Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

"Jestem na dobrej drodze". Licealistka ma pasję i ogromny talent malarski

Chodzi dopiero do drugiej klasy liceum, a już ma na koncie wiele sukcesów w konkursach plastycznych. Lublinianka Marysia Osior otworzyła właśnie swoją pierwszą autorską wystawę „Portrety”
"Jestem na dobrej drodze". Licealistka ma pasję i ogromny talent malarski

Malarstwo w jej życiu było od zawsze. Już na początku podstawówki dziewczynka przerysowywała namiętnie księżniczki i bohaterów ukochanych bajek o Scooby Doo. Najpierw było to przekalkowywanie, a potem rysowanie patrząc na oryginalny rysunek. Dopiero potem przyszedł czas na rysowanie, tego wszystkiego co przyszło do głowy.

Udane rzeczy

- Powiem nieskromnie, że patrząc z perspektywy kilku lat to były dobre prace - mówi Marysia Osior. - To były udane rzeczy, bo nie wiedziałam wtedy tego, co teraz. Nie znałam formy, płaszczyzny. Nie wiedziałam jak prowadzić kreskę, ale te prace wychodziły ze mnie i dlatego to było dobre. Było częścią mnie. Potem zaczęły się kolejne zajęcia plastyczne. Marysia, jako czternastolatka, trafiła do pracowni plastycznej Młodzieżowego Domu Kultury nr 2. Przyszła jak każdy zainteresowany zajęciami z zamiarem sprawdzenia czy ma talent. Z chęcią rozwijania umiejętności, poszukiwania i eksperymentowania z materią sztuki i potrzebą przeżywania sukcesów. Czy wyróżniała się na tle innych uczniów?

Wyobraźnia to forpoczta kreatywności

Czy wyróżniała się na tle innych uczniów?- Na początku nie - przyznaje Anna Staniak, która od 20 już lat kieruje pracownią. - Podobnych uzdolnień i marzeń nie jest wcale mało. Problem w tym, że większość tego twórczego potencjału przepada. Przepada, bo brakuje tego, bez czego talent się nie obroni: kreatywności. Tej niezwykle intrygującej cechy ludzkiego umysłu mylonej często z wyobraźnią. Ale wyobraźnia to zaledwie forpoczta kreatywności, która zawiera w sobie także pasję, motywację, orientację na cel i dziki upór w jego realizacji.

To kreatywność stała się tym, co Marysię wyróżniło i zadecydowało o jej sukcesie. Bo Marysia była zawsze i wszędzie: na stałych zajęciach, warsztatach, plenerach i wernisażach. I dzięki temu nastawieniu wszystkie marzenia z którymi trafiła do pracowni konsekwentnie zamieniła w rzeczywistość. Dziś jest uczennicą wymarzonej szkoły plastycznej i laureatką prestiżowych konkursów. Zaledwie w tym roku kalendarzowym zdobyła wyróżnienia w dwóch ogólnopolskich konkursach: „Baśnie, bajki, bajeczki” oraz „Świat dinozaurów”.

O skali tych sukcesów niech świadczy choćby fakt, że na drugi z tych konkursów nadesłano ponad 3 tysiące prac. Marysia brała też udział w kilku wystawach zbiorowych, a teraz prezentuje swoją pierwszą wystawę indywidualną.

Kolor

Maria uczęszcza do drugiej klasy Liceum Plastycznego w Lublinie.

- Uczę się w klasie zecerskiej - mówi. - Miałam do wyboru tkaninę, rzeźbę w drewnie albo grafikę. Grafiki nie lubię. Dla mnie istotny jest kolor, bo gra ogromną rolę, pokazuję formę. Klasa jest jaka jest, ale przyszłość wiążę z malarstwem. Chciałabym uczyć się w Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Do egzaminów mam jeszcze dwa lata, ale już teraz o tym myślę. Będę musiała wykazać się dorobkiem artystycznym. Komisja kwalifikuje na studia w oparciu o przesłane prace. Będę musiała złożyć po 20 prac z malarstwa i rysunku oraz 35 szkiców. Oprócz szkoły, nauki, prac nad materiałem kwalifikacyjnym na studia są też portrety. Praca nad tymi tworzonymi ulubioną techniką, czyli pastelami olejnymi zajmuje godzinę.

- Najpierw robiłam autoportrety. Potem rysowałam z wyobraźni, a dopiero na końcu zaczęłam się przyglądać ludziom. Złapanie proporcji nie były łatwe. Najczęściej wychodziły mi postacie lalkowe z dużymi, przerysowanymi oczami - przyznaje. - Teraz często chodzę po ulicy i robię szkice. Widzę kogoś pijącego kawę i wyciągam szkicownik i w trzy minutki łapię podobiznę. Szukam ludzi, których określam jako rzeźbiarskich. Chodzi o proporcje twarzy.

- Czy to się pokrywa z czysto ludzkim poczuciem piękna? - pytam.

- Nie. Nie dla wszystkich osoby, które rysuję są piękne. Dla mnie jednak idealni do rysowania są ludzie rzeźbiarscy.

Życie poza malarstwem

Kiedy Marysia wyjmuje szkicownik zwykle malowane osoby do niej podchodzą i pytają, czy mogą obraz odkupić. Pierwsza była pani, która kupiła obraz swojego dziecka. Potem przyszły kolejne zlecenia. Niektórzy proszą też o przygotowanie portretu z fotografii.

- Robię to, ale przyznam, że niechętnie - podkreśla młoda artystka. - Wolę malować z natury. Wtedy obraz jest bardziej podobny do oryginału. Na fotografiach ludzie przybierają dziwne miny, często obrabiają też zdjęcia by stać się - według nich - idealni. Takie zdjęcia są zbytnio wygładzone i nie oddają człowieka, tak jak wygląda naprawdę.

Oprócz portretów i szkoły, jest też przygotowywanie prac na kilka kolejnych konkursów. Musi się też znaleźć czas na jazdę na rolkach i łyżwach oraz spotkania ze znajomymi.

- Jest przecież też inne życie poza malarstwem - śmieje się licealistka.

Kiedy myślisz o sobie za 20 lat to w jakim momencie się widzisz? - podpytuję.

Marysia nie odpowiada przez dłuższą chwilę. Po zastanowieniu mówi: - Jestem na dobrej drodze. Spełniam się i robię to co kocham. W Polsce. Bo tu się zawsze wraca.

Malarstwo w jej życiu było od zawsze. Już na początku podstawówki dziewczynka przerysowywała namiętnie księżniczki i bohaterów ukochanych bajek o Scooby Doo. Najpierw było to przekalkowywanie, a potem rysowanie patrząc na oryginalny rysunek. Dopiero potem przyszedł czas na rysowanie, tego wszystkiego co przyszło do głowy.

Udane rzeczy

- Powiem nieskromnie, że patrząc z perspektywy kilku lat to były dobre prace - mówi Marysia Osior. - To były udane rzeczy, bo nie wiedziałam wtedy tego, co teraz. Nie znałam formy, płaszczyzny. Nie wiedziałam jak prowadzić kreskę, ale te prace wychodziły ze mnie i dlatego to było dobre. Było częścią mnie. Potem zaczęły się kolejne zajęcia plastyczne. Marysia, jako czternastolatka, trafiła do pracowni plastycznej Młodzieżowego Domu Kultury nr 2. Przyszła jak każdy zainteresowany zajęciami z zamiarem sprawdzenia czy ma talent. Z chęcią rozwijania umiejętności, poszukiwania i eksperymentowania z materią sztuki i potrzebą przeżywania sukcesów. Czy wyróżniała się na tle innych uczniów?


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama