Reklama
Orlęta Radzyń Podlaski zagrają dziś z Motorem
Zawodnicy z Radzynia Podlaskiego dzisiaj o godz. 13 mają wreszcie rozegrać pierwszy mecz kontrolny. Ich przeciwnikiem będzie Motor Lublin.
- 02.02.2013 02:18

Przed tygodniem podopieczni trenera Sławomira Adamusa mieli zmierzyć się w Łęcznej z GKS Bogdanka II, ale ze względu na zły stan boiska spotkanie odwołano. W efekcie szkoleniowiec „biało-zielonych” nie mógł się przyjrzeć dokładnie dwójce testowanych zawodników z Ukrainy. Jeden jest pomocnikiem, który może także występować w obronie, a drugi gra w ataku.
– Ciężko powiedzieć o nich coś więcej, kiedy ogląda się ich jedynie w hali. Zobaczymy, jak wypadną na tle silnego rywala, jakim będzie dla nas Motor. To na pewno będzie dobry sprawdzian – przekonuje trener Adamus, który ciągle rozgląda się za środkowym obrońcą. W końcu po odejściu z Radzynia Erwina Nowika wzmocnienia w defensywie bardzo by się przydały.
– Nie ma, co ukrywać, że mamy problem na tej pozycji. Musimy znaleźć następcę Erwina, bo w obronie mamy obecnie dużą wyrwę, ale na razie nie jest łatwo. Ciągle nie wiadomo również, czy zostanie u nas Robert Kazubski. Od początku przygotowań ten zawodnik nie uczestniczy w treningach – dodaje szkoleniowiec „biało-zielonych”.
Na wiosnę kibice Orląt nie zobaczą na boisku także Michała Sobiczewskiego, który postanowił zakończyć swoją przygodę z piłką. Coraz bardziej prawdopodobny wydaje się też transfer młodego Patryka Szymali do Pogoni Siedlce. 19-latek cały czas trenuje z drugoligowcem i ponoć porozumiał się już z tamtejszymi działaczami, co do warunków gry.
Na kolejne transfery z klubu już się na zanosi. Nawet mimo renegocjacji warunków kontraktów. – Po prostu musimy zacisnąć pasa przez te pół roku i dlatego piłkarze dostali propozycję obniżek. Nikt nie wyraził chęci odejścia, więc wychodzi na to, że reszta w rundzie wiosennej będzie już do mojej dyspozycji – kończy trener Adamus.
Pozbierają się po laniu?
W środowym sparingu z Avią Świdnik Lublinianka-Wieniawa dostała tęgie lanie, aż 6:0. Dzisiaj o godz. 11 w Radomiu piłkarze Marka Sadowskiego spróbują się pozbierać po tej wysokiej porażce w meczu przeciwko tamtejszej Broni. – Avia wyglądała na naszym tle bardzo świeżo. Jej zawodnicy byli dla nas nie do zatrzymania. Dodatkowo próbowaliśmy grać podaniami, ale na sztucznej murawie nie bardzo to wychodziło. W Radomiu po raz kolejny sprawdzimy Michała Czarneckiego, nie spodziewam się kolejnych nowych zawodników – tłumaczy szkoleniowiec zespołu z Lublina.
Reklama













Komentarze