak może. Nie ma wyborców, którzy na niego głosowali i są gotowi rozliczyć go ze słów i złożonych obietnic. Odwołując się do lektur szkolnych, na przykład Sienkiewicz o tym pisał, można powiedzieć, że to taki trochę harcownik wypuszczany do walki przed decydującą bitwą. Może nie przebierać w słowach, unieważniać uchwały zarządu województwa, wprowadzać rozstrzygnięcia nadzorcze. To nic, że potem sąd zwraca uwagę na bezprawność lub niezasadność takich działań i przyznaje rację Samorządowi Województwa. Po drugie, ja nie jestem człowiekiem ani tak młodym, jak pan wojewoda, ani tak znakomicie wykształconym, jednak z domu wyniosłem poszanowanie dla ludzi, a życie i działalność w polityce nauczyły mnie pokory i odpowiedzialności za słowa. Staram się więc nie rozczarować tych, którzy na mnie jako radnego sejmiku w bezpośrednich wyborach głosowali. Myślę, że oczekują raczej mądrych decyzji i roztropnego zarządzania, niż wyłącznie efektownych wypowiedzi.

• Coraz więcej samorządów wojewódzkich, m.in. opolski, katowicki, mazowiecki, przyjmuje tzw. uchwały antysmogowe. W walkę z trującymi pyłami coraz częściej angażują się także obywatele oraz organizacje pozarządowe, w gminach m.in. na południu Polski pojawiają się specjalne sieci czujników smogu. Jaka jest szansa, że również lubelski sejmik wprowadzi uregulowania zakazujące np. palenia w piecach szkodliwymi substancjami?

- Pracujemy nad przygotowaniem debaty pod nazwą „Smog – zagrożenia, wyzwania, przeciwdziałanie” na temat konieczności wprowadzenia uchwały antysmogowej. Chcemy, żeby odbyła się w pierwszym kwartale przyszłego roku. Już teraz znamy stanowisko 140 samorządów miast i gmin woj. lubelskiego i nadal otrzymujemy wypełnione ankiety nt. takiej uchwały. Prowadzimy także odrębną ankietę wśród mieszkańców. O wynikach poinformujemy w trakcie debaty. Sprawa uchwały antysmogowej jest więc otwarta. Musimy sobie jednak uświadomić, że osiągnięcie zadowalającego stanu powietrza możliwe jest poprzez kompleksowe wprowadzenie zmian ustawowych (regulacje w różnych ustawach dotyczących ochrony środowiska, finansów publicznych i podatków, pomocy społecznej, energetyki, jakości paliw) oraz gwarancji na poziomie budżetu państwa wspartego budżetem samorządów. Wyzwaniem jest kwestia ubóstwa energetycznego mieszkańców naszego kraju i województwa. Trzeba więc myśleć o systemie stałego wspierania gospodarstw domowych w zakresie „czystego ogrzewania”. W tej sytuacji potrzebne są specjalne ceny i taryfy paliw gazowych i olejowych oraz energii dla mieszkańców, skonstruowane w ten sposób, że zacznie się opłacać ogrzewać mieszkania paliwem innym niż węgiel i niektóre odpady.

• Z pana inicjatywy rozpoczęła się dyskusja o kolorystyce istniejącej i nowo budowanej części Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Na spotkaniu z projektantem, przedstawicielami Stowarzyszenia Architektów Polskich, Rady Kultury Przestrzeni i mediów pojawiła się propozycja, by projektant zaproponował nową, bardziej stonowana kolorystykę. Ale pojawiły się też głosy, czy przemalowanie budynku nie będzie odebrane jako niegospodarność. Jakie jest pana stanowisko w tej sprawie?

- Dyskusja o kolorystyce to wspólna inicjatywa władz województwa i dyrekcji COZL. Kończy się inwentaryzacja, mamy nadzieję wyłonić wykonawcę na dokończenie robót, które są w tym momencie na takim etapie, że lada chwila powróci temat malowania. Pamiętam społeczne oburzenie i dyskusję, jaką wywołała wybrana przez poprzednią dyrekcję kolorystyka. Jeśli więc chcemy rozmawiać – teraz jest na to czas. Każdy ma szansę zabrać głos. Na spotkaniu, o którym pan wspomina, mówiliśmy o dwóch rozwiązaniach: pierwsze – malujemy nowe części na kolor, który pasuje do już istniejącej bryły i stopniowo, w miarę upływu czasu przemalowujemy całość, i drugie – zmieniamy od razu całość na kolor docelowy. To pierwsze rozwiązanie na pewno będzie tańsze. Zdaję sobie sprawę, że w szpitalu onkologicznym na pewno nie kolor elewacji ma dla pacjentów znaczenie podstawowe i zawsze można znaleźć lepszy sposób na zagospodarowanie pieniędzy. Na możliwy zarzut niegospodarności sami zwróciliśmy uwagę. Myślę, że poczekamy na zakończenie inwentaryzacji, zapoznamy się z opiniami fachowych gremiów i wtedy podejmiemy decyzję.

• W ostatnich latach działalność rozpoczęły sfinansowane z budżetu województwa duże instytucje, jak Centrum Spotkania Kultur czy Lubelskie Centrum Konferencyjne. Jak ocenia pan ich funkcjonowanie? Czy warto było wydać te pieniądze?

- Zasadność tych inwestycji i wydatkowania na nie środków jest dla mnie niewątpliwa. Już teraz, w stosunkowo krótkim okresie funkcjonowania, zarówno Lubelskie Centrum Konferencyjne, jak i Centrum Spotkania Kultur pokazały, że są w stanie z powodzeniem realizować bardzo duże wydarzenia. Mamy nareszcie z prawdziwego zdarzenia miejsce do organizowania nawet bardzo rozbudowanych konferencji, mamy prawdziwą scenę operową. Tylko w tym roku w LCK odbyło się ponad 130 wydarzeń z udziałem ponad 15 tys. osób, a z bogatej oferty CSK podczas 150 wydarzeń skorzystało ok. 220 tys. ludzi. Liczę, że z czasem możliwości i pomysłów na wykorzystanie tych nowych przestrzeni będzie przybywać. Dodatkowym atutem związanym z zakończeniem obu inwestycji jest to, jak zmieniła się przestrzeń miejska w ich otoczeniu. Powstaje tu zupełnie nowe centrum miasta, świetnie wyglądające od strony architektonicznej.

• Odnośnie CSK, niedawno pojawił się pomysł nazwania tej instytucji imieniem Jana Karskiego. Jak odnosi się pan do tej propozycji?

- Z pomysłem, o którym pan mówi, zwróciło się do nas Towarzystwo Jana Karskiego. Dość długo rozważaliśmy tę propozycję, ponieważ w założeniach przyjętych przy planowaniu Centrum Spotkania Kultur nie braliśmy pod uwagę nadawania temu miejscu dodatkowego imienia. Nie chcemy administracyjnie wpływać na działalność artystyczno-kulturalną centrum, stąd nie zakładaliśmy, że placówka będzie miała patrona. Zupełnie inną kwestią jest osoba Jana Karskiego, świadka holokaustu, i wymiar jej niewątpliwych zasług, nie tylko dla naszego kraju, ale dla historii powszechnej. Dlatego też, żeby uhonorować tak wybitną postać, podjęliśmy jako Zarząd Województwa decyzję, o nadaniu imienia Jana Karskiego Alei Kultur, czyli najbardziej prestiżowej przestrzeni w Centrum Spotkania Kultur. To właśnie ona jest najczęściej eksponowanym miejscem spotkań, wystaw, projektów wizualnych i instalacji artystycznych.

• Radni sejmiku przyjęli już przyszłoroczny budżet województwa. Jaki pana zdaniem jest to budżet? Jakie będą kluczowe inwestycje realizowane w przyszłym roku przez samorząd?

- Budżet na rok 2018 to przede wszystkim kontynuacja rozpoczętych inwestycji, ale także nowe projekty. Główny ciężar wydatkowy to budowa i modernizacja dróg wojewódzkich. Znajdą się również środki na zakup nowego taboru kolejowego. Łącznie na transport zabezpieczyliśmy ponad 662 mln zł. Planujemy także inwestycje w ochronę zdrowia. Mam na myśli realizację projektu, który obejmie 7 wojewódzkich szpitali i w roku 2018 zamknie się kwotą 150 mln zł. Łączny budżet na ochronę zdrowia wzrośnie o ponad 300 proc. Lata 2018-2019 stanowią kulminację wydatków unijnych. Na obecnym etapie planujemy, że w tych latach województwo lubelskie pozyska z budżetu UE ponad 1,1 mld zł. To, czy zostaną one wykorzystane w sposób efektywny i będą miały wpływ na rozwój naszego regionu zależy od nas. Budżet na 2018 rok daje tę szansę.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama