Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Teraz walka w mistrzostwach, ale celem są Igrzyska w Pekinie

Bobsleje: Mateusz Luty i Krzysztof Tylkowski przeszli do historii tego sportu w Polsce. Mistrzostwa Europy w Konigssee ukończyli na szóstym miejscu. To olbrzymi sukces pilota AZS Lublin.
Teraz walka w mistrzostwach, ale celem są Igrzyska w Pekinie

W ostatnim czasie województwo lubelskie coraz mocniej zaznacza swoją obecność na zimowych arenach. Niedawno wszyscy wspominali świetny start Moniki Skinder z MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski w Pucharze Świata w biegach narciarskich.

Ani jednego toru

Głośno też jest o Mateuszu Lutym, na co dzień zawodniku AZS Lublin. 29-latek niespełna dwa tygodnie temu w niemieckim Konigssee zajął szóste miejsce w mistrzostwach Europy bobslejowych dwójek, co jest najlepszym wynikiem w historii tego sportu w Polsce. W ramach czempionatu Starego kontynentu odbywał się także Puchar Świata, w którym Luty i Tylkowski zostali sklasyfikowani na 7 miejscu.

W Polsce nie ma ani jednego toru bobslejowego. To nie zraziło działaczy AZS Lublin, którzy w swoim klubie postanowili otworzyć nową sekcję.

W ten sposób zielone barwy klubu z Lublina reprezentują Luty, Grzegorz Kossakowski, Arnold Zdebiak i Jakub Zakrzewski, a także skeletoniści Michał Jakóbczyk i Marta Orłowska. Można więc powiedzieć, że kadra Polski w tych dwóch dyscyplinach to w większości zawodnicy AZS Lublin.

Kariera nabiera tempa

Mateusz Luty uprawia bobsleje już od 2007 roku. W tym samym roku zresztą dołączył do reprezentacji Polski i zadebiutował na arenie międzynarodowej - podczas Pucharu Europy w Innsbrucku zajął odległe, 39 miejsce.

Z czasem jednak zaczął czynić systematyczne postępy: w kolejnym sezonie zdarzało mu się już nawet w Pucharze Europy zajmować miejsce w drugiej dziesiątce. Pierwszy raz do pierwszej dziesiątki tej swoistej bobslejowej drugiej ligi udało mu się dostać w 2009 roku w Winterbergu. 3 grudnia 2011 roku zadebiutował w zawodach Pucharu Świata. Miało to miejsce w austriackim Innsbrucku, a Luty startując wspólnie z Jakubem Pawilojciem zajęli 26 miejsce. Od tego momentu jego kariera nabrała tempa, a już tydzień po debiucie w Pucharze Świata udało mu się po raz pierwszy dostać do czołowej dwudziestki. We francuskim La Plagne swoją czwórkę sprowadził na dół toru z 17 czasem.

Wielkie wyniki przyszły dopiero w ostatnich latach. 8 stycznia 2016 roku w niemieckim Konigssee Luty w parze z Grzegorzem Kossakowskim zajął 3 miejsce w zawodach Pucharu Europy, stając się pierwszą polską załogą od sezonu 2002/2003 na podium imprezy tej rangi.

Igrzyska

Eksplozja formy nastąpiła jednak w poprzednim sezonie. Wszystko zaczęło się 24 listopada 2017 roku, kiedy Luty i Tylkowski zwyciężyli w Pucharze Europy w Altenbergu. To był pierwszy triumf polskiej osady w historii tego cyklu.

Następnie rozpoczęła się pasjonująca walka o uzyskanie kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich w Pjongczang. Udało się i Luty pojechał do Korei Południowej. Na początek w rywalizacji dwójek przeżył olbrzymie rozczarowanie, bo rywalizację ukończył na odległym 24 miejscu.

Sukces przyszedł jednak w czwórkach: 13 miejsce, które udało się zająć w Pjongczang to znakomity rezultat, najlepszy w historii tej dyscypliny w naszym kraju. Wystarczy wspomnieć, że w czołowej 20 były tylko 3 drużyny z państw, w których nie ma toru bobslejowego. Budżet naszej osady również znacząco odbiegał od tego, czym dysponowali Niemcy, Łotysze czy Koreańczycy. Czwórka swój start w Pjongczangu rozpoczęła wyśmienicie, bo po pierwszym ślizgu była 7. Ten wynik był jednak efektem szczęśliwego losowania. Nasza osada ruszyła jako 5, czyli w momencie kiedy tor był jeszcze w idealnym stanie.

Zakręt numer 9

Nasz zawodnik potrafił to jednak wykorzystać i pojechał prawie perfekcyjnie. Kolejne ślizgi były już wolniejsze, choć nadal Biało-Czerwoni uzyskiwali niezłe rezultaty. Ostatni zjazd miał decydować o tym, czy Polacy zajmą 12 miejsce. Niestety, drobny błąd na zakręcie numer 9 spowodował, że nasi reprezentanci spadli na 13 pozycję. Luty w Pjongczang przeżył jeszcze jedną miłą chwilę: podczas ceremonii zakończenia Igrzysk niósł polską flagę.

Mateusz Luty z każdym rokiem podnosi swoje umiejętności i widać to w tym sezonie. W dwójkach zbliża się do światowej czołówki, o czym świadczą pierwsze starty w Pucharze Świata. W łotewskiej Siguldzie, jak i niemieckim Altenbergu zjechał na 11 pozycji.

0.31 sekundy

Jeszcze lepiej było w czasie mistrzostw Europy w Konigssee.

Pierwszy ślizg w tej imprezie wyszedł naszedł naszej osadzie rewelacyjnie. Szósty numer startowy okazał się bardzo szczęśliwy. Tylkowski na starcie spisał się znakomicie i rozepchał boba poniżej 5 sek. Resztę pracy wykonał Luty, który na każdym punkcie pomiaru utrzymywał niewielką stratę do prowadzącego w tym momencie Justina Krippsa. Kanadyjczyk to aktualny mistrz olimpijski i jedna z największych postaci w tym sporcie. Serca polskim kibicom zadrżały jedynie w środku toru, kiedy Luty otarł bobslej o obie bandy lodowej rynny.

Szybko okazało się, że to jednak był celowy zabieg, który pozwolił pojechać na kreislu optymalną linią. W efekcie na mecie Polacy do Kanadyjczyków tracili jedynie 0.31 sek.

Po przejechaniu wszystkich załóg Luty i Tylkowski byli klasyfikowani na 7 miejscu w Pucharze Świata, ale trzeba było pamiętać, że kanadyjska osada nie jest liczona w mistrzostwach Europy.

Sprzęt i zaplecze

Drugi ślizg to jeszcze większe nerwy. Tylkowski znowu spisał się perfekcyjnie na starcie, a Luty utrzymał przewagę nad prowadzącym wówczas Rosjaninem Maximem Adrianovem.

Na mecie Luty tylko złapał się za głowę i od razu otrzymał gratulacje od sztabu szkoleniowego. Zbyt długo prowadzeniem się nie nacieszył, bo każda z jadących po nim osad okazała się szybsza. Nic w tym jednak dziwnego, bo rywale dysponują lepszym sprzętem oraz zapleczem. Luty w Konigssee pokazał jednak, że stać go na znakomite wyniki. Jeżeli uda się znaleźć fundusze na jeszcze lepszy sprzęt, to w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie zawodnik AZS Lublin może nawet powalczyć o medal.

Płozy wreszcie pojechały

- Jest radość z tego wyniku, który trochę nas zaskoczył. W treningach było w porządku, ale to były tylko treningi. Koniecznie chcieliśmy znaleźć się w dziesiątce to się udało, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak dobrze. Bardzo ważną rzeczą było odpowiednie dobranie płóz. Trafiliśmy z nimi w tych warunkach - powiedział portalowi onet.pl Mateusz Luty.

- To olbrzymi krok polskich bobslejów. Przypuszczałem, że w Konigssee Mateusz zakręci się koło dziesiątego miejsca. Szósta pozycja to rewelacyjny wynik. Tajemnicą sukcesu są płozy, które wreszcie pojechały, tak jak należy. Rozmawiałem w sobotę wieczorem z Mateuszem i powtarzał, że to jeszcze nie dociera do niego. Chciałem zaznaczyć, że Mateusz otrzymał medal za swój wynik. W bobslejach dostaje je pierwsza szóstka, a Mateusz i Krzysztof dostali kryształowe krążki - mówi Rafał Koszyk, manager lubelskich bobsleistów i członek AZS Lublin.

Mistrzostwa Świata

Sezon jeszcze się nie kończy, a przed Lutym kilka ciekawych startów.

- Mateusz skupia się na walce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Obecnie jest na siódmym miejscu, co jest wspaniałym wynikiem. Przed nami jeszcze start w St. Moritz, a później karuzela przenosi się do Ameryki Północnej. Mateusz i Krzysiek tam też jadą, a także wystartują w marcowych mistrzostwach świata w kanadyjskim Whistler - dodaje Rafał Koszyk.

Na olimpijskim torze jest szansa na osiągnięcie historycznego rezultatu. Do tej pory najlepszym wynikiem Polaków w tej konkurencji jest 15 lokata Dawida Kupczyka i Marcina Niewiary z 2011 roku.

Teraz z pełną świadomością można stwierdzić, że ten rekord również się nie utrzyma, bo Luty ma olbrzymie szanse, żeby zakwalifikować się do czołowej dziesiątki imprezy w Kanadzie.

Cel: Pekin 2022

- To ważny start. Naszym długofalowym celem są jednak Igrzyska Olimpijskie w Pekinie w 2022 roku. Pamiętajmy jednak, że ciągle potrzebujemy sponsorów. Bobsleje to drogi sport, ale bardzo popularny. W Niemczech to zimowy sport numer 1. Zawody bobslejowe u naszych zachodnich sąsiadów gromadzą tłumy kibiców. Podobnie jest zresztą w Kanadzie, USA czy na Łotwie. W Polsce zimowa Formuła 1 też ma coraz więcej fanów - mówi Rafał Koszyk. - W rankingach oglądalności bobsleje w polskiej telewizji zajęły drugie miejsce, zaraz po skokach narciarskich. Cieszy też fakt, że Mateusza można oglądać na antenie polskiej telewizji. Po latach niebytu, Polsat zdecydował się pokazywać Puchar Świata i chyba tego nie żałuje. Pozostaje mi tylko zaprosić wszystkich fanów przed telewizory.

W ostatnim czasie województwo lubelskie coraz mocniej zaznacza swoją obecność na zimowych arenach. Niedawno wszyscy wspominali świetny start Moniki Skinder z MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski w Pucharze Świata w biegach narciarskich.

Ani jednego toru

Głośno też jest o Mateuszu Lutym, na co dzień zawodniku AZS Lublin. 29-latek niespełna dwa tygodnie temu w niemieckim Konigssee zajął szóste miejsce w mistrzostwach Europy bobslejowych dwójek, co jest najlepszym wynikiem w historii tego sportu w Polsce.

W ramach czempionatu Starego kontynentu odbywał się także Puchar Świata, w którym Luty i Tylkowski zostali sklasyfikowani na 7 miejscu.

Powiązane galerie zdjęć:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama