Kowalczyk trenuje we Włoszech. Będzie miała wolny weekend
Po konkursach w La Clusaz biegaczki dostały dłuższą przerwę, na jaką czekały od morderczego Tour de Ski. Chwila luzu przyda się szczególnie Justynie Kowalczyk, która jako jedyna z czołówki od ponad miesiąca nie miała wolnego weekendu.
- 24.01.2013 12:29

Polska Królowa Nart nie zamierza jednak odpoczywać. Prosto z Francji przeniosła się do włoskiego Livignio, gdzie szlifuje formę przed mistrzostwami świata, które pod koniec lutego odbędą się w Val di Fiemme.
– To prawda, że lubimy trenować w Livignio. Jest tam wiele kilometrów doskonale przygotowanych tras. Justyna może realizować treningi objętościowe, czyli spokojnie na trzy-cztery godziny wychodzić i szaleć na nartach – mówi trener Aleksander Wieretielny na oficjalnej stronie Kowalczyk. – Wybraliśmy Livigno także z tego względu, że mamy blisko do lotniska. Stamtąd więc udamy się na zawody Pucharu Świata do Soczi, a później znów wrócimy do Włoch – dodaje szkoleniowiec.
Polka poza treningiem koncentruje się też nad uniknięciem choroby, która mogłaby rozbić jej mikrocykl treningowy.
– Stosujemy najprostsze środki zapobiegawcze. Przede wszystkim unikamy sytuacji, mogace sprowokować chorobę, a jeżeli już czujemy, że coś drapie w gardle, to przede wszystkim dużo snu i wszystkie możliwe środki farmaceutyczne, które może stosować, wówczas stosujemy. Jak na razie ta taktyka przynosi rezultaty – zapewnia Wieretielny.
Kowalczyk, która w tym roku nie wygrała jeszcze ani razu z Marit Bjoergen, ma nad Norweżką 810 punktów przewagi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Najważniejszymi występami w tym sezonie dla Polki będą jednak starty w mistrzostwach świata.
Biegaczka z Kasiny Wielkiej stara się jak najlepiej przygotować do zawodów w Val di Fiemme, ale wcześniej czekają jeszcze pucharowe zawody w rosyjskim Sochi (1-3 lutego) i szwajcarskim Davos (16-17 lutego). To będzie dobra okazja, żeby wreszcie pokonać „żelazną” Marit i podbudować się psychicznie przed startem we Włoszech.
Reklama













Komentarze