Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

\"Lot”, reż. Robert Zemeckis (recenzja)

To prawda, pierwszych 25 minut filmu, jest wyśmienitych, szczególnie sceny tuż przed katastrofą samolotu.
\"Lot”, reż. Robert Zemeckis (recenzja)
\"Lot”, reż. Robert Zemeckis
Dazel Washington gra Whipa, doświadczonego pilota, który przed lotem lubi się ostro zabawić. Siada za sterami samolotu na potężnym kacu i po \"odświeżających” kreskach kokainy. Co więcej pije też pilotując. Mimo to (a może dlatego?) udaje mu się uniknąć roztrzaskania samolotu, który ma awarię techniczną i Whip ląduje na łące, ocala większość pasażerów (ginie sześć osób) i staje się bohaterem mediów. Jednak wkrótce rusza śledztwo, bo w organizmie pilota znaleziono alkohol i narkotyki. To pewnie jedna z najlepszych ról w karierze Washingtona (nominacja do Oskara), który koncertowo wciela się w pilota - alkoholika. Sam film to podręcznikowe studium uzależnienia od alkoholu. Czy coś zgrzyta w \"Locie\"? Niby odbiega od hollywoodzkich schematów, na pewno nie jest to obraz cukierkowy. Sęk w tym, że nie zbliża się nawet do granicy wytrzymałości przeciętnego widza. To mimo wszystko przystępny film, który szczędzi nam najbardziej drastycznych obrazów i szczegółów związanych z upadkiem człowieka uzależnionego. Bardziej przejmujący od Washingtona był Janusz Gajos w pamiętnym \"Żółtym szaliku”. Stawiam też orzechy przeciwko dolarom, że o niebo bardziej poruszający obraz alkoholika walczącego z nałogiem zobaczymy w szykowanej przez Wojciecha Smarzowskiego ekranizacja powieści \"Pod Mocnym Aniołem” z Robertem Więckiewiczem w roli głównej.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama