Nie pochowała matki. Przez rok pobierała jej rentę

Staruszka mieszkała samotnie. Systematycznie przejeżdżała do niej 62-letnia córka. Pobierała rentę matki – po około tysiąc złotych miesięcznie.

Od dłuższego czasu sąsiedzi nie widywali już starszej pani. Nie podejrzewali, że nie żyje. Sądzili, że trafiła do domu opieki. Oszustwo wyszło na jaw, gdy pracownicy socjalni poprosili policjantów o sprawdzenie tego, co się dzieje z kobietą.

Na początku lutego policjanci przeszukali gospodarstwo 91-latki. W łóżku znaleźli zwłoki staruszki. Jeszcze tego samego dnia zatrzymali jej 62-letnią córkę. Kobieta usłyszała zarzut wyłudzenia od stycznia 2012 roku do lutego 2013 roku ponad 10 tys. zł renty matki.

Córka przyznała się do zarzucanego jej czynu. Została oddana pod dozór policji: ma dwa razy w tygodniu meldować się w posterunku policji w Nieliszu.

Lekarze, którzy w Zamościu przeprowadzali sekcję zwłok staruszki, nie podjęli się ustalenia, kiedy zmarła. Doszli do wniosku, że zwłoki uległy już mumifikacji, przez co trudno określić nawet przybliżoną datę śmierci.

Dlatego śledczy zdecydowali się na wysłanie wycinków ze zwłok kobiety do renomowanego Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Fachowcy z tej placówki powoływani są do rozwiązywania najbardziej skomplikowanych zagadek kryminalistycznych.

– Przybliżony czas zgonu kobiety będziemy starali się ustalić nie tylko w oparciu o wyniki ich ekspertyz, ale również o dowody z zeznań świadków: sąsiadów, rodziny, listonosza – zapowiada Ewa Pizun, zastępca prokuratora rejonowego w Zamościu.