Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Prześwietlili lubelskie festiwale. Najmłodszą widownię ma Noc Kultury

Ona ma 28 lat i jest z Lublina. On jest o 14 lat starszy i jest turystą. Ona wyda 63 złote, on trzy razy więcej. Ona wybiera się na Noc Kultury, on na Carnaval Sztukmistrzów. Co jeszcze wyszło na jaw po prześwietleniu miejskich festiwali?
Prześwietlili lubelskie festiwale. Najmłodszą widownię ma Noc Kultury

Tak dogłębnym badaniom poddane zostały cztery festiwale, które co rok sprawiają, że na ulice Lublina wylegają tłumy. Z badań wysnuto chociażby wniosek, że tłum jest zbyt gęsty i zaczyna być kłopotem.

– Jeżeli będziemy dalej stawiać na rozwój publiczności, to się nie zmieścimy na Starym Mieście – ostrzega Aleksandra Kołtun, współautorka raportu.

Zasadnicze wnioski z lektury są dwa. Pierwszy: z festiwalami jest świetnie. Drugi: da się to zepsuć.

Jak to zrobili?

Pod lupę trafiły cztery festiwale. Podczas każdego z festiwali przepytano gości festiwalowych, pracujących przy imprezach wolontariuszy, jak również restauratorów, sklepikarzy czy hotelarzy. Ale ankiety to nie wszystko. Dodatkową kopalnią wiedzy było to, co goście imprez zamieszczali w portalach społecznościowych.

Co z tego wyszło?

Statystyczny gość

Najmłodszą widownię ma Noc Kultury, najstarszą zaś Jarmark Jagielloński.

Najwięcej przyjezdnych widzów jest wśród gości Innych Brzmień, zaś najmniej przyciąga Noc Kultury.

Najwięcej przypadkowej publiczności gromadzą Inne Brzmienia oraz Jarmark Jagielloński.

Prawie nikt z uczestników Nocy Kultury nie wybrał się tam bez towarzystwa.

Badaczom wyszło, że typowy gość Nocy Kultury to mieszkająca w Lublinie kobieta w wieku 28 lat. Na Innych Brzmieniach za „typowego” uznano przyjezdnego 32-latka, na Carnavale Sztukmistrzów przyjezdną 42-latkę, a na Jarmarku Jagiellońskim kobietę w wieku 42 lat, mieszkającą w Lublinie.

Przywożą pieniądze

Goście plenerowych festiwali zostawiają niemałe pieniądze. Przyjezdni są o wiele bardziej „dochodowi” dla restauratorów od bawiących się na tych samych festiwalach mieszkańców Lublina.

W minionym roku zostawili aż 75 mln zł.

– Zdecydowana większość tych pieniędzy napędza rozwój gospodarczy miasta przynosząc dodatkowe korzyści przedsiębiorcom – czytamy w raporcie. – Zakupów spożywczych najczęściej dokonują uczestnicy Carnavalu Sztukmistrzów, a pamiątki z Lublina są najchętniej kupowane na Jarmarku Jagiellońskim. Nieco mniejsze korzyści dotyczą natomiast branży noclegowej. Największy popyt na tego rodzaju usługi zgłaszają uczestnicy festiwalu Inne Brzmienia – piszą autorzy badań.

Z kolei branża gastronomiczna najbardziej wyczekuje Nocy Kultury.

Jeśli wierzyć wynikom badań, to w trakcie Nocy Kultury przeciętny mieszkaniec Lublina wydaje 63 zł, a przyjezdny 170 zł. Podczas Innych Brzmień mieszkańcy wydają po 65 zł, a goście po 231 zł. W trakcie Carnavalu Sztukmistrzów różnica jest już mniejsza, bo przeciętny mieszkaniec wydaje 103 zł, a przyjezdny 195 zł.

Różnica jeszcze bardziej zaciera się na Jarmarku Jagiellońskim: mieszkaniec wydaje 148 zł, przybysz 221 zł.

– Publiczność Jarmarku jest najstarsza ze wszystkich przebadanych – tłumaczą autorzy raportu.  Można przypuszczać, że osoby w bardziej zaawansowanym wieku zwracają szczególną uwagę na walory rękodzieła i są skłonne więcej za nią zapłacić.

Co mówią goście?

W Nocy Kultury plan wydarzeń okazuje się mniej ważny od samego chodzenia przez miasto. To właśnie spacer staje się dla pytanych atrakcją samą w sobie. Inne Brzmienia to sposób na chłonięcie muzyki i... wypoczynek na trawie. Carnaval przyciąga tych, którzy szukają zaskoczeń, a w Jarmarku Jagiellońskim urzeka przede wszystkim autentyczność twórców. To właśnie uczestnicy jarmarku są najbardziej skłonni do powrotu za rok.

Co się podoba?

Najbardziej podoba się klimat wydarzeń.

– Nieco gorzej zostały ocenione zachowania niektórych uczestników festiwalu – mówi Marcin Lipowski, współautor badań. Zastrzega jednak, że i w tym przypadku przeważają oceny pozytywne.

Spośród miejsc w Lublinie najbardziej zachwycało Stare Miasto: pl. Po Farze, plac koło dawnej siedziby Teatru Andersena, pl. Rybny, Zamek, Błonia i Zaułek Hartwigów.

Prawie wszyscy przepytani przez ankieterów goście (od 97,7 proc. do 99,5 proc.) deklarowali, że „na pewno” lub „raczej” poleciliby swoim znajomym dany festiwal. To ważne, bo większość badanych dowiedziało się o imprezie z Facebooka, od rodziny lub znajomych.

Co ciekawe, goście spoza Lublina najbardziej byliby skłonni polecić Noc Kultury, chociaż właśnie na tej imprezie było najmniej przyjezdnych.

Co poprawić?

Autorzy badań opracowali też kilka zaleceń dla organizatorów sztandarowych miejskich imprez, chociażby ustawienie większej liczby punktów informacyjnych, albo zwiększenie sprzedaży festiwalowych gadżetów. Ale nie to jest najważniejsze.

Uciec od masówki

Eksperci uznali, że festiwale muszą bardziej się od siebie odróżniać, bo ludzie szukają wrażeń wyjątkowych, a teraz cztery festiwale mogą się zlewać w jedną wielką imprezę, której najbardziej charakterystycznym znakiem jest... gęsty tłum na ulicach.

Stąd bierze się kolejne zalecenie, by poszukać więcej miejsca dla imprez, bo Stare Miasto okazuje się za ciasne. A dążenie do coraz większej widowni może się okazać, zdaniem badaczy, ślepym zaułkiem.

Zamiast tego proponują zastanowienie się nad lepszym dostępem dla niepełnosprawnych, których praktycznie na festiwalach nie widać, bo ciężko im się przebić przez ścisk na Grodzkiej. Zwracają też uwagę na problemy, których podczas Carnavalu Sztukmistrzów doświadczają osoby o niższym wzroście.

Ratusz już zapowiada, że w większym stopniu będzie wykorzystywać pl. Litewski.

Odsetek widzów spoza Lublina w 2017 roku

44,3 proc. – Inne Brzmienia
43,1 proc. – Carnaval Sztukmistrzów
40,0 proc. – Jarmark Jagielloński
24,5 proc. – Noc Kultury

Ile wydali przyjezdni podczas festiwali

16,8 mln zł – w trakcie Carnavalu Sztukmistrzów
13,3 mln zł – w trakcie Jarmarku Jagiellońskiego
5,1 mln zł – podczas Innych Brzmień
4,2 mln zł – podczas Nocy Kultury


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama