Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Zakaz handlu w niedziele: Kto zyskał, kto stracił? Pierwsze wyniki zaskakują

Pierwsze wyniki wskazują na to, że na wprowadzeniu niedzielnego zakazu handlu nie straciły hipermarkety, ani małe sklepy. Nawet sieci handlowe nie mają powodów do narzekań.
Zakaz handlu w niedziele: Kto zyskał, kto stracił? Pierwsze wyniki zaskakują
Kłopoty mają restauracje i cukiernie działające w galeriach handlowych

Autor: Wojciech Nieśpiałowski

Pierwszy pełen miesiąc z niedzielnym zakazem handlu nie przyprawił sprzedawców o bankructwo. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny w marcu sprzedaż w super- i hipermarketach wzrosła aż o 17,4 proc. Sposobem na ściągnięcie do sklepu większej liczby klientów przed niedzielą stały się promocje, takie jak „Tanie soboty w Lidlu” czy „Piątek i sobota bez VAT” w Biedronce.

– W dni poprzedzające niedziele wolne od handlu w sklepach Lidl zauważamy wzmożony ruch. To również efekt prowadzonych promocji – przyznaje Aleksandra Robaszkiewicz, Communications Manager Lidl Polska. – Oferty promocyjne to silny punkt naszej strategii – dodaje.

– Biorąc pod uwagę czas, jaki upłynął od wprowadzenia nowego prawa, jest zdecydowanie zbyt wcześnie na podsumowania – mówi Justyny Rysiak, menedżera ds. Relacji Zewnętrznych w Jeronimo Martins Polska S.A. pytana o to, jak niedziele wolna od handlu zaważyły na obrotach sieci Biedronka. – Możemy jednak powiedzieć, że cały czas pracujemy nad tym, by nasi klienci mogli dokonywać zakupów w sposób jak najbardziej komfortowy. Bardzo nas cieszy to, że akcja „Piątek i sobota bez VAT” spotkała się z tak dużym zainteresowaniem.

Powodów do skarg nie mają też drobni przedsiębiorcy.

– Miałam nadzieję, że zakaz otwarcia sklepów wielkopowierzchniowych w niedzielę sprawi, że będzie można więcej zarobić i nie pomyliłam się – przyznaje Saule Massalimova, właścicielka „Market Zana 64”. – Klientów w niedziele jest co najmniej dwa razy więcej niż dotychczas. Poza tym, ci którzy przyszli do nas w niedzielę i poznali nasz sklep zaczęli nas odwiedzać także w inne dni tygodnia. Mam się z czego cieszyć.

Kłopoty mają za to restauracje i cukiernie działające w galeriach handlowych.

– Centrum handlowo-usługowe to system naczyń połączonych. Przychodzimy kupić buty, a przy okazji zatrzymujemy się na lunch albo wstępujemy na kawę. Najczęściej robimy tak w weekendy, kiedy mamy trochę więcej czasu. Jeśli więc zamkniemy sklep z butami, jego klienci nie kupią też kawy. W ten sposób ustawa najsilniej uderza w przedsiębiorców, którzy mieli nie odczuć jej skutków – mówi Radosław Knap, dyrektor generalny Polskiej Rady Centrów Handlowych.

Tak jest m.in. w przypadku cukierni Williams, która jednak w jednym miejscu traci, by zyskać gdzie indziej. Jej lokale na osiedlach w niedzielę funkcjonują tak dobrze, że konieczne stało się zatrudnienie nowych pracowników.

– Ludzie zamiast do sklepu idą na spacer, a po drodze zachodzą do nas. W lokalach przy ul. Bursztynowej czy Willowej odnotowujemy znaczny wzrost liczby klientów – przyznaje Agnieszka Misiura, menager Williamsa. – Z kolei punkt w E’Leclerc przy Zana jest całkowicie zamknięty, a sprzedaż w pozostałe dni tygodnia nie rekompensuje braku sprzedaży w niedziele. Inaczej jest w Olimpie. Mamy tam dwie kawiarnie, na parterze i przy kinie. Pierwsza jest zamknięta, bo nie ma tam życia. W drugiej ruch jest marny. Ale wiążemy to z pogodą. Być może mniej osób chodzi teraz do kina, bo wybiera spacery?

Pierwszy pełen miesiąc z niedzielnym zakazem handlu nie przyprawił sprzedawców o bankructwo. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny w marcu sprzedaż w super- i hipermarketach wzrosła aż o 17,4 proc. Sposobem na ściągnięcie do sklepu większej liczby klientów przed niedzielą stały się promocje, takie jak „Tanie soboty w Lidlu” czy „Piątek i sobota bez VAT” w Biedronce.

– W dni poprzedzające niedziele wolne od handlu w sklepach Lidl zauważamy wzmożony ruch. To również efekt prowadzonych promocji – przyznaje Aleksandra Robaszkiewicz, Communications Manager Lidl Polska. – Oferty promocyjne to silny punkt naszej strategii – dodaje.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama