Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wyniki T-Mobile Ekstraklasy, przełamanie Wisły i Legii

W 18 kolejce ekstraklasy przełamały się Legia Warszawa i Wisła Kraków wygrywając po 2:1. Gol Przemysława Kaźmierczaka ozdobą kolejki.
Wyniki T-Mobile Ekstraklasy, przełamanie Wisły i Legii
Rafał Boguski (z lewej) i jego koledzy wreszcie wygrali (MMKRAKÓW)
Mecz błędów. W 14 min fatalnie skiksował Gordan Bunoza i 22-letni Miłosz Przybecki z bliskiej odległości zdobył prowadzenie dla Polonii. Jednak dwie kolejne pomyłki, koszmarne w skutkach, popełnili defensorzy gospodarzy i do siatki musiał sięgać Mariusz Pawełek, były bramkarz Wisły. Dzięki temu \"Biała Gwiazda” ponownie mogła cieszyć się ze zwycięstwa w ekstraklasie. Poprzednim razem miała ku temu okazję 25 listopada ubiegłego roku, kiedy wygrała w Chorzowie. – To cenne zwycięstwo, ponieważ odniesione na ciężkim terenie, na dodatek pierwsze ligowe w tym roku. Mam nadzieję, że teraz drużynie będzie łatwiej, uwierzy w kolejne zwycięstwa. Brak w meczowej osiemnastce Rafała Boguskiego był efektem jego lekkiej kontuzji, wolałem zostawić go na pucharowy mecz z Jagiellonią. Zdecydowałem, że zagra Michał Chrapek, co okazało się dobrym strzałem – skomentował dla PAP Tomasz Kulawik, trener Wisły. Znacznie gorszy nastrój miał szkoleniowiec Polonii. – Nie musieliśmy przegrać tego spotkania, graliśmy z drużyną będącą w naszym zasięgu. Zbyt łatwo straciliśmy gole. Myślę, że kluczowym momentem była kontuzja Łukasza Piątka, później uraz zgłosił też Adam Pazio. Musiałem dokonywać wymuszonych zmian. Na dodatek widać było, że kilku zawodników zagrało dzisiaj poniżej swojego poziomu. To się od razu odbija na postawie zespołu. Zabrakło nam argumentów w ofensywie. Cóż, ta porażka to dla nas dobra nauczka. Wisła pokazała mądrość w grze, postawiła trudne warunki – powiedział Piotr Stokowiec. Polonia Warszawa – Wisła Kraków 1:2 (1:1) Bramki: Przybecki (14) – Wilk (35), Chrapek (51). Polonia: Pawełek – Tosik, Todorovski, Morozov, Szymanek, Gołębiewski (73 Kiełb), Pazio (48 Wszołek), Piątek (36 Baran), Hołota, Przybecki, Grzelczak. Wisła: Pareiko – Jovanović, Głowacki, Chavez, Bunoza (55 Sarki), Burliga, Sobolewski, Chrapek (90 Brud), Wilk, Iliev (83 Sikorski), Małecki. Żółte kartki: Grzelczak, Baran, Hołota, Tosik – Chavez, Bunoza. Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 4000. To był trzeci występ Ruchu na wiosnę przed własną publicznością. I niewiele brakowało, aby zakończył się porażką. Śląsk prowadził po kapitalnym strzale Przemysława Kaźmierczaka, który najpierw jednym zwodem oszukał w środku boiska dwóch rywali, a potem potężnie kopnął z 25 m w samo \"okienko”. Gol marzenie! \"Niebiescy” wyrównali dopiero w doliczonym czasie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego akcję skutecznie zamknął Mindaugas Panka. A przecież Litwin pojawił się na boisku dopiero w samej końcówce. – To był nasz najlepszy mecz na wiosnę, ale przyniósł tylko punkt. Punkt zdobyty w meczu z bardzo trudnym rywalem, wydarty z gardła w końcówce bardzo smakuje. Rodzi się w takich sytuacjach fajny zespół. Przed spotkaniem nasze apetyty były większe. Cieszę się, że stworzyliśmy dużo sytuacji, choć trzeba też przyznać, że nasza skuteczność była na marnym poziomie. O wygranej mówiliśmy jeszcze w przerwie i gdybyśmy byli skuteczniejsi, mielibyśmy trzy punkty – ocenił dla PAP Jacek Zieliński, trener Ruchu. Ruch Chorzów – Śląsk Wrocław 1:1 (0:1) Bramki: Panka (90) – Kaźmierczak (9). Ruch: Pesković – Djokić, Baszczyński, Stawarczyk, Konczkowski, Sultes (70 Janoszka), Tymiński (63 Kuświk), Lewiński (82 Panka), Starzyński, Zieńczuk, Jankowski. Śląsk: Kelemen – Ostrowski (85 Socha), Kowalczyk, Wasiluk, Pawelec, Sobota, Elsner, Kaźmierczak, Mila, Patejuk (77 Cet-narski), Diaz (73 Ł. Gikiewicz). Żółta kartka: Sultes. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 5300. W rundzie rewanżowej Bełchatów nie wygrywa meczów, ale też ich nie przegrywa, nie strzela goli, ale też ich nie traci. Dlatego w trzech meczach zanotował trzy bezbramkowe remisy. Taka \"regularność” prowadzi GKS wprost do pierwszej ligi. GKS Bełchatów – Widzew Łódź 0:0 GKS: Zubas – Basta, Michalski, Wilusz, Kosznik, Mateusz Mak, Rachwał (56 Baran), Sawala (76 Grzeszczyk), Madej, Wa-cławczyk, Traore (66 Bartosiak). Widzew: Krakowiak – Broź, Phibel, Gavrić, Bartkowski, Dudek (77 Okachi), Nowak, Bartoszewicz, Kaczmarek, Pawłowski (71 Jonczyk), Stępiński (56 Bruno). Żółte kartki: Rachwał, Mak, Sawala – Bartkowski, Bartoszewicz, Okachi. Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 2300. Jan Urban może głębiej nabrać powietrza. Po dwóch spotkaniach bez wygranej, Legia wreszcie wywalczyła pełną pulę. Przesądził o tym gol Jakuba Wawrzyniaka, po rzucie rożnym. – Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Podbeskidzie po pierwszych występach wiosną miało prawo być pewne swojej wartości. Nie mieli nic do stracenia w meczu z nami. Było bardzo dużo walki. Jestem zadowolony tylko z wyjścia drużyny na drugą połowę. Graliśmy piłką, przenosiliśmy ciężar gry z jednej na drugą stronę i zdobyliśmy bramkę. Później, po drugiej bramce, nie \"domknęliśmy” meczu, choć mieliśmy szanse. Trzy punkty zawdzięczamy Duszanowi Kuciakowi, który popisał się paradą przy strzale z dystansu w końcówce – podkreślił trener lidera. W Bielsku-Białej nie było niespodzianki, choć bardzo o tym marzył Dariusz Kubicki, w swojej karierze związany ze stołecznym klubem. – Moi zawodnicy zaprezentowali się godnie. W niektórych momentach Legia nas przewyższała. Moi piłkarze włożyli w mecz tyle serca, że szkoda, iż nie zostało to nagrodzone choćby jednym punktem. Kluczowym momentem była kontuzja Błażeja Telichowskiego. Musiałem szukać ofensywnych wariantów. Gdy strzeliliśmy wyrównującą bramkę nie zdążyłem zrobić zmiany i znów przegrywaliśmy. To wymusiło kolejną zmianę ofensywną. Jestem zadowolony z zawodników, ale nie z wyniku – ocenił opiekun \"Górali”. Pomimo udanego początku rundy wiosennej jego zespołowi wciąż blisko do degradacji. Podbeskidzie Bielsko-Biała – Legia Warszawa 1:2 (0:0) Bramki: Demjan (73) – Saganowski (53), Wawrzyniak (76). Podbeskidzie: Zajac – Sokołowski, Pietrasiak, Konieczny, Telichowski (62 Deja), Łatka, Sloboda (82 Ćetković), Chmiel (77 Janeczko), Pawela, Malinowski, Demjan. Legia: Kuciak – Bereszyński, Jędrzejczyk, Astiz, Wawrzyniak, Radović, Łukasik (89 Furman), Vrdoljak, Kosecki (84 Brzyski), Ljuboja, Saganowski (71 Dwaliszwili). Żółte kartki: Łatka, Sloboda, Telichowski, Pawela, Zajac – Vrdoljak, Wawrzyniak. Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 3500. W doliczonym czasie Szymon Pawłowski idealnie dośrodkował w pole karne, a Słowak Boris Godal jeszcze lepiej wyszedł w powietrze i strzelił głową do siatki. Siedem punktów w trzech meczach – to dorobek Zagłębia na wiosnę. Zagłębie Lubin – Jagiellonia Białystok 2:1 (1:1) Bramki: Papadopulos (13), Godal (90) – Quintana (39). Zagłębie: Gliwa – Godal, Banaś, Widanow, Nhamoinesu, Bilek (80 Wilczek), Jeż, Hanzel (86 Kowalczyk), Pawłowski, Mał-kowski (65 Błąd), Papadopulos. Jagiellonia: Słowik – Norambuena, Ukah, Dźwigała, Hanzel (88 Modelski), Kupisz (75 Kowalski), Grzyb, Bandrowski, Quintana, Plizga, Smolarek (53 Pazdan). Żółte kartki: Quintana, Pazdan – Widanow. Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 5700. To nie było piękne widowisko. Mecz został rozegrany w zimowej scenerii. 49 min Eid Andradina nie wykorzystał dla \"Por-towców” rzutu karnego. Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 0:2 (0:1) Bramki: Docekal (41, 63). Pogoń: Pernis – Hricko (68 Golla), Dąbrowski, Noll, Pietruszka, Murayama, Rogalski, Akahoshi, Andradina (67 Chałas), Le-wandowski (61 Budka), Djousse. Piast: Trela – Zbozień, Krzycki, Polak, Klepczyński, Cicman (90 Lisowski), Murawski (63 Lazdiņs), Matras, R. Jurado (84 Bzdęga), Podgórski, Docekal. Żółte kartki: Lewandowski – Matras. Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów: 3000. Górnik Zabrze – Lech Poznań 0:1 (0:0) Bramka: Wołąkiewicz (63-karny). Górnik: Skorupski – Olkowski, Danch, Szeweluchin, Gancarczyk – Bonin (73 Nakoulma), Kwiek (72 Mączyński), Iwan, Łuczak, Mosnikov – Zahorski (73 Jeleń). Lech: Buric – Ceesay, Kamiński, Djurdjevic, Wołąkiewicz – Linetty (83 Lovrencsics), Trałka, Murawski, Hamalainen, Tonew (86 Możdżeń) – Ślusarski (46 Teodorczyk). Żółte kartki: Szeweluchin, Gancarczyk – Murawski. Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 3 000.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama