W styczniu do urzędów w całym województwie trafiło ok. 200 pism przypominających o konieczności wykorzystania zaległych urlopów.
– Działamy profilaktycznie. Większość samorządów zapewnia, że urlop za 2016 rok, bo o ten pytamy, został odebrany, ale zdarzają się także takie, gdzie powstały zaległości. A urlop powinien być odbierany w naturze, a w nie formie ekwiwalentu – tłumaczy Danuta Serwinowska, zastępca okręgowego inspektora pracy w Lublinie, która zapowiada dodatkowe kontrole w tym zakresie. – Będziemy to weryfikować już od marca. Urzędnicy powinni pamiętać o prawie do wypoczynku.
Chodzi przede wszystkim o zbliżające się wybory samorządowe. Jesienią część wójtów, burmistrzów, prezydentów, starostów czy marszałków może pożegnać się ze stanowiskami. A wtedy ci, którzy nie wykorzystali wszystkich przysługujących im dni wolnego, będą musieli otrzymać za nie ekwiwalent.
Przykładem samorządu, który bezzwłocznie zastosował się do sugestii PIP, była gmina Końskowola. Jak poinformował nas sekretarz Krzysztof Bartuzi, wójt Stanisław Gołębiowski na urlopie przebywa od 12 lutego, a do pracy wróci dopiero 8 marca.
– My, zgodnie z prawdą, poinformowaliśmy inspekcję, że nie mamy zaległości – mówi nam natomiast Michał Cholewa, burmistrz Piask.
Zaległego urlopu nie ma też prezydent Lublina Krzysztof Żuk, który od stycznia zdążył wykorzystać trzy dni, jakie pozostały mu z ubiegłego roku.
Są jednak samorządowcy, którzy gdyby mieli „od ręki” wykorzystać przysługujący im jeszcze urlop, mogliby nie przychodzić do pracy nawet przez ponad dwa miesiące. Wicemarszałek województwa Krzysztof Grabczuk ma jeszcze 56 dni wolnego, a prezydent Białej Podlaskiej Dariusz Stefaniuk – 52 dni. W ich przypadku ekwiwalent sięgnąłby nawet ok. 30 tys. zł.
W trakcie nadrabiania sporych zaległości jest burmistrz Tomaszowa Lubelskiego, Wojciech Żukowski. – Właśnie kończę wykorzystywać urlop, jaki pozostał mi z 2016 roku. Ale mam jeszcze 26 dni z roku ubiegłego – mówi Żukowski. Czy zdąży to uregulować do końca września? – Trudno powiedzieć. Ze względu na charakter pracy, nawet będąc na urlopie mam urząd w zasięgu wzroku i nie wyjeżdżam daleko. Ale będę starał się wykorzystać zaległe dni wolne.
Choć niewykorzystywanie urlopów wiąże się z wyższymi kosztami utrzymania administracji, to nie łamie przepisów.
W styczniu do urzędów w całym województwie trafiło ok. 200 pism przypominających o konieczności wykorzystania zaległych urlopów.
– Działamy profilaktycznie. Większość samorządów zapewnia, że urlop za 2016 rok, bo o ten pytamy, został odebrany, ale zdarzają się także takie, gdzie powstały zaległości. A urlop powinien być odbierany w naturze, a w nie formie ekwiwalentu – tłumaczy Danuta Serwinowska, zastępca okręgowego inspektora pracy w Lublinie, która zapowiada dodatkowe kontrole w tym zakresie. – Będziemy to weryfikować już od marca. Urzędnicy powinni pamiętać o prawie do wypoczynku.














Komentarze